Autor: Michał Protasiuk
Tytuł: Ad infinitum
Wydawnictwo: Powergraph
Liczba stron: 518
Michał Protasiuk jest autorem
kilku powieści. Poza tym interesuje się przemianami współczesnego świata. W
2014 roku wydawnictwo Powergraph wydało kolejną jego powieść – „Ad infinitum”.
Tomasz postanawia rozstać się z
żoną. Ma do tego dobry powód – młodą kochankę. Na dodatek dziecko Tomasza ma
autyzm spowodowany według niego niedbałością żony. Zamiast zrobić badania,
odkładała sprawę, aż było za późno. Tomasz zgadza się jednak na propozycję
dziewczyny, by powiedział o nich żonie po tym, jak skończy studia. Jednak los
ma inne plany – okazuje się, że ktoś porwał córkę Tomasza i mężczyzna nie wie,
co zrobić. Na dodatek żona wie, że ją zdradza, a prywatny detektyw od dawna
robi mu potajemnie zdjęcia. Tomasz postanawia zająć się najpierw sprawą córki,
która została porwana. Nie ma jednak pojęcia kto mógł to zrobić i dlaczego. W
Lizbonie David poznaje człowieka, którego teoria może zmienić cały świat nauki.
Zdolny Chińczyk poświęcił niemal całe życie na teorię strun. Mimo wszystko
genialny David zauważa w jego obliczeniach błąd. Naukowiec ginie, a wszyscy
zaczynają podejrzewać Davida. W końcu to on ostatni widział Chińczyka.
Prosty język i narracja
trzecioosobowa tworzą dobrą, zgraną parę. W narracji pojawiają się czasem
przekleństwa, co może drażnić. Wulgaryzmy są też w dialogach, które czasem
przypominają wręcz monologi. Pojawia się też mowa pozornie zależna, która jest
genialnym rozwiązaniem, prostym, acz często niedocenianym.
Lekki ton niektórych partii
narracji igra z ich powagą jeśli chodzi o treści, które przekazuje autor. Jest to
interesujący zabieg, który należy docenić i pochwalić.
Główni bohaterowie – Tomasz, David,
Mayer – są doskonale skonstruowani. Gdzieś między kolejnymi akapitami poznajemy
ich życie, przeszłość i marzenia na dalsze lata. Są dobrze opisani, choć nie
zawsze wprost. Osoby nieco w tle też są interesujące – najbardziej przypadła mi
do gustu żona Tomasza, która wcale nie była uroczą kobietą.
Minusem może być dla wielu osób
temat związany z nauką, z fizyką i innymi dziedzinami wiedzy. Jest on trudny,
mimo że autor stara się go wyjaśnić poprzez różne postacie. Nie mniej nie
przeszkadza to zbytnio w odbiorze pozycji – podstawy złapie każdy. Warto jednak
czytać uważnie, by przekonać się o co tak naprawdę chodzi.
Poboczne historie są moim zdaniem
majstersztykiem. Wszystkie łączą się gdzieś ze sobą i przenikają, ale
opowiedziane są często jak coś na boku, coś co tłumaczy inne sprawy, a nie jest
motywem najważniejszym. Podobało mi się odkrywanie tajemnic przeszłości Mayera,
opowieść o związku Tomasza i zafascynowanie nauką Davida.
Książka jest trochę kryminałem,
trochę thrillerem, trochę powieścią detektywistyczną. Ta mieszanka daje
naprawdę interesującą i wciągającą lekturę ze świetnie wykreowaną narracją i
pomysłem, który może przypominać odrobinę powieści Dana Browna. Nie
spodziewałam się, że ta lektura, momentami trudna i gorzka, niekiedy mroczna i
tajemnicza, a bardzo rzadko radosna, sprawi mi tyle przyjemności podczas
czytania.
Komu polecam? Jeśli szukacie
czegoś niebanalnego, wymagającego od czytelnika skupienia i czegoś z polskiego
podwórka – zapraszam. To naprawdę dobra powieść, która odkrywa sekrety duszy i
umysłów różnych osób i wciąga czytelnika w pościg za porywaczem, a także
zabiera w podróż do przeszłości bohaterów. No i fizyka, która dominuje w
zagadce – coś dla mnie zupełnie nowego, coś co warto poznać.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Księgarni Tania Książka:
Lubię takie niebanalne książki, którą są mieszaniną różnych gatunków. Przy takim połączeniu z pewnością nie można się nudzić.
OdpowiedzUsuńLubię odkrywać polskich autorów, więc może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten tytuł czeka na mnie na półce. Twoja opinia brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńWidzę że to jednak książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń