Drobne przyjemności, Hannah Jane Parkinson

Autor: Hannah Jane Parkinson
Tytuł: Drobne przyjemności
Pełny tytuł: Drobne przyjemności, czyli z czego się cieszyć, gdy życie nie rozpieszcza
Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 304

Co może przynieść nam radość w ponury dzień? Czy warto cieszyć się z niewielkich rzeczy, by poprawić sobie humor? A może powinniśmy doceniać drobne gesty, które rozjaśniają nam dzień? Sprawdźmy, co proponuje Hannah Jane Parkinson w książce Drobne przyjemności.

Autorka zebrała kilkadziesiąt krótkich felietonów na temat tego, co przynosi jej radość w życiu. Nie są to rzeczy duże jak wygrana na loterii czy szczęśliwy związek. Chodzi jej o drobnostki, które codziennie powinniśmy zauważać, niemal prozaiczne rzeczy, które powinniśmy dostrzegać.

Parkinson bazuje na swoim doświadczeniu, chcąc przekonać czytelnika, że nie trzeba szukać czterolistnej koniczyny, by być szczęśliwym. Pokazuje, że radość mogą dać na przykład dobra herbata, świeża pościel, spotkanie ze znajomymi czy pocałunki. Nie trzeba wiele, by poczuć się dobrze. Warto doceniać małe gesty i rzeczy, z których zbudowane jest nasze życie.

Autorka w zabawny, czasem dosadny sposób opisuje sytuacje ze swojego życia. Jest bezpośrednia, nie owija w bawełnę, a jednocześnie jej książka jest pełna ciepła, poprawia nastrój, staje się bodźcem do zatrzymania się i przemyślenia, co nam sprawia przyjemność. Podczas lektury miałam wrażenie, że autorka stara się – i nie robi tego na siłę – pokazać, że jest taka jak my, nie jest nikim lepszym czy gorszym, kto ma zamiar nam dawać rady i pouczać. Pokazuje jedynie przykłady z własnego życia, które mają stać się inspiracją dla czytelnika.

Każdy z rozdziałów można czytać jako osobny tekst. Można też zaczynać lekturę wyrywkowo w wybranym miejscu. Zbiór jest ciekawy, a przede wszystkim pokazuje codzienność w zupełnie innym świetle. To pocieszająca, otulająca lektura, którą czyta się tak, jakby słuchało się najlepszej przyjaciółki. Czasem jest zabawnie, czasem czule, a czasem nieco bardziej dosadnie. I autorka nie kryje się z tym, co zamierza nam powiedzieć – nie owija w bawełnę, by złagodzić przekaz czy nabić tekst słowami. Jest bezpośrednia, szczera, ale nie jest złośliwa.

Drobne przyjemności to książka, która sprawdzi się w pochmurny dzień, w momencie, gdy mamy gorszy humor lub potrzebujemy się oderwać od złych myśli. Nauczy nas doceniać drobne rzeczy. Pokaże, że wszystko może przynieść nam radość. Zmieni nasze podejście do codziennych spraw i wskaże, jak szukać w nich czegoś dobrego. Świetnie sprawdzi się też jako prezent dla kogoś bliskiego.

Drobne przyjemności to nie jest lektura na raz. Nie nada się jako pozycja do poduszki do przeczytania od deski do deski. Można do niej wracać wielokrotnie, przerywać lekturę, dawać sobie czas na zastanowienie. To w niej jest właśnie najlepsze.

Przyznam, że sięgając po ten tytuł, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Wyniosłam jednak z niego pewną naukę – dostrzegać małe rzeczy, z których zbudowane jest życie, doceniać je. Tego wam też życzę i zachęcam do zrelaksowania się z tekstami Parkinson. 

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak Literanova.

 

7 komentarzy:

  1. To naprawdę ciekawa propozycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno jest się czym zainteresować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie idealna w roli prezentu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że w pierwszych etapach życia szczęście wiążemy z wielkimi rzeczami, a w miarę upływu lat dostrzegamy je właśnie w detalach zwykłej codzienności. Izabela Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  5. Z największą przyjemnością sięgam po takie wydania, to też było świetne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Będę miała na uwadze ten tytuł, sprawia wrażenie wartościowej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię takie pozycje, które sprawiają że człowiek musi na chwilę przerwać i zastanowić się nad tym co przeczytał.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!