Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Nomen Omen
Wydawnictwo: StoryBox.pl
Czas trwania: 9 godz. 29
min
Salomea Przygoda postanawia, że wyprowadzi się z domu rodzinnego i rozpocznie samodzielne, dorosłe życie. Udaje jej się zająć pokój, który wcześniej wynajmowała koleżanka, a także zdobyć pracę. Nie ma jednak okazji cieszyć się z tej sytuacji, bo do tego samego domu wprowadza się też jej brat, którego Salka wcale nie chce mieć znowu pod jednym dachem. Dziewczyna ma też inne zmartwienia – mieszkająca w domu starsza pani zachowuje się dziwnie, a po mieście grasuje mężczyzna, który atakuje młode kobiety.
Nomen Omen Marty Kisiel jest powieścią z elementami fantastyki, w której pojawiają się wątki mitologiczne. Główną bohaterką jest Salka, młoda dziewczyna, która postanawia żyć na własną rękę. Jest trochę gapą, nie zawsze wydaje się życiowo ogarnięta, nie rozumie własnego brata i nie grzeszy asertywnością. Trzecioosobowy narrator śledzi głównie jej poczynania, chociaż czasami pojawiają się krótkie sceny prezentujące kogoś innego.
Fabuła prezentuje kilka wydarzeń i łączy kilka wątków. Po pierwsze widzimy relacje Salki i jej brata, Niedasia. Dziewczyna jest względem niego nadopiekuńcza, chce go ustrzec przed cierpieniem i przez to czasami zachowuje się bardziej jak jego matka niż siostra. Niedaś natomiast jest lekkoduchem, który nic sobie nie robi z faktu, że siostra się martwi. Kolejnym wątkiem jest wątek kryminalny. Po mieście krąży tajemniczy mężczyzna, który napada na kobiety. Jego ofiarą jest także Salka. Czym mu zawiniła? I dlaczego jest on tak podobny do kogoś jej bliskiego? Kolejnym tematem jest prezentacja życia w domu, w którym Salka wynajmuje pokój. Nie jest to zwykła stancja. Właścicielka jest przerażająca, w słuchawce słychać jakieś głosy, gadatliwa papuga chyba czuje miętę do Salki, a taksówkarze omijają ten adres z daleka. Jest też wątek rodzinny – dotyczy on Salki, jak i właścicielki domu. Te relacje są skomplikowane, jak to w rodzinie, ale bardzo ciekawie nakreślone. W przypadku dziewczyny dotyczą nieco zwariowanej rodziny – matki, która chce uwolnić erotyzm córki, ojca, który chyba urodził się dwa wieki za późno, i babci, która wydaje się najbardziej normalna z całego towarzystwa. Jeśli chodzi panią Bolesną, to jej relacje z bliskimi są jeszcze bardziej skomplikowane.
Powieść jest mieszanką komedii, obyczaju i fantastyki. To połączenie kojarzy mi się tylko z Martą Kisiel. Styl pisarki jest nie do podrobienia. W narracji pojawia się ironia, a w tym tomie mamy też całą masę odniesień do literatury, kultury, gier komputerowych, a także wtręty w obcych językach, głównie po łacinie. Powieść podejmuje kilka wątków, nie gubi się w nich, nie jest nimi przeładowana. Wszystko jest odpowiednio wyważone i dobrze zamknięte.
Autorka pokusiła się też o wprowadzenie do historii relacji z dawnego Wrocławia, który w czasie wojny przesiąknięty był przemocą i niesprawiedliwością. To wspomnienie jest dla fabuły czymś odświeżającym, ciekawym i nieszablonowym. Wydaje mi się, że dzięki temu książka nabiera nieco powagi, która skontrastowana jest z zachowaniem niektórych postaci.
Bohaterowie nie stali się moimi ulubieńcami. Salką chciałabym potrząsnąć, by tchnąć w nią życie, natomiast Niedaś zwyczajnie mnie denerwował. Był niesympatyczny, przejmował się głównie sobą, a jego zachowanie było w wielu momentach wręcz nieodpowiednie do sytuacji, w której się znalazł.
Powieść w formie audiobooka czyta Weronika Nockowska. Lektorka wczuwa się w role, akcentuje odpowiednio głosy postaci, jednak nie moduluje tonu, by nadać bohaterom własne brzmienia. Dobrze się jej słucha, czyta tekst z pasującą do niego lekkością, co wypada świetnie.
Nomen omen przeczytałam sześć lat temu i wtedy zrobił na mnie niezłe wrażenie. Obecnie, po przesłuchaniu powieści, mogę śmiało powiedzieć, że nadal jest to książka oryginalna, napisana w świetnym stylu, z pomysłową fabułą, lecz – nadal – z denerwującymi postaciami.
Audiobooka wysłuchałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa StoryBox.pl
tak właśnie podchodzę do tej książki jak pies do jeża, niby bym chciała, ale sama nie wiem
OdpowiedzUsuńFantastyka to jakoś gatunek nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMitologię nawet lubię,jeśli chodzi o literaturę dla dzieci - natomiast w wydaniu dla dorosłych takue fantastyczne klimaty jakoś do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńMartę Kisiel kojarzę, ale nie miałam okazji by zapoznać się/przesłuchać coś z jej twórczości.
OdpowiedzUsuńWolałabym przeczytać niż słuchać, nie jestem wielbicielką słuchania :)
OdpowiedzUsuńPo fantastykę raczej nie sięgam, nie są to moje klimaty. Audiobooki tym bardziej, wolę wersję papierową :)
OdpowiedzUsuńAudiobook? Ostatnio wiele różnych rzeczy słucham, ale opowieści jeszcze nie próbowałam :-)
OdpowiedzUsuńJa zapamiętałam tę książkę bardzo dobrze, ale chętnie kiedyś zrobię reread. Być może moja opinia nieco się zmieniła przez lata (choć mam nadzieję, że nie).
OdpowiedzUsuńTa przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, lubię takie klimaty, zatem powinnam się w niej odnaleźć. :)
OdpowiedzUsuń