Syn pszczelarza, Kelly Irvin

Autor: Kelly Irvin

Tytuł: Syn pszczelarza

Tytuł oryginalny: The Beekeeper’s Son

Wydawnictwo: Prószyński

Liczba stron: 376

 

Matka Debory po śmierci męża postanawia przenieść się wraz z dziećmi do innej gminy amiszów, gdzie mieszka mężczyzna, którego zaloty w młodości odrzuciła. Teraz ma szansę na kolejne małżeństwo. Podczas przeprowadzki Debora spotyka Fineasza. Młodzieniec ma bliznę na twarzy powstałą w wyniku wypadku wiele lat temu. Dziewczynę intryguje Fin, jednak on odpycha ją od siebie, sądząc, że Debora lituje się nad nim, bo przez jego wygląd nikt nie chce się do niego zbliżyć. Czy Debora i jej rodzina znajdą szczęście w nowej gminie? Czy okaże się ona dla nich oazą spokoju? I czy Fineasz przestanie odtrącać przyjaźń dziewczyny?

Syn pszczelarza Kelly Irvin to pierwszy tom serii o współczesnych amiszach. Główną bohaterką książki jest młodziutka Debora, która wraz z matką i rodzeństwem opuszcza rodzinne strony i przenosi się do Teksasu. W domu pozostawia przyjaciół i bliskiego jej sercu chłopca, z którym miała nadzieję stworzyć związek. Jest delikatna i ostrożna w stosunku do Fineasza, ale im bardziej ten ją odtrąca, tym bardziej ona jest go ciekawa. Dzięki trzecioosobowej narracji czytelnik ma szansę poznać nie tylko Deborę, lecz także jej matkę i Fineasza. Obserwujemy zachowanie tych postaci i ich historie, a każda z nich jest inna i niełatwa.

Fabuła to dwa główne wątki: miłosny i obyczajowy. Ten pierwszy dotyczy zarówno Debory, jak i jej matki. Kobieta przyjechała do Teksasu w konkretnym celu – ponownego ożenku. Jednak jej potencjalny partner nie powoduje u niej porywów serca. Mimo że zna go od dawna, traktuje go raczej z dystansem, a decyzję o ślubie odwleka, tłumacząc się różnymi sprawami. Debora natomiast tęskni za chłopcem, który został w domu, a z drugiej strony ciekawi ją Fineasz i jego historia. Widzi w nim coś więcej niż blizny na twarzy. Zdaje sobie też sprawę z tego, jak bardzo poraniony wewnętrznie jest chłopak. Mimo młodego wieku Fin jest zgorzkniałym samotnikiem, który sądzi, że ludzie się nad nim litują, bo stracił matkę i urodę. To jednak nie zraża Debory, która czasem gubi się w rozszyfrowywaniu zachowania chłopaka, niekiedy ma wrażenie, że powinna się poddać, ale tak naprawdę cały czas dąży do tego, by go poznać.

Drugi wątek – obyczajowy – ma na celu przedstawienie i przybliżenie czytelnikowi życia współczesnych amiszów. Tak naprawdę gdyby nie to, że często w tekście podkreśla się, że jest to społeczność amiszów, czytelnik mógłby nawet się nie zorientować, że akcja rozgrywa się w tego typu gminie. Owszem, bohaterowie często podkreślają swoje oddanie Panu, starają się żyć według zasad, które od lat respektują, niemniej jest też wiele współczesnych rzeczy, które stosują. Zdarza się, że jeżdżą samochodem, robią zakupy w supermarkecie czy stołują się w fast foodach. Tak naprawdę nie zawsze można było poczuć, że mamy do czynienia z amiszami. 

Język, którym napisana jest powieść, jest dopracowany. Mało tu potocznych słów, zdania są wyważone, co widać szczególnie w dialogach. Powściągliwość w okazywaniu uczuć aż bije z wypowiedzi bohaterów. Pojawiają się też obcojęzyczne wtrącenia. Ciekawostką jest też spis postaci na początku książki. Wyjaśniono krótko, kto jest kim. Dawno nie spotkałam się z czymś takim. Spis był przydatny, ponieważ postaci było całkiem sporo, czasem podczas czytania zlewały się w jedną zbitą masę, bo nie posiadały zbyt rozbudowanych charakterów, miały służyć jedynie jako tło.

Powieść czytało się szybko. Fabuła była dość przewidywalna, co w tego typu powieściach obyczajowych jest dość powszechne. Minusem był fakt, że mało dowiedziałam się o życiu amiszów, a na to najbardziej liczyłam. Myślałam, że w książce pokazane zostaną zwyczaje, obyczaje, podkreślona dostanie zostanie odmienność tej grupy, jednak oprócz kilku wzmianek, nie było tu nic, co by dało lepszy obraz tego świata.

Syn pszczelarza to lekka lektura z miłością w tle, w sam raz na jeden wieczór. Nie jest wybitna, ale można się przy niej odprężyć. Jeśli szukacie czegoś lżejszego na letnie wieczory, zachęcam.

12 komentarzy:

  1. Brzmi dość ciekawie dobrze że mówisz by nie traktować tego tytułu jako punktu z dodatkową wiedzą o amiszach. Po opisie pewnie takie bym miała oczekiwania

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka osobiście mnie zaciekawiła, więc pewnie dam jej szansę :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że autorka nie przybliżyła dostatecznie życia amiszów, bo w zasadzie na tym najbardziej zależałoby mi, sięgając po tę lekturę. Mam ją w planach, ale teraz mój entuzjazm nieco osłabł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już ściągnęłam na legimi! Uwielbiam książki z życiem amiszów w tle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przyjemnością przeczytam ta książkę

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że tak mało o amiszach jest w tej książce - gdyby było w niej tego więcej, to chętnie bym przeczytała, chociaż zwykle nie czytam tego typu książek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Będę chciała przeczytać, ponieważ intryguje mnie życie w społeczności Amiszów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje mi się, że autorka aż nadto skupiła się nad wątkiem głównej bohaterki i jej fascynacji Finem (wiem, że jest jeszcze inny wątek, ale wyraźnie widać, iż to przy nim najdłużej zatrzymuje się fabuła), przez co ukazanie życia społeczności Amiszów odeszło w odstawkę. Aż szkoda, bo gdyby o to zadbano, na pewno cała powieść miałaby inny wydźwięk.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi interesująco, wcześniej nie słyszałam o tym tytule. W sam raz na wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam już parę opinii o niej. Nie zainteresowała mnie na tyle, bym po nią sięgnęła, pomimo tego, że na pierwszy rzut oka wydaje się ciekawa.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie rozwinęła bardziej wątku Amiszów.

      Usuń
    2. Szkoda, że nie rozwinęła bardziej wątku Amiszów.

      Usuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!