Za co kocham audiobooki




Na moim blogu regularnie pojawiają się recenzje audiobooków. Wiele komentarzy pod tymi tekstami mówi o tym, że audiobooki są mniej magiczne niż książki, że nic nie zastąpi papieru. Owszem, kocham papierowe egzemplarze, ale tak samo mocno kocham ich nagrania. Dlaczego? Mam dla was listę pięciu zalet audiobooków. Wiem, że każdą z nich można przerobić na wadę, mimo to chcę je wam zaprezentować. To subiektywna ocena, powody, dla których sięgam po nagrania. Może któryś do was trafi i sami zaczniecie słuchać?

Czas
Wielu uzna, że to słaby argument, ponieważ audiobooki mają często po osiem, dziesięć albo i więcej godzin. Jednak ile zajmuje przeczytanie książki? Często tyle samo. Trzeba się skupić, znaleźć odpowiedni moment na lekturę, usiąść i przeczytać. Nie w każdej chwili mamy też możliwość na czytanie – a to zmęczone oczy, a to słabe światło. A audiobook nie wymaga od nas nic poza sprzętem. Przyznam, że gdy widzę, że nagranie ma osiem godzin, cieszę się – to często mniej niż zajmuje mi czytanie. To tylko wygląda tak groźnie, tak naprawdę audiobooki często sprawiają, że zaoszczędza się czas.


Słuchasz wszędzie
To wielki plus. Zakładasz słuchawki bądź włączasz nagranie na komputerze i już. Możesz słuchać w każdym pomieszczeniu i w każdej sytuacji. Na przykład ja uwielbiam słuchać audiobooków podczas podróży. Gdy jadę na zajęcia, co zajmuje mi dwie godziny w jedną stronę, zakładam słuchawki i mogę zatopić się w lekturze, nie patrząc na ścisk, hałas czy fakt, że mam na uczelnię kilka kilometrów spacerkiem. Ręce mamy wolne, więc możemy poznawać książkę podczas gotowania, sprzątania czy malowania się. Ważne! Niektóre audiobooki nie nadają się do słuchania podczas prowadzenia samochodu – stosowne ostrzeżenie miało m.in. Lśnienie.

Różne interpretacje
Każdy lektor ma swój własny styl opowiadania. Jedni upiększają historię, dając postaciom różne barwy głosów, inni wczuwają się w sytuację i zmieniają natężenie własnego brzemienia. Słuchając audiobooka, możemy lepiej odczytać emocje bohaterów. Owszem, są tu też minusy – ktoś trzeci narzuca nam własną interpretację. I owszem, bywają lektorzy, których wysłuchałam raz i unikam jak ognia, bo ich czytanie mnie drażniło, są jednak też tacy, po których sięgam namiętnie – jak chociażby Jacek Rozenek.
Poza tym warto zwrócić uwagę na słuchowiska. To coś innego niż audiobook – nagranie poza tekstem książkowym bogate jest też w inne dźwięki np. śpiew ptaków, odgłos kroków, skrzypienie podłóg, brzęk sztućców czy muzykę. Możemy poczuć się, jakbyśmy byli w środku akcji, brali udział w historii przedstawianej w nagraniu. To jak film bez obrazu. Pobudza wyobraźnię i sprawia, że wsiąkamy w świat słuchowiska.


Mniej miejsca
Ile zajmują słuchawki i ewentualnie odtwarzacz mp3? Znacznie mniej niż książka. To jeden z tych argumentów, który przemawia do mnie najbardziej, gdy pakuję się na zajęcia czy na wyjazd. Spędzając w podróży kilka godzin, nie mam czasu na grzebanie za książką i chowanie jej co chwilę, gdy idę do toalety, rozmawiam z kimś czy szukam biletu. Słuchawki mogę schować do kieszeni. Poza tym w torebce zajmują naprawdę niewiele miejsca, przez co nie muszę tyle dźwigać.

Odcięcie od świata
To lubię najbardziej. Zakładam słuchawki i jestem sam na sam z lekturą. Nie obchodzi mnie, czy ktoś obok się kłóci, czy stoję w korku, czy idę przez las – mogę zatopić się w książce w stu procentach i to jest najfajniejsze.

8 komentarzy:

  1. Raz w życiu słuchałam audiobooka i nawet mi się podobało :) może masz rację, spróbuję częściej po nie sięgać

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie miałąm okazji słuchać auydiobuka, chyba musze się przekonać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obecnie próbuję znaleźć jakiś ciekawy audiobook, bo chciałabym posłuchać czegoś przed snem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tej pory po audiobooki sięgałam raczej sporadycznie, jednak teraz dojeżdżam na zajęcia i zaczynam się zastanawiać nad tym, żeby z muzyki przerzucić się na audiobooki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez jakiś czas słuchałam audiobooków, a potem nagle przestałam. Nawet nie wiem dlaczego. Może i nie mam mp4, ale telefon i dobre słuchawki też się nadają. Może najwyższa pora wrócić do słuchania książek? Ostatnio nie robię w podróży nic innego poza słuchaniem muzyki, która dla mnie pozostawia wiele do życzenia. Tylko, hmm.., od czego tu zacząć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to wybrać odpowiedniego lektora, którego głos nie pozwoli Ci oderwać się od słuchania. Na pierwszy raz najlepiej zdecydować się na takiego, który moduluje głos, by nadać postaciom osobne barwy i charaktery. I zdecydowanie wybierz książkę, którą lubisz - nie słuchaj fantastyki, jeśli jesteś fanką erotyków, bo to nie ma sensu. A i oczywiście - polecam słuchowiska. Miło od nich zacząć, bo świetnie wciągają. Ostatnio poleciłam znajomemu Żywe trupy i był zachwycony.

      Usuń
  6. Tytuł posta mnie zainteresował, bo ja po audiobooki nie sięgam i byłam ciekawa dlaczego ktoś je wybiera. Mimo, że argumenty masz trafne to ja i tak się do nich nie przekonam. Słuchanie audiobooka nie równa się czytaniu książek. Dla mnie to trochę pójście na łatwizne.
    Audiobooki widzę tak, że jak ktoś nie czytał szkolnej lektury to wybierał wersję audio, ale to nadal nie jest przeczytanie książki! Ludzie nie czytają, bo coś tam to damy im powieść w takiej wersji to nie o to chodzi. Dla mnie audiobook a książka to zupełnie co innego.
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Moze to sie wydac dziwne, ale jeszcze nigdy nie sluchalam audiobooka. Po przeczytaniu tego posta mysle, ze warto spróbować, bo w sumie tez duzo czasu spedzam w trasie 😊

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!