"Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)" Anna Fryczkowska

Autor: Anna Fryczkowska
Tytuł: Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki)
Wydawnictwo: Burda Książki
Liczba stron: 284


Alka ma kryzys w małżeństwie i daje się namówić przyjaciółkom na wspólną imprezę. Bardzo nie chciała na nią iść, bo wie, że będzie tam również Bietka – kobieta, która zbudowała swoją pisarską markę na pomysłach Alki. Obie piszą kryminały, jednak to Bietka jest popularna i rozchwytywana, co bardzo drażni Alkę. Kobieta zaciska jednak zęby i wraz przyjaciółkami stawia się w domu Zuzi. Stanie się jednak coś, czego żadna z nich się nie spodziewała – jedna z przyjaciółek zostaje zamordowana, a wszystko wskazuje na to, że zbrodni dokonała jedna z żyjących. Każda z nich miała powód, lecz żadna nie chce się przyznać do tego czynu.

Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki) Anny Fryczkowskiej to powieść, w której trzecioosobowy narrator zdaje czytelnikowi relację z tego, co wydarzyło się w śnieżną noc na przedmieściach Warszawy. Nie jest to jednak narracja, w której odkrywa się przed nami wszystkie rzeczy od razu. O niektórych tajemnicach dowiemy się z czasem, ale będą one wspomniane gdzieś w tle, by nas zainteresować.

Pomysł na fabułę może wydawać się typowy – zamknięty dom, odcięty od świata przez śnieżycę, i zwłoki kobiety. Oczywiste jest, że zabójca jest w domu, nie może to być nikt z zewnątrz. Która z kobiet zabiła koleżankę, z którą jeszcze chwilę wcześniej piła wino? Bohaterki przerzucają się oskarżeniami, przez co czytelnik nie bardzo wie, w którą wersję wydarzeń powinien wierzyć. Pewne jest jedno – niektóre z nich miały lepsze powody do popełnienia tej zbrodni niż inne.

Książka napisana jest bardzo ciekawie. Styl autorki zachwyca – nieco ironiczny, czasem zabawny, w stylu czarnego humoru, pełen złośliwości, która towarzyszy nie tylko tego typu spotkaniom, lecz także kobiecej przyjaźni. Bardzo różne bohaterki, ich historie i charaktery, sprawiają, że mamy do czynienia z mieszanką wybuchową. 


Sam wątek kryminalny jest ciekawy, lecz nie tak bardzo, jak tego oczekiwałam. Może to wina tego, że same bohaterki zaczynają porównywać swoją sytuację do innych literackich wzorców i zaczynałam się domyślać, jak ta sprawa się skończy i kto będzie winny. Mimo wszystko zakończenie nie jest sztampowe, czegoś takiego się nie spodziewałam i byłam mile zaskoczona.

Na pewno warte uwagi są literackie odniesienia ukryte w książce. „Wojna” pisarek i rozmowy o dziełach Agathy Christie, ale też ocenianie popularności i twórczości Alki i Bietki – głównie przez siebie nawzajem, w dość złośliwy sposób – jest bardzo interesującym wątkiem. Zresztą sam tytuł powieści, nawiązujący do dzieła Jerome K. Jerome, jest zabawą literacką, która mnie urzekła.

Sześć kobiet w śniegu (nie licząc suki) nie jest kryminałem typowym, chyba głównie dlatego, że bohaterkami są kobiety – to jedna z nich jest ofiarą, inna morderczynią, a reszta to podejrzane i współwinne. Każda z nich ma też tajemnice, które czytelnik powoli odkrywa wraz z resztą postaci i jest równie jak one zdziwione. Naprawdę przyjemnie czyta się tę powieść. Spodoba się na pewno fanom kryminałów. Nie liczcie jednak na wielowątkową historię, w której akcja gna na łeb na szyję. To raczej coś w stylu klasyki gatunku i powieści Agathy Christie – zagadka morderstwa zamknięta w czterech ścianach. I, cytując autorkę, tylko lokaja brak...

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Burda Książki:

8 komentarzy:

  1. tytuł na maksa intrygujący:) mam ochotę ją przeczytać ps. Czy suka to ies czy kobieta?

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mnie intryguje, już sam tytuł przyciąga uwagę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminał - odstrasza mnie to - nawet jeśli bohaterkami są kobiety :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię kryminały, a tytuł mnie zaintrygował, więc chyba dam szansę tej pozycji :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    + z przyjemnością obserwuję ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na taki kryminał chętnie bym się skusiła. Jestem na tak.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tytuł sam w sobie ciekawy ;D
    Zapraszam na mój fanpage: https://www.facebook.com/justboooks

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!