"Stół Króla Salomona" Luis Montero Manglano



Autor: Luis Montero Manglano
Tytuł oryginalny: La mesa del Rey Salomón
Wydawnictwo: Rebis/audioteka.pl
Czas trwania: 17 godz. 59 min.

http://m.audioteka.com/pl/audiobook/stol-krola-salomona
Tirso Alfaro przebywa na praktykach w Canterbury. Nie wie, co zrobić ze swoim życiem, jego doktorat jest w proszku, matka jak zwykle nie ma dla niego czasu, sama zajęta swoją karierą, a po ojcu już dawno słuch zaginął. Młody mężczyzna nie jest zadowolony ze swojej obecnej sytuacji. Gdy pewnego dnia jest świadkiem próby kradzieży cennego eksponatu, na temat którego pisze doktorat, jego życie zmienia się – wszyscy biorą go za kłamcę sprawiającego problemy. Tirso wraca do Madrytu, szuka pracy i postanawia odpowiedzieć na tajemnicze ogłoszenie. Okazuje się, że posada, o którą się ubiega, owiana jest tajemnicą, a kolejne etapy rekrutacji są coraz dziwniejsze. Czym jest NKP? Na czym polegać ma praca w szeregach tej organizacji?

Stół Króla Salomona to pierwszy tom trylogii Poszukiwacze autorstwa Luisa Montero Manglano. Głównym bohaterem powieści jest młody mężczyzna, Tirso, który zaczyna pracę dla tajnej organizacji. Narodowy Korpus Poszukiwaczy ma jedno zadanie – sprowadzać do Hiszpanii to, co zabrali inni. Poszukiwacze odnajdują zrabowane dawnej przedmioty, a potem sami je kradną w imię odbierania tego, co hiszpańskie.

Tirso jest sympatycznym bohaterem. Nie jest kopią Indiany Jonesa, odstaje trochę od kolegów z pracy. Jest bystry, inteligentny, ale nie tak spostrzegawczy i biegły w kwestiach, w których powinien się orientować Poszukiwacz. Mimo tego nie odpuszcza, ma instynkt, trzeźwy umysł i spontaniczność, które nie raz ratują go z opresji. Dlatego czytelnik go lubi – bo Tirso jest zwykłym człowiekiem.

Mocnym i słabym jednocześnie punktem pozycji jest fabuła. Z jednej strony otrzymujemy wiele akcji, zaskakujących momentów, tajemnic, ekscytujących zagadek, z drugiej przytłaczające mogą być wątki historyczno-kulturowe, które pojawiają się w treści. Czasem zbyt spowalniało to narrację, jednak ostatecznie trzeba przyznać, że wzbogacało opowieść i dawało szersze tło całej historii. Mimo wszystko fabuła jest ciekawa, jednak... przewidywalna. To chyba największy minus tej książki.

Lektorem Stołu Króla Salomona jest Maciej Kowalik. Na początku nie mogłam się przyzwyczaić do jego głosu, jednak z czasem, gdy skończył się monolog wprowadzający Tirsa, polubiłam go. Pan Maciej potrafi doskonale operować swoim głosem, zmieniając go i modulując tak, by każda postać miała swoją własną barwę. Dzięki temu nie można się zgubić podczas słuchania, wiemy, kto mówi w danym momencie. Muszę jednak przyznać, że najbardziej podobało mi się, gdy lektor zniżał głos, bo brzmiał wtedy fantastycznie.

Trzeba przyznać, że atmosfera powieści jest ciekawa. Połączenie Indiany Jonesa z nowoczesnymi technologiami sprawia, że czytelnik otrzymuje klimatyczny tekst o interesującej historii z wieloma wątkami w tle. Mimo wszystko jednak byłam trochę rozczarowana przewidywalnością niektórych scen i tym, że to, co dla mnie było jasne i oczywiste, dla Tirsa była ogromną zagadką, mimo wszelkich dowodów, jakie miał pod nosem. 

Polecam osobom, które lubią powieści przygodowe. To taka odświeżona wersja opowieści, które wszyscy doskonale znamy. Spodoba wam się ten tekst, jeśli szukacie pozycji z zagadkami, historią, poszukiwaniem skarbów i zwrotami akcji. 

Audiobooka wysłuchałam dzięki uprzejmości Audioteka.pl:



6 komentarzy:

  1. Ja chętnie sięgnę po wersję papierową tej historii - od pierwszych zapowiedzi byłam mocno zaintrygowana tym tytułem i chyba słusznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam tę powieść, ale jej początek strasznie mnie wkurzał, te ciągłe "Mam lepszą historię", awwrrr, pierwszy moment z tą frazą był całkiem w porządku, ale kolejne i kolejne mnie strasznie irytowały, więc Stół rzuciłam w siną dal, ale może niedługo się do niego przekonam :D Cóż, w Twojej recenzji znalazłam to, co mnie zresztą przekonało, by jednak dać książce szansę - obietnica zagadek i ta... przytłaczająca historyczo-kulturowa część, ja uwielbiam takie rzeczy, cóż, ale z kolei trochę "ciemniota" Tirso mnie odpycha, no zobaczymy... Mam nadzieję, że Stół mnie pochłonie, gdy dam mu ponownie szansę :)

    http://leonzabookowiec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam ludzi, którzy potrafią wysłuchać audiobooka. Ja jednak zdecydowanie stawiam na papier/e-booki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm.. jak bedę miała okazję to na pewno po nią sięgnę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie książka musi być na papierze.nie znoszę audiobooków i e-booków

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie książka musi być na papierze.nie znoszę audiobooków i e-booków

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!