Autor: Anna Szczęsna
Tytuł: Smutek Gabi
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 288
Gabi właśnie
kupiła mieszkanie. Teraz musi zmagać się z kredytem i zagospodarowaniem
niewielkiej przestrzeni, którą ma na własność. Na dodatek w pracy ma namolnego
kolegę, Bazylego, który nie rozumie słowa „nie”. Na szczęście czuwa nad nią
przyjaciel, Maciej, który też pracuje w tej firmie, i który w kryzysowych
sytuacjach wyciąga do niej pomocną dłoń. Mężczyzna pomaga Gabi w meblowaniu
mieszkania i rusza z nią do rodzinnego Poznania, by kobieta mogła zabrać swoje
rzeczy. Gabi nie chce jednak, by Maciej poznał jej rodziców. Kontakt z nimi
urwał się, gdy kobieta wyprowadziła się z domu. Jakie sekrety skrywa Gabi? Czemu
nie chce mieć nic wspólnego z rodzicami?
Smutek Gabi to powieść
Anny Szczęsnej, która opowiada historię młodej kobiety. Tytułowa bohaterka od
dawana jest dorosła, jednak do tej pory dzieliła pokój w wynajętym mieszkaniu,
w którym nie czuła się dobrze. W końcu Gabi bierze kredyt i zaczyna życie na
własny rachunek, bez dzielenia się z innymi swoją prywatnością.
Powieść
porusza kilka wątków. Po pierwsze jest tu temat przechodzenia na własne. Na przykładzie
Gabi pokazane są blaski i cienie życia w pojedynkę, posiadania kredytu, kupna
pierwszego mieszkania. Drugim ważnym tematem są relacje międzyludzkie, których
mamy tu całkiem sporo. Na pierwszy plan wysuwa się przyjaźń Gabi i Macieja. Widać,
że dla niego jest to coś więcej niż tylko koleżeństwo. Mamy też toksyczną
relację kobiety z Bazylim. Do tego dołóżmy momentami dość szorstką przyjaźń
między Gabi a Bogną. I na koniec dziwne relacje z rodzicami. Tajemnica rodzinna
to zresztą osobny wątek tej historii, a właściwie wątki, bo poza główną
bohaterką inne postacie też się z tym zmagają.
Zacznę od
plusów tej lektury, chociaż ich jest zdecydowanie mniej. Podoba mi się, że w
książce pojawia się kilka wątków, a nie wszystkie dotyczą bezpośrednio Gabi. Te
historie w tle, w których w jakichś sposób uczestniczy główna bohaterka, są
ciekawe i sprawiają, że powieść wydaje się bogatsza. Pozytywnie odbieram również
postać Macieja, bo tylko on wydawał mi się bohaterem interesującym. Do plusów
zaliczam też rozmiar książki i piękną okładkę.
Minusów jest
niestety zdecydowanie więcej. Najdrobniejszym jest chyba niechlujstwo – czasem
narracja zaczynała się jak dialog, raz znalazłam literówkę (i jeśli dobrze
pamiętam, to była ona w imieniu). Wiem, to niewiele, ale momentami wprowadzało
to zamęt podczas czytania. Do tego dialogi, które po kilkunastu linijkach
gubiły czytelnika – tylko kilka z nich informowało, kto właśnie mówi. Najpoważniejsze
dwa minusy to historia i główna bohaterka. Jeśli chodzi o historię, to
wymęczyła mnie. Działo się dużo, a czasami miałam wrażenie, że wątki kończyły
się, zanim się jeszcze zaczęły. Część z nich można było pominąć, byłby większy
porządek. Mamy tu wszystko – od tragedii rodzinnej, po nieszczęśliwą miłość i
wypadki. Jeśli chodzi o bohaterkę – Gabi w ogóle mnie do siebie nie przekonała.
To dorosła kobieta, która zachowuje się jak nastolatka. Wykorzystuje swojego
przyjaciela, ale udaje, że tego nie widzi. Mówi, że nie będzie już go
wykorzystywać, po czym bez pytania go o zdanie zapewnia matkę, że Maciej wszędzie
je podwiezie. Poza tym miałam wrażenie, że co kilka stron mam do czynienia z
inną kobietą – raz naiwną, raz zabawną, raz zołzą, a za chwilę płaczliwą dziewczynką.
Nie mogłam zrozumieć jej zachowania.
Smutek Gabi to książka,
która nie przekonała mnie do siebie. Jest niewielka, a ja męczyłam się z
lekturą kilka dni. Podoba mi się, że nie jest to opowieść tylko o jednej kobiecie.
Pojawiają się też problemy innych, dlatego miło się to czyta i nie ma się
wrażenia, że Gabi widzi tylko czubek własnego nosa. Jednak to trochę za mało,
by polubić tę książkę.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Lucky:
Sympatyczna okładka, ale to chyba jednak za mało. Podziwiam, że dokończyłaś lekturę, bo ja sama czasem rzucałam rozpoczęte książki w kąt, gdy mi się średnio podobały. Raczej nie sięgnę po tę pozycję. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńwww.majuskula.blogspot.com
Okładka bardzo mi się podoba ale opis już nieco mniej i chyba jak na razie nie sięgnę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka. Nie lubię, gdy w książkach zapomina się zaznaczyć kto co mówi. Wprowadza to okropny zamęt. Jakoś mnie nie zachęca treść :( http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa musze przeczytać!
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak podziękuję, chociaż okładka rzeczywiście potrafi przekonać... ale zauważyłam, że większość ładnych książek ma niestety przepiękną okładkę i tak się czytelnik może na treści łatwo przejechać :(
OdpowiedzUsuńCiebie książka nie przekonała, a mnie jakoś fabuła nie zainteresowała, więc raczej jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZawsze mam problem, gdy dialogi wprawiają mnie w zakłopotanie. To naprawdę duża sztuka, by odpowiednio je przeprowadzić. Chyba niezbyt ta pozycja jest w moim kręgu zainteresowań, a skoro więcej w nich minusów, to cóż... Szkoda, że jest to tak niedopracowana historia.
OdpowiedzUsuńDobra, nie chce tej książki. Rozumiem, kiedy bohaterka przechodzi przemianę albo zdarzy się jej zachować nieprzewidywalnie w nietypowej sytuacji, ale tacy miotający się we własnym charakterze bohaterowie są dla mnie irytujący, Podziwiam, że dobrnęłaś do końca :)
OdpowiedzUsuń