Oliwia jest świadkiem porwania
swojego ojca. Nie wie, czego nietoperz z drewnianą nogą może chcieć od twórcy
zabawek, ale wie, do kogo powinna zwrócić się o pomoc – do detektywa Bazyla z
Baker Street. Niestety po drodze gubi się i zrozpaczona zaczyna płakać. Słyszy ją
doktor Dawson, który dopiero wrócił do Londynu i szuka mieszkania. Postanawia,
że pomoże zapłakanej dziewczynce. Okazuje się jednak, że Bazyl jest dość
specyficzną istotą. Czy detektyw rozwiąże sprawę porwania pana Flavershama?
Wielki
mysi detektyw to animacja Disneya z
1986 roku. Scenariusz powstał w oparciu o książkę Basil od Baker Street. Bajka jest inspirowana postacią Sherlocka
Holmesa. W polskiej wersji językowej usłyszymy Andrzeja Mastalerza w roli
Bazyla, Andrzeja Blumenfelda jako Ratigana i Stanisława Budnego w roli Dawsona.
Oliwia otrzymała głos Zofii Jaworowskiej. Oprócz tego jest jeszcze Jacek
Kawalec w roli nietoperza Fidgeta. Teresa Lipowska gra kelnerkę i panią Judson.
Pojawia się też Jolanta Wołłejko w roli królowej i Włodzimierz Press jako
ojciec Oliwii.
W filmie zobaczymy zaledwie kilka
postaci. Disney kolejny raz przeniósł nas do świata zwierząt, które zachowują
się jak ludzie. Nie znaczy to, że zapomniano o ludzkich istotach – pojawiają się
one na ekranie, ale ich świat i świat myszy – bo tym właśnie są bohaterowie –
to dwie zupełnie różne rzeczywistości. Oprócz myszy mamy też nietoperza i
szczura, pojawia się także kot i pies, lecz co ciekawe – tych dwóch istot nie
obdarzono ludzkimi cechami. Głównym bohaterem jest Bazyl, choć jego poznajemy
nieco później, bowiem film rozpoczyna historia Oliwii i jej ojca, a także
powrót Dawsona do Londynu. Jednak to Bazyl jest tu główną postacią – to jego
dedukcja i kojarzenie faktów sprawiają, że akcja jest popychana do przodu.
Fabuła kręci się wokół tematu
porwania ojca Oliwii i jego poszukiwań. Detektyw z pomocą doktora i dziewczynki
szuka śladów, tropi porywacza i stara się poskładać wszystkie fakty w jedną
sprawę. Podejrzewa, że maczał w tym palce profesor Ratigan. Jaki miał jednak
powód, by porwać zabawkarza? Po co mu mundury ołowianych żołnierzyków? Czy uda
się odbić ojca Oliwii?
Animacja jest pomieszaniem przygody
i filmu detektywistycznego. Mamy wskazówki i poszlaki, które trzeba zebrać do
kupy. Widz może obserwować nie tylko Bazyla, lecz także profesora i znacznie
wcześniej niż detektyw dowiaduje się o jego planie. Dzięki temu możemy
zobaczyć, jak działają ci dwaj. Z jednej strony siła dedukcji Bazyla i jego
szybkie kojarzenie faktów są zachwycające, a z drugiej przebiegłość i
bezwzględność Ratigana sprawiają, że można się zacząć zastanawiać, który z nich
zatriumfuje.
To, co podoba mi się w tym filmie,
to nawiązania do Sherlocka Holmesa. Możemy je dostrzec nie tylko w samym
klimacie i imionach, lecz także w scenach jak ta na Big Benie oraz ubiorze
głównego bohatera. Zaskakuje mnie natomiast fakt, że bajka momentami jest
naprawdę brutalna – to, jak Ratigan rozprawia się z nieposłusznymi podwładnymi,
powoduje, że mam ciarki na plecach.
Wielki
mysi detektyw to bajka nieco zapomniana,
którą widziało pewnie niewielu – ja sama odkryłam ją dopiero jako dorosła
osoba. To zaskakujące, ponieważ Sherlock Holmes chyba zawsze był i jest
popularny, odniesień do niego jest pełno, więc dziwi fakt, że animacja jest
dość mało znana. Zachęcam was do obejrzenia, bo klimat tej bajki jest ciekawy,
pomysł na scenariusz także, a wykonaniu nie można niczego zarzucić. To
klasyczna animacja, którą ogląda się z zainteresowaniem.
Świetna bajka.😊 Pozdrawiam serdecznie.😊
OdpowiedzUsuńGdy byłam dzieckiem już bajki były przedstawiane nam -dzieciom w formie 3d, więc niezbyt bardzo lubiłam oglądać kreskówki. Jednak po latach mam do tego zupełnie inne podejście i jestem ciekawa tej bajki.
OdpowiedzUsuń