Autor: Rhiannon Frater
Tytuł: Pierwsze dni
Seria: Zmierzch świata żywych
Tytuł oryginalny: The first days: as the word dies
Wydawnictwo: Vesper/In Rock
Liczba stron: 350
Rhiannon Frater jest autorką
cyklu „Zmierzch świata żywych”. Trylogia ukazała się w Polsce dzięki
wydawnictwu Vesper/In Rock. W 2013 wyszła pierwsza część – „Pierwsze dni”.
Jenni jest świadkiem śmierci
swoich synów – jej mąż zjada na jej oczach najmłodszego chłopca, a potem
atakuje starszego, gdy ten staje w obronie matki. Przejeżdżająca obok jej domu
kobieta postanawia ją uratować. Obie ruszają w drogę, nie bardzo wiedząc, gdzie
może być bezpiecznie. W mieście wybucha prawdziwa epidemia – ludzie zjadają się
nawzajem i powstają z martwych. Katie chce zabrać ojca z pracy, jednak dostaje
od niego informację, że już za późno. Wraz z Jenni uciekają z miasta. Na bocznych
drogach jest jeszcze w miarę spokojnie. Udaje im się zatankować i zebrać
zapasy. Potem jednak muszą dalej uciekać. Zatrzymują się w sklepie z bronią,
gdzie przemili ludzie zajmują się nimi. Chwila spokoju musi w końcu się
skończyć – Jenni przypomina sobie o pasierbie, który jest niedaleko na obozie. Musi
go ocalić. Katie pomaga jej, choć dla obu to trudna akcja. Na dodatek kończy im
się paliwo. Muszą szukać miejsca, gdzie będą bezpieczne. Udaje im się dotrzeć
do miasteczka, w którym mieszkańcy właśnie ukończyli budowę fortu. Czy tu uda
im się zaznać namiastki normalności?
Trzecioosobowa narracja śledzi na
zmianę Jenni i Katie. Ich opowieści przeplatają się, a gdy mamy do czynienia ze
scenami z obiema kobietami, ich relacje się uzupełniają. To ciekawy zabieg,
który sprawia, że bardzo dobrze czyta się tę książkę.
Prosty język, żywe dialogi z
wulgaryzmami i wykursywowane myśli pozwalają wczuć się w atmosferę końca
świata. Dobrym zabiegiem jest też opisywanie snów i myśli kobiet – bardzo dużo
mówią one o ich kondycji psychicznej.
Zombie w tej lekturze są inne niż
pokazuje je większość filmów. To szybkie i niebezpieczne stwory, które niekiedy
nie wyzbywają się ludzkich cech. Niektóre zdają się nawet myśleć. Szybko się
uczą i są wiecznie głodne.
Niektóre ze scen bywają
drastyczne, inne są nieco naiwne. Taka mieszanka wcale nie przeszkadza, lecz
harmonizuje całość opowieści. Dobrze się to czyta, emocje są wyważone. Akcja zwalnia, by za chwilę przyspieszyć do
maksimum. Idealna forma do tego typu powieści.
Znalazłam kilka wpadek związanych
z redakcją tekstu. Jednak przy takiej objętości powieści nie są one zbyt
rażące. Warto jednak o nich wspomnieć, by nie było tak kolorowo.
Autorka w kilku momentach podkreślała
(poprzez usta swoich bohaterów), że zombie nie są „typowe”. Porównywała je z
różnymi filmami, w których były powolne i głupie. Taka inność może dziwić, może
też drażnić, jednak jest też dość intrygująca i sprawia, że stwory stają się
nieobliczalne.
Wielkim plusem jest postawienie
na emocje – nie tylko te związane z żywymi trupami. Przede wszystkim chodzi tu
o emocje związane ze stratą bliskich, poczuciem niebezpieczeństwa, nową
sytuacją, końcem świata. Różne osoby przeżywały to różnie, autorka pokazała
przekrój przez charaktery, co było niesamowicie interesujące.
Książkę czyta się błyskawicznie,
temat jest interesujący, chociaż może kojarzyć się z serialem „The Walking Dead”.
Przynajmniej ja miałam wrażenie, że niektóre z sytuacji są mi znane z tej
serii.
Polecam fanom apokalips,
fantastyki, zombie. Znajdziecie tu nie tylko te wszystkie smaczki, które znane
są z tego typu pozycji, ale też dokładny opis przeżyć wewnętrznych ludzi wobec
sytuacji zagrożenia. Przy okazji główne bohaterki radzą sobie zupełnie różnie
nie tylko ze stratą bliskich, ale też zmianą życia, co dla wielu może być
dodatkowym plusem powieści.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper/In Rock:
Oooo! Pierwsze słyszę o tej książce. Za zombie nie przepadałam, ale zmieniło się to po lekturze Apokalipsy Z i Przeglądu końca świata, więc może w wolnej chwili rozejrzę się i za tą serią :)
OdpowiedzUsuńNie cierpię zombi:)
OdpowiedzUsuńNie cierpię zombi i ja ;D No boje się po prostu ludzi zgniłych ;/
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu czaję się na tą serię, ale nigdzie nie mogę jej dostać. Skończy się na tym, że ją kupię i będę miała moje kochane zombiaczki na własność ;)
OdpowiedzUsuńUweilbiam takie ksiazki, a bardzo rzadko się na nie napotykam, wiec ciesze sie, ze przeczytalam u Ciebie o tej ksiażce.
OdpowiedzUsuńkocham istoty nadprzyrodzone, ale jakoś jeśli chodzi o zombi to zawsze rezygnuję z książek o nich
OdpowiedzUsuń