Smerf, który bał się porażki, Falzar, Thierry Culliford

Autor: Falzar, Thierry Culliford
Tytuł: Smerf, który bał się porażki
Seria: Smerfy i świat emocji
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 40

Pewien smerf ma problem – nic mu nie wychodzi. Słabo gra w piłkę, nie potrafi malować obrazów, a nawet ugotować zupy. Strasznie drażni go to, że jest taki kiepski we wszystkim. Czy w końcu zrozumie, że praktyka czyni mistrza?

Smerf, który bał się porażki to trzynasty tom z serii Smerfy i świat emocji. Każda część komiksu opowiada o innym smerfie i jego zmartwieniu. Za tytułem stoi Peyo, który wymyślił postacie smerfów, a także jego syn, Thierry Culliford oraz Falzar. Za rysunki odpowiada Antonello Dalena.

W tym tomie obserwujemy smerfa, który chciałaby coś robić dobrze. Porażki go denerwują, nic nie wychodzi mu idealnie i łatwo wpada w złość. Każde nowe zajęcie to dla niego wyzwanie i okazja do sprawdzenia się, ale niełatwo przychodzi mu przyjmowanie niepowodzenia.

Komiks uczy cierpliwości i pokazuje, że by być w czymś dobrym, trzeba próbować. Nawet Papa Smerf miał kiedyś problem z czarami, a jednak w końcu opanował magię. Nie można się poddawać i zniechęcać.

Na końcu pozycji znajdziemy krótki poradni dotyczący omawianej w tomie emocji. Przygotowała go psycholożka dziecięca. Pozwala on dzieciom lepiej zrozumieć treść komiksu i swoje własne odczucia. Jest też, tradycyjnie, strona dla rodziców o tym, jak rozmawiać z dziećmi na temat emocji.

Kreska jest świetna. Jest identyczna z tą, którą znam z dzieciństwa i z animacji na dobranoc. Udało się czasem uchwycić ruch, mimika jest wyrazista. Bardzo dużo jest szczegółów w tle, co mnie odpowiada, zachwyca i zawsze to doceniam. Na plus wychodzi też fakt, że da się na ilustracjach rozpoznać kilka smerfów, które mają większe role w całej opowieści – niby wyglądają tak samo, ale pewne detale sprawiają, że możemy z łatwością je odróżnić.

Podoba mi się ta seria – przywołuje dobrze znane postacie, a dzięki różnym sytuacjom i charakterom bohaterów pokazuje przeróżne emocje. Może stać się bodźcem do rozmowy z dziećmi, a wspólna lektura będzie okazją do poznania nowych uczuć i emocji.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

5 komentarzy:

  1. Smerfy są ponadczasowe i uwielbiają je całe pokolenia, oby tak zostało!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedna z moich ulubionych serii, żałuje że ściągnęli serial, ale dobrze że pozostały komiksy jeszcze. Angela

    OdpowiedzUsuń
  3. Smerfy to jedna z najbardziej kultowych i ponadczasowych bajek. Uwielbiałam je oglądać w dzieciństwie, czasami rodzice nagrywali mi je na kasety VHS. Później moja siostra pokochała je równie mocno. A kto wie, może i jej dzieci obdarzą je taką samą sympatią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już prawie 30 lat temu z przyjemnością oglądałam przygody Smerfów, a teraz zapoznaję się z tematycznymi komiksami.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niektóre bajki służą kilku pokoleniom, sama nie przepadam za smerfami, ale znam wielu miłośników tych niebieskich różnorodnych osobowości. Izabela Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!