Autor: Zoulfa Katough
Tytuł:
Dopóki
rosną cytrynowe drzewa
Wydawnictwo:
We need YA
Liczba
stron: 414
Salama przed wojną studiowała farmację. Teraz, gdy konflikt zbrojny ogarnął Syrię, dziewczyna pomaga w szpitalu. Opiekuje się rannymi, uczestniczy w zabiegach, jest niczym personel medyczny, mimo że nie ma wykształcenia i doświadczenia. W domu natomiast zajmuje się szwagierką, która jest w ciąży. Musi dbać o jej bezpieczeństwo i zapewniać im obu jedzenie i dach nad głową. Gdy los stawia na drodze Salamy pewnego chłopaka, dziewczyna nie wie jeszcze, że to spotkanie odmieni jej życie…
Dopóki rosną cytrynowe drzewa to powieść Zoulfi Katough, w której główną bohaterką jest młodziutka Salama. Dziewczyna wiele przeszła – straciła bliskich, została sama z ciężarną przyjaciółką, a na dodatek codziennie pomaga ciężko rannym. Jej życie nie potoczyło się tak, jak chciała. Musi radzić sobie w niebezpieczeństwie, kocha swój kraj i nie chce z niego uciekać, ale musi też myśleć o swojej jedynej krewnej, która nie może urodzić dziecka w miejscu ogarniętym wojną.
Obraz wojny widziany oczami młodej dziewczyny poraża. Jest na progu dorosłości, przed nią tak naprawdę całe życie, a jednak już zdominowała je wojna, śmierć i utrata bliskich. Z dnia na dzień została praktycznie sama i jeszcze musiała wziąć na siebie odpowiedzialność za innych – szwagierkę i pacjentów w szpitalu. Dziewczyna nie tylko pracuje na pełnych obrotach, lecz także musi uważać na siebie – kraj ogarnięty jest wojenną zawieruchą, w każdej chwili mogą spać bomby, ktoś może strzelać do niej w drodze do domu. Dodatkowo trudno jest zdobyć jedzenie, a w domu czeka ciężarna szwagierka, która musi się czymś odżywiać. Jednak mimo tego wszystkiego Salama nie myśli o sobie. Wie, że gdy ucieknie z kraju, w szpitalu już prawnie nie będzie personelu medycznego. Nie chce porzucić kraju przodków, który wiele dla niej znaczy. Chce zostać i pomóc innym, ale musi też pamiętać o tym, że ma szansę na normalne życie w innym miejscu, a jej przyjaciółka może urodzić w kraju, gdzie nie będzie wojny.
Dodatkowo oprócz tego pojawia się wątek miłosny. Jak widać nawet w obliczu niebezpieczeństw amor może spłatać nam figla i postawić na naszej drodze drugą połówkę. Uczucie rozwija się dość szybko – może to też ze względu na to, że wokół szaleje wojna i nie ma czasu na podchody, randki i rozterki, a może to przypadek, który sprawił, że dziewczyna poznała kogoś, kto był jej pisany od dawna. Niemniej podoba mi się, że w tym wszystkim co złe w Syrii i opowieści o życiu Salamy, jest ten jeden promyk nadziei i czegoś pozytywnego.
Powieść jest głęboka, gorzka, z elementami słodyczy. Nie wyobrażam sobie być na miejscu bohaterki. Autorka dobrze oddała rozterki młodej dziewczyny, ale nie opisała realiów jej życia zbyt brutalnie i mocno. W końcu to powieść dla młodych czytelników, oszczędzono im zatem wielu nieprzyjemnych scen, które mogłyby pojawić się przez wojnę.
Dopóki rosną cytrynowe drzewa to poruszająca powieść. Czytałam ją z zapartym tchem, nie mogłam oderwać się od historii Salamy. Powieść jest dobrze napisana, ma trudny, ale bardzo ważny temat. Polecam osobom wrażliwym na krzywdę innym, które chcą przeczytać historię dziewczyny kochającej swój kraj, który jest ogarnięty wojną.
Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa We Need YA.
Bardzo lubię takie mega wciągające historie, kiedy na chwilę wchodzę w inny świat, pełen różnych kolorów życia. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie tego tytułu. Myślę, że jest to jedno z wydań, które może przypaść mi do gustu.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że czeka u mnie na swoją kolej? Teraz chyba sięgnę po powieść szybciej niż planowałam.
OdpowiedzUsuń