Zeus. Królestwo Oriona, Emilia J. Lee

Autor: Emilia J. Lee
Tytuł: Zeus. Królestwo Oriona
Seria: Zeus
Wydawnictwo: BeYa
Liczba stron: 328

Elena zostaje porwana przez Hestię, która okazuje się boginią. Trafiają do Królestwa Oriona, gdzie bogowie greccy rządzą ludzkością i nie tylko. Hestia ma plan wobec Eleny – chce, by ta przekonała Zeusa do odejścia od jego planu. Elena nie wie, jak ma dotrzeć do nieprzystępnego i upartego władcy, jednak chce uratować ludzkość, dlatego próbuje wszystkiego, by bóg porzucił swoją okrutną misję.

Zeus. Królestwo Oriona to pierwszy tom cyklu autorstwa Emilii J. Lee. Główną bohaterką serii jest Elena, młoda dziewczyna, która trafia do całkiem obcego jej świata i zostaje pionkiem w rozrachunkach bogów. Elena nie widzi w sobie niczego specjalnego, ale czuje się odpowiedzialna za misję, którą się jej powierza. Jest postacią nieco zagubioną, ale odważną. Nie boi się wyzwań. Jest też – przynajmniej ja takie odniosłam wrażenie – pozytywnie nastawiona do wszystkiego. Nie narzeka, nie marudzi, nie stawia się w roli ofiary, lecz bierze każdy problem „na klatę”.

Bohaterami pobocznymi w powieści są postacie, które kojarzyć możemy z greckiej mitologii. Nie są to jednak żyjący na Olimpie potężni bogowie, którzy bawią się okrutnie losem śmiertelników i wdają w liczne romanse. Tu Zeus, Hestia czy Hades są bardziej młodzieżowi, a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Postacie te zachowują się nie jak boskie istoty, tylko znudzeni studenci, którzy nie potrafią ze sobą otwarcie rozmawiać. Wszyscy boją się Zeusa, ale działają za jego plecami, a gdy ostrzegają Elenę przed jego humorami, zaraz pchają ją w jego objęcia, by zrealizować plan. Nie było to dla mnie logiczne. Z jednej strony opowiadali, jaki to jest trudny w relacjach, a z drugiej, gdy byli obok, nie zachowywali się z rezerwą czy szacunkiem, którego można by się spodziewać. Miałam poczucie, że coś tu nie gra.

Oprócz greckich bogów są też odniesienia do aniołów z religii chrześcijańskiej. Mamy tu na pierwszym planie Gabriela, który towarzyszy Elenie i staje się jakby jej opiekunem. Nie bardzo mogłam zrozumieć, jaka jest jego rola, bo dziewczyna na zmianę go przyciągała i odpychała od siebie. Odniosłam wrażenie, że niezamierzenie się nim bawi.

Autorka przeniosła akcję poza Ziemię, umieściła ją w kosmosie. Stworzyła świat, który jest całkiem interesujący, a na pewno jest niepowtarzalny. Ma w sobie coś świeżego, co jest zawsze plusem. Postarała się także, aby bogowie mieli przeciwników, nie zapomniała też o tym, by co jakiś czas wspomnieć ziemię.

Pomysł na odświeżenie postaci greckich bogów jest całkiem dobry, jednak już wykonanie mnie zupełnie nie przekonało. Nie polubiłam postaci, nie mogłam zorientować się w relacjach między nimi. Czułam się zagubiona między tym, jak sami siebie opisują, a jak się zachowują. To spowodowało, że męczyłam powieść przez długi czas. Nie mogłam się w nią wczuć, nie kibicowałam postaciom. Szkoda.

Komu polecam ten tytuł? Osobom, które lubią nowe światy i odświeżanie motywów i nie przejmują się tym, że bohaterowie czasem zachowują się nielogicznie. Myślę, że spodoba się ona czytelnikom, którzy szukają w literaturze odniesień do greckich bogów, ale w lżejszej formie.

Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa BeYa.

4 komentarze:

  1. Czyli to coś dla mnie, bo ja lubię nowe światy, motywy w nowej odsłonie, no i mitologia. Zapisuję tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze tego tytułu, ale muszę sprawdzić czy jest dostępna w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo ciekawie, z miłą chęcią poznałabym ten tytuł, brzmi jak coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. tematy o kosmosie nie są mi bliskie, raczej unikam ich, zarówno jeśli chodzi o filmy, seriale jak i ksiązki
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!