Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Nomen omen
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 336
Marta Kisiel jest redaktorką i
autorką. Debiutowała w 2006 roku. Pierwszą powieść wydała w 2010 roku. W 2014
ukazała się kolejna książka jej autorstwa – „Nomen omen”. Wydało ją wydawnictwo
Uroboros.
Salomea Przygoda, zwana Salką, ma
dość życia z rodzicami. Matka chce, by Salka uwolniła swój rozbuchany erotyzm,
ojciec jest wyjęty z XIX wieku, a brat to niezłe ziółko. Udaje jej się dostać
pokój we Wrocławiu i pracę, z której zrezygnowała koleżanka. Bez zastanowienia
rusza do miasta, gdzie liczy na to, że będzie mogła odetchnąć. Jednak już na
początku doznaje szoku – właścicielka domu jest wysoką, żwawą starszą panią o
dość mrocznym spojrzeniu. Salka nie daje się jednak wystraszyć. Nawet niski
sufit i śpiąca z nią papuga nie zniechęcą dziewczyny. Nerwy puszczają jej
dopiero wtedy, gdy w swoim łóżku zastaje brata. Niedaś został wyrzucony z
akademika i teraz zamierza mieszkać z siostrą. Na dodatek okazuje się, że
właścicielka pokojów nie jest jedna, a jest ich... trzy. Takie same z wyglądu,
lecz różne z charakteru. Salka poznaje w pracy interesującego mężczyznę. Nie ma
jednak czasu na romanse, bo okazuje się, że Niedaś nie wrócił na noc i nikt nie
wie, gdzie jest. Salka widzi go przez okno i pędem rusza w pogoń. Zszokowana
dziewczyna nie może uwierzyć, że brat próbuje ją utopić. Salka nie wie, co ma o
tym myśleć. Jest zagubiona, gdy dowiaduje się, że Niedaś jest w więzieniu i nie
miał prawa jej napaść, chociaż Salka jest przekonana, że to właśnie brat ją
zaatakował.
Trzecioosobowa narracja śledzi
głównie Salkę. To młoda dziewczyna o dość nietypowej urodzie. Jest też nieco
chaotyczna i żyje w cieniu brata. Wraz z czytaniem zdajemy sobie sprawę, że
jest ona typową starszą siostrą, która chce chronić Niedasia, nie bacząc na to,
co sama musi przy tym przeżyć.
Język w powieści jest niesamowity. Ironiczny,
pełen łacińskich zwrotów, niemieckich zdań i odniesień do literatury. Pojawia się
też slang... młodzieżowy? Raczej związany z grami. Wielu z nich nie rozumiałam,
bo nie jestem fanką tego typu rozrywki, ale ogólnie podobało mi się to, jak
książka jest napisana. Zabawa językiem w tej powieści mnie oczarowała. Autorka doskonale zna się na rzeczy. Moim zdaniem język jest najmocniejszą stroną tej
powieści.
Książka to mieszanina kryminału,
odrobiny fantastyki i wycieczki w przeszłość. Mieszanka ta sprawia, że ciągle
pojawiają się nowe wątki. Poznajemy historię rodzinną Salki, zdajemy sobie
sprawę, że istnieją na świecie rzeczy, w które trudno obecnie uwierzyć. Poza
tym historia miasta i ludzi, którzy w nim mieszkali jest naprawdę fascynująca.
Na początku książka wydawała mi się
lekka i przyjemna, mimo tego jakie życie wiodła Salka. Potem się skomplikowało
i zrobiło się ciężej, ale nie gorzej. Często denerwował mnie Niedaś i jakoś nie
rozumiałam fascynacji innych czytelników Roy Keanem, ale ogólnie książka moim
zdaniem warta jest uwagi.
Polecam szczególnie tym, którzy nie
znają jeszcze autorki. Ma świetny styl, posługuje się genialnym językiem i
wykorzystuje (przynajmniej w tej pozycji) swoje doświadczenia związane z
polonistyką. Może wam się spodobać subtelne nawiązanie do mitologii, wątek
fantastyczny, a przede wszystkim historia z Wrocławia za czasów niemieckiego
Breslau.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Uroboros:
Zainteresowałaś mnie tym mieszanym językiem. O książce trochę słyszałam, czeka na półce, więc pewnie niedługo po nia sięgnę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale nie miałam okazji czytać. Cieszę się jednak, że Tobie powieść się spodobała.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, szczególnie spodobałyby mi się te łacińskie wtrącenia. Będę o niej pamiętać. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sporo o niej czytałam, ale niestety jeszcze nie miałam okazji jej poznać:)
OdpowiedzUsuńMnie ciągnie do tej książki głównie ze względu na obietnicę dużej dawki humory, dziwnych zdarzeń, ironii i bardzo dobrej zabawy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę sięgnąć po tą ksiażkę, uwielbiam niebanalny styl i język ;) No i czytałam już inne zachwaljące opinie o powieści pani Kisiel ;)
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać tę pozycję, głównie dlatego, że rzadko kiedy czytuję książki polskich autorów, a teraz mam zamiar to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, shelf-of-books.blogspot.com
Właśnie przed chwileczką skończyłam czytać. Ledwo zajrzałam na blogi i już widzę u Ciebie recenzję:) Dla mnie genialna książka. Pierwsze moje spotkanie z autorką i od razu zachwyt, a podobno "Dożywocie" jest jeszcze lepsze. Uwielbiam takie historie, pomieszanie historii miasta z lekką dozą fantastyki i przygody:) Niedaś wkurzał mnie tylko na początku, potem był już nieodzownym elementem życia Salki, za to Roya Keane'a to akurat rozumiem, bo mam w domu fana Manchesteru United i jestem na bieżąco w kwestiach piłki nożnej:)
OdpowiedzUsuńAch, czyli jasne, czemu nie rozumiem fadcynacji :P
UsuńDla mnie język tej książki jest mistrzowski!
Bardzo mnie zachęciłaś nie dośc, że fabuła ciekawa to recenzja obiecuję dość dobry kawał lektury. Zapiszę sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie... Książka wydaje się naprawdę specyficzna i oryginalna.
OdpowiedzUsuńCzytałam "Dożywocie", sporo słyszałam na temat tej książki, z pewnością sięgnę.
OdpowiedzUsuńSądzę, że jest to dość ciekawa lektura, nie zagłębiając się jeszcze w jej treść, lecz Twoja recenzja ukazuje że muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, książka wydaję się być w sam raz dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakoś treść mnie nie przekonuje, ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńMimo polskiego nazwiska na okładce, dam się skusić :) Książka z wątkiem fantastycznym nie może zostać przeze mnie ominięta!
OdpowiedzUsuńO tej książce już słyszałam wiele dobrego...
OdpowiedzUsuńDosłownie wczoraj czytałam pozytywną recenzję tej książki. Niezwykle interesuje mnie język powieści, którym się tak zachwycasz.
OdpowiedzUsuń