Tytuł: Kuglarz
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 440
W 1993 roku w Gliwicach ktoś porywał i mordował dzieci. Morderca trafił za kratki, przyznał się do winy i wszyscy myśleli, że to koniec tej masakry. Niestety 30 lat później koszmar się powtarza. Nad sprawą pracuje Artur Wrona, który próbuje ustalić, jak prowadzono śledztwo w latach 90. Równocześnie Kuglarz, który siedzi za morderstwa, prosi o spotkanie z mecenas Kingą Wrońską, która od czasów studiów interesuje się jego sprawą. Czy mężczyzna zdradzi jej jakieś nowe fakty? Czy w więzieniu siedzi niewinny człowiek? A może ma wspólnika bądź naśladowcę?
Kuglarz to powieść Mai Opiłki, w której mamy dwie płaszczyzny czasowe. Poza teraźniejszością, w której opowiada się nam o nowych zbrodniach, przenosimy się do lat 90., gdy zamknięto już sprawcę, ale niektórzy mieli wątpliwości co do jego winy.
Trzecioosobowy narrator opowiada historie z dwóch planów czasowych, jest też obserwatorem różnych osób. Relacjonuje wydarzenia rozgrywające się wokół kilku postaci, czasem bardziej rozbudowane, czasem mniej. W ten sposób powoli budowana jest opowieść, możemy samodzielnie składać historię.
O ile współczesne wydarzenia były dla mnie do przełknięcia, o tyle to, co działo się w latach 90. było… zdecydowanie mocne. Sposób traktowania ludzi, odzywania się do siebie współpracowników, gęste od dymu papierosowego pomieszczenia – to wszystko przyprawiało mnie o ciarki. Trzeba oddać autorce, że potrafi opowiadać historie tak, by wywołać w czytelniku emocje, jednak to było dla mnie przerażające.
Sprawa kryminalna jest intrygująca, chociaż zakończenie trochę mnie rozczarowało. Najciekawsze okazało się dla mnie odpowiedzenie na pytanie „czy w więzieniu siedzi niewinny człowiek?”. Muszę przyznać, że sprawa kryminalna była interesująca, ale im dalej, tym bardziej wszystko było skomplikowane. Relacje międzyludzkie i połączenia między postaciami zaczynały mnie męczyć, gubiłam się w niektórych wątkach. Nie pomogły też podobnie brzmiące nazwiska.
Nie mam nic do zarzucenia stylowi autorki i klimatowi, który wykreowała w Kuglarzu. Maja Opiłka pisze dobrze, potrafi budować atmosferę, nie ma też oporów przed pokazywaniem mocniejszych scen. Książka była „mięsista” – miała sporo wątków, dużo postaci, elementów, które trzeba było połączyć w logiczną całość. Nie zawsze mnie to przekonywało i nie zawsze byłam tego fanką, ale myślę, że są czytelnicy, którzy to docenią.
Kuglarz to thriller, który ma wiele mocnych scen. Jeśli jesteście fanami tego typu powieści, polecam z całego serca. Dla wrażliwców ta powieść może okazać się nieco zbyt drastyczna. Pomysł na fabułę jest interesujący, sprawa ma dużo wątków, co też może okazać się dla niektórych zaletą.
%20%E2%80%A2%20Zdj%C4%99cia%20i%20filmy%20na%20Instagramie.png)
Zapowiada się ciekawa książka i ciekawa sprawa. Powoli zaczynam przekonywać się do tego gatunku więc i tą pozycję sprawdzę. Angela
OdpowiedzUsuńLubię takie mroczne klimaty oraz dużą ilosć wątków. Mam tę powieść na uwadze.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie tego tytułu. Chętnie bym zapoznała się właśnie z tą publikacją w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńKsiążka.na pewno mi się spodoba.
OdpowiedzUsuń