Zagrajmy! – Zupa z trupa


Tytuł: Zupa z trupa
Producent: Egmont
Wiek: 8+
Liczba graczy: 3-7

 

Wyobraź sobie, że sąsiedzi goszczą cię na obiedzie, ale jako dania serwują paskudne rzeczy. Musisz wymyślić, jak wykręcić się od jedzenia tych smakołyków. Zagrajmy w Zupę z trupa.

Jest o karcianka, w której gracze mają za zadanie zebrać jak najmniejszą liczbę punktów ujemnych. W każdej turze gracz ma do wyboru jedną z dwóch akcji: albo dokłada na stos swoją kartę, która musi łączyć się z numerem lub kolorem z odkrytą kartą, albo zabiera stos ze stołu, a tym samym tworzy minusowe punkty na swoim koncie.

Gra jest całkiem prosta, nie ma skomplikowanych zasad. Podpowiada nam o tym już sama instrukcja, która nie jest długa. Czas rozgrywki uzależniony jest od liczny graczy, a tych – według twórców – powinno być od 3 do 7.

Autorem gry jest Reiner Knizia. To znany twórca, który ma na swoim koncie wiele popularnych gier, które uwielbiają całe rodziny. Tym razem wygląda na to, że stworzył kolejną prostą karciankę, która sprawdzi się w większym gronie. To dobrze, bo mało jest gier, które są odpowiednie dla grup powyżej 4 osób.

Zupa z trupa ma bardzo ładne ilustracje, które nawiązują do tytułu. Są to okropne składniki, z których stworzono potworne dania. Na kartach znajdziemy na przykład frytki wyglądające jak palce czy rozwrzeszczane grzyby. Wszystko wygląda dowcipnie i jest dobrze dopasowane do nazwy gry.

Gra wyszła w serii „Gry do plecaka”. Ma niewielki format, zmieści się w torbie podróżnej. Dzięki prostym zasadom oraz możliwości zagrania w nią przez większą grupę, będzie odpowiednia na wyjazd rodzinny czy klasowy.

W grę grałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Radiografia bytów nadprzyrodzonych, Joanna W. Gajzler

Autor: Joanna W. Gajzler
Tytuł: Radiografia bytów nadprzyrodzonych
Seria: Necrovet
Wydawnictwo: SQN
Czas trwania: 9 godz. 9 min

W Zrębkach grasuje dziwny potwór, który ożywia zmarłe zwierzęta i rozkopuje groby. Mieszkańcy są przerażeni. Tymczasem Florka i Bastian postanawiają oderwać się trochę od codzienności i pod nieobecność szefowej wybrać się na krótki urlop. Okazuje się jednak, że nie dane im będzie poleniuchować, bo nawet na wycieczce zdarzają się zwierzęta – magiczne i nie – którym trzeba pomóc.

Trzecia część serii Necrovet, autorstwa Joanny W. Gajzler, nosi tytuł Radiografia bytów nadprzyrodzonych. Kolejny raz główną bohaterką jest Florka, młoda techniczka, a jej życie opowiada nam trzecioosobowy narrator.

Jak zawsze w książkach z serii Necrovet nie zabrakło opisu różnych medycznych zabiegów na zwierzętach. Niektórzy pacjenci byli magiczni, inni zwykli, ale wszystkim starano się pomóc jak najlepiej. Florka uczestniczy w operacjach i nie tylko, a narrator nie szczędzi nam szczegółów. Czasem wolałabym, by było ich nieco mniej, ale z drugiej strony na tym polega urok tej serii.

Nie zabrakło też wątków prywatnych. Florka i Bastian wyjeżdżają na wakacje, spędzają miło czas, ich związek się rozwija. Jednak partner techniczki mierzy się z własnymi problemami, a ona musi mu jakoś pomóc, wesprzeć. W domu także nie jest lekko, ciotka Florki mierzy się z trudniejszymi chwilami, a dziewczyna chce, by na nowo była szczęśliwa.

Styl autorki jest naprawdę przyjemny. Nie brakuje mrugnięcia okiem do czytelnika – zabawnych komentarzy i nawiązań do popkultury. Nie ma tu obsceniczności, wulgarności i brutalności. Pojawia się wiele stworzeń magicznych, które opisano w ciekawy sposób. Całość jest zajmująca i wciągająca.

Ponownie autorka zaserwowała kilka przykładów relacji zwierzę-człowiek. Florka przygarnia króliki i mimo że jest z nimi trochę kłopotów, bardzo przejmuje się ich losem i dba o nie. Jest gotowa na naprawdę duże poświęcenie dla nich. Oprócz tego mamy przykład człowieka i zwierzęcia, które dzielą jedną duszę. To intrygujący pomysł, który pokazano w ciekawy sposób.

Necrovet czytała Anna Dereszowska. Kilka lat temu słuchałam innej powieści w jej interpretacji i zawiodłam się. Tym razem podchodziłam sceptycznie do słuchania audiobooka, jednak bardzo chciałam poznać tę historię i zaryzykowałam. Aktorka zrehabilitowała się w moich oczach – albo raczej uszach. Bardzo dobrze odczytywała tekst, nie udziwniała go, wczuwała się w fabułę. Być może dzięki temu nagraniu przekonała mnie do siebie.

Polecam tę serię osobom, które twierdzą, że fantastyka nie jest dla nich. Mam nadzieję, że przekonacie się, że fantastyka ma różne oblicza i nie zawsze magia stawiana jest w książkach na pierwszym planie. To świetnie napisany, porywający cykl, który z ogromną przyjemnością się słucha.

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.

 

Alemina. Ścigana, Carole Trebor

Autor: Carole Trebor
Tytuł: Ścigana
Seria: Alemina
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48

Alemina jest mumią, ale nie potrafi usiedzieć w sarkofagu. Gdy pewnego dnia matka oznajmia jej, że muzeum, w którym mieszka, będzie likwidowane, dziewczyna musi uciekać. Musi też być bardzo ostrożna, by nikt nie wpadł na jej trop…

Alemina to seria komiksowa, w której bohaterką jest nastoletnia dziewczyna. Ma setki lat i została zmumifikowana, ale nocami opuszcza swój sarkofag i biega po muzeum, bawiąc się i przeżywając przygody. Pierwszy tom ma tytuł Ścigana.

W komiksie nie brakuje akcji – możemy śledzić podróż bohaterki, która musi dostać się do Anglii. Nie jest to łatwe, w końcu jest mumią i nosi bandaże na całym ciele. Jednak to jej jedyny sposób na uratowanie się.

Podoba mi się, że Alemina jest odważna, samodzielna i potrafi radzić sobie w każdej sytuacji. Czasem ma szczęście, czasem sama coś wymyśla, ale jej podróż nie obfituje w nudę. Jest sympatyczna i zdeterminowana.

W komiksie nawiązuje się co jakiś czas do starożytności, ale nie jest on historycznym przedstawieniem życia faraonów czy procesu mumifikacji – i dobrze. Bohaterka przeniesiona jest na współczesne pole, musi jakoś dawać sobie radę. Podoba mi się jednak, że co jakiś czas wtrącone są informacje dotyczące jej życia.

Plusem jest też kreska. Bogate w detale i różnorodne kadry są świetne. Podoba mi się, że uchwycono ruch, a czasem na jednym dużym obrazku możemy dopatrzeć się kilku szczegółów, które są jakby rozwinięciem jednej sceny. To bardzo mi przypadło do gustu.

Ten komiks jest pełen akcji, na pewno przypadnie do gustu tym, którzy kochają, gdy dużo się dzieje. Na dodatek jest ślicznie narysowany, warto na niego popatrzeć. 

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.