Od przybytku
(podobno) głowa nie boli.
Pongo i jego pan
Robert mieszkają w Londynie i wiodą kawalerskie życie. Pongo jest
dalmatyńczykiem. Pewnego dnia postanawia zeswatać swojego pana, by ten w końcu
zmienił swoje życie. Kandydatki są jednak nieodpowiednie – za duże, zbyt
kudłate... Aż w końcu jest! Idealna – nakrapiana, smukła, a na dodatek z piękną
właścicielką. Po licznych próbach udaje się zapoznać ludzi – a Pongo poznaje
piękną Czikę. Potem wszystko idzie już z górki – ślub, wspólne mieszkanie i
szczeniaki. Pongo jest szczęśliwym ojcem. Jednak sielankę przerywa Cruella De
Mon – przyjaciółka Anity, żony Roberta, która chce odkupić szczeniaki.
101
dalmatyńczyków
to film z 1961 roku. To kolejna produkcja Disneya, w którym zwierzęta odgrywają
główną rolę. Po Dumbo i Bambim tym razem czeka nas przygoda z
psami i to w znacznych ilościach.
Głównym wątkiem
jest walka dobra ze złem. Cruella De Mon porywa szczeniaki, by zrobić z ich
skór futro. Rodzice dalmatyńczyków ruszają na ratunek, angażując w akcję inne
psy. Muszą poradzić sobie z przeciwnikami – sługusami Cruelli. Dochodzi do
walk, pościgów, nie brakuje sprytnych ucieczek i kamuflaży.
Bajka jest ciekawa
głównie ze względu na solidarność, która łączy obce sobie zwierzęta. Wszyscy
chcą pomóc i odnaleźć szczeniaki. Pongo i Czika nie poddają się, choć warunki,
w jakich się znaleźli, są niepomyślne. Ostra zima, dużo śniegu i zamarznięte
wody sprawiają, że trudno jest się poruszać.
W 101 dalmatyńczykach mamy piosenkę, którą
na pewno wszyscy kojarzą. Melodia wpada w ucho, często powtarza się w czasie
filmu, a także jest śpiewana przez Roberta, właściciela Pongo. Sama Cruella, o
której jest ta piosenka, jest przerażająca. Z wyglądu jak wiedźma, impulsywna i
szalona. Nie brakuje jej okrucieństwa, jest też uparta. Boją się jej
współpracownicy. Atmosfera grozy zawsze łączy się ze scenami, w których pojawia
się Cruella.
Klimat filmu jest
dość ciekawy. W czasach, gdy wszystko jest dobrze, mamy do czynienia z ciepłymi
barwami na ekranie. Gdy coś dzieje się źle, obraz staje się ponury. Dominują
wtedy barwy ciemne i zimne. Widz może poczuć, że coś jest nie tak.
Warto też zwrócić
uwagę na polski dubbing. Ewa Szykulska jako Cruella De Mon zachwyca
emocjonalnym podejściem do scen. Ze znanych osobistości pojawiają się też Jan
Piechociński jako Rober czy Jarosław Boberek jako drugoplanowa postać –
sierżant Tibs.
Film oglądałam
drugi raz. Pierwszy raz widziałam go w dzieciństwie. Gdy dorosłam, postanowiłam
przypomnieć sobie fabułę. Podobały mi się sceny z ratowania szczeniaków.
Rysunki też były bardzo dobre. Kreska jest tu zdecydowanie wyraźniejsza, nie ma
już miękkich konturów. Można powiedzieć, że momentami jest nawet zbyt ostro.
Sama historia jest ciekawa, pokazuje, jak wiele można zrobić, by ratować
najbliższych.
Polecam tym,
którzy szukają bajki dla dzieci z wyraźnym podziałem na dobre i złe postacie. Nie brakuje elementów grozy. Może spodoba się też
dorosłym, którzy jeszcze jej nie widzieli. 101
dalmatyńczyków doczekało się drugiej części i przynajmniej jednej
aktorskiej wersji. Warto poznać je wszystkie i porównać.
Rewelacyjny pomysł z tymi bajkami Disney'a, sama chętnie bym do nich wróciła :D
OdpowiedzUsuńA "101 dalmatyńczyków" wprost uwielbiam <3
Z tego co sobie przypominam widziałam tą bajkę tylko raz! Koniecznie więc muszę to zmienić i obejrzeć jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam takie bajki ♥ Nigdy chyba z nich nie wyrosnę :D
OdpowiedzUsuńZ Disney'a się nie wyrasta :D te bajki są idealne dla osób w każdym wieku
UsuńP.S. świetny avatar ;)
Moja córa je uwielbia, a Szykulska jest dla mnie bezbłędna.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak zawsze nie lubiłam Cruelli. To naprawdę cudowna bajka, i takie mogłabym oglądać na okrągło ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nigdy nie miałam okazji obejrzeć "101 dalmantyńczyków" nawet w dzieciństwie. Chyba najwyższy czas nadrobić zaległości, bo naprawdę wstyd.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Chyba to nawet miałam na kasecie :')
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowezacisze.blogspot.com/
Lubię bajkę 101 dalmatyńczyków :) Ale teraz nie miałabym cierpliwości żeby to oglądać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę bajkę! Tak dawno jej nie widziałam (z jakieś 10 lat temu), że naprawdę mam ochotę od razu włączyć sobie i obejrzeć raz jeszcze. Niech tylko przyjadę do rodziców i podłączę dvd :D
OdpowiedzUsuń101 DALMATYŃCZYKÓW! UWIELBIAM! Aż chyba sobie obejrzę w ten weekend! :D
OdpowiedzUsuńJejku, uwielbiam tą bajkę! <3
OdpowiedzUsuń