Autorki: Ewa „Red” Baran i Aleksandra „Anabel” Popowicz
Tytuł: Shaking Off Sorcery
Webkomiks założony na: Comicfury
Liczba stron: 10 stron prologu
55 stron rozdziału I
+ 5 stron dodatkowych (świątecznych/specjalnych)
Do przeczytania na: http://shakingoffsorcery-pl.the-comic.org/
Ewa Baran i Aleksandra Popowicz
to autorki komiksu Shaking Off Sorcery. Ukryte pod pseudonimami Red i Anabel publikują swoją
historię od 20 października 2013 roku.
Tygon uczy się magii. Jego życie jest nudne i
zwyczajne – lekcje w szkole, powrót do domu, drażniąca siostra, wiecznie
łaszący się smok. Chłopak ma tylko jedną pasję – alchemię. Gdy pewnego dnia
Tygon wybiera się do szkoły, myśl o ulubionych zajęciach podtrzymuje go na
duchu. Niestety, okazuje się, że alchemia jest odwołana. Młodzieniec
przypadkiem słyszy, jak nauczyciele rozmawiają o wykładającym ją nauczycielu. Inni
wykładowcy twierdzą, że zaatakował go wampir. Jednak Tygon nie może dalej
słuchać, czekają go kolejne zajęcia. Niezbyt dobrze radzi sobie z rzeczami,
które dla innych uczniów są jak bułka z masłem. Na szczęście zostaje odesłany
wraz z kolegą do pielęgniarki. Po drodze zauważa coś dziwnego – jakiś cień w
szybie, który nęka go również w domu. Chłopak ma jeszcze inne zmartwienie –
zbliża się święto połówek i wszyscy chcą być tego wieczoru z bliskimi im
osobami...
Historia opowiedziana jest płynnie. Bywa zabawna, ale
też smutna i straszna. To dobrze przemyślana i zbalansowana opowieść, którą
autorki snują wolno, budując napięcie. Pojawiają się w niej nie tylko dialogi,
ale też narracja i myśli głównego bohatera. Wszystko wydzielono w taki sposób,
że po pierwszych stronach z łatwością można się domyślić, kto co mówi.
Tygon to sympatyczny bohater. Jest typowym
nieudacznikiem, ale jest uroczy w swojej nieporadności. To bohater, który marzy
o świecie bez magii. Powiedziałabym, że to przeciętny nastolatek. Ma średnie
wyniki w nauce, nie ma sympatii, a jego przyjaciel-smok jest też jego
utrapieniem. To zabawny chłopak, który szybko zyskuje sympatię czytelnika.
W historii znajdziemy kilka wątków. Na plan pierwszy
wysuwa się Tygon z typowymi problemami dorastającego człowieka – nauką,
złośliwą siostrą... Są też momenty, które nie dotyczą bezpośrednio chłopaka.
Śledzimy nauczycieli, poznajemy wampira, dostajemy informacje o życiu
uczuciowym zwierzaków Tygona.
Wielkim plusem opowieści jest to, że autorki stworzyły
swój własny świat. Nie wzorowały się na nikim, starały się nie tylko o własną
historię, ale też własny świat przedstawiony. Mnogość postaci, które
zaprezentowały, wymyślne zwierzęta i nazwy własne sprawiają, że opowieść jest
oryginalna i wciągająca.
Mam też jeden zarzut. Niektóre historie były opowiedziane tak, jakby nie miały końca. Odniosłam wrażenie, że niektóre sceny są urwane i nagle przechodzimy do czegoś zupełnie innego. Zdarzyło mi się chyba ze dwa razy. Nie wpłynęło to na całość, ale trochę zaburzyło mój odbiór. Być może gdy czyta się komiks w odcinkach nie jest to takie widoczne.
Nie znam się na rysunkach. Mogę powiedzieć tylko to,
co sądzę na ich temat. Kolory są obłędne. To pierwsze kojarzy mi się z tym
komiksem. Po drugie przemyślane postacie, każda z indywidualnymi cechami. Masa
ciekawych zwierząt, które narysowano realistycznie. Detale, które powalają. I
wszystko to zrobione tak, że czytelnik ma wrażenie, że widzi ruch, który
chciały oddać autorki.
Muszę przyznać, że jestem trochę rozczarowana. Miałam
okazję przeczytać pierwszy rozdział w całości za jednym podejściem. Nie mogę
sobie wyobrazić, że inni czytelnicy śledzą komiks z tygodnia na tydzień.
Historia jest ciekawa, ale publikowana tylko raz w tygodniu – co sobotę. To jej największy minus.
Generalnie komiks bardzo mi się podobał. Podziwiam
talent i wyobraźnię autorek. Ciekawa jestem ich pomysłów w dalszej części
komiksu. Przerwały w takim momencie, że czekam w napięciu na ciąg dalszy.
Polecam tym, którzy chcą poczytać coś oryginalnego i
niebanalnego. Komiks ucieszy nie tylko fanów interesujących historii ale też
niezłych rysunków. Myślę, że warto znaleźć czas w weekend, by przeczytać nowy
odcinek. Zachęcam.
Mnie też by to irytowało, że musiałabym czekać cały tydzień na dalsze losy. Sama nie wiem, nie jestem do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńZ całym szacunkiem do recenzenta, ale zdaje się nie znać w pełni realiów webkomiksów.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o ten zarzut dotyczący ukazywania się komiksu "tylko" co tydzień.
Pragnę przypomnieć, że webkomiksy nie są działalnością zarobkową. Dostęp do komiksu jest darmowy i nikt nie żąda za to złamanej złotówki. "Shaking of Sorcery" ma zajmuje wysokie miejsce na topliście polskich webkomiksów. I polecam zobaczyć z jaką częstotliwością wychodzą inne. Z dużo mniejszą. I praktycznie bez szczególnej regularności. I nie ma co sie dziwić. Ludzie robiący te komiksy mają przecież jeszcze swoje życie, pracę, rodziny...
To że autorki nigdy nie zawiodły i każdego tygodnia ukazują nam kolejne części swojego komiksu świadczy jedynie o ich olbrzymiej pasji i poświęceniu. Świadomy czytelnik webkomiksów wie, że jeśli komiks internetowy ukazuje się raz na tydzień i to ZAWSZE raz na tydzień, to należy tylko pokiwać głową z uznaniem.
Wow, dzięki za komentarz!
Usuń"Tylko" co tydzień oznacza, że z przyjemnością czytałabym komiks nawet codziennie, bo jest świetnie zrobiony. Wiadomo, że dziewczyny wkładają w to wiele pracy i częstotliwość tygodniowa i tak jest godna podziwu, ale moim zdaniem historia jest tak wciągająca, że czekanie na nią tydzień, może być największym horrorem. Nie jest to zatem przytyk z mojej strony, lecz coś na kształt pochwały - może niezbyt udolnej, faktycznie, ale miało to znaczyć "jejku, teraz tydzień niecierpliwości i czekania jak na szpilkach, by w końcu doczytać, co się dzieje!".
Pozdrawiam gorąco!
Wybacz, ale podałaś to jako "największy minus" i "rozczarowanie", więc jeśli to miała być pochwała, to faktycznie nieudolna. ;) sam trochę rysuję i wiem, że to w **uj pracy, ja bym tam nie dał rady co tydzień
Usuńno a zawsze można odczekać trochę dłużej i przeczytać sobie większą część :D
Ludziska, nie chcę być dla nikogo niemiła, ale widzę, że macie z pewną rzeczą problem, więc chcę Wam coś wyjaśnić. To, że recenzentka napisała, że minusem jest to, że komiks ukazuje się co tydzień nie oznacza czegoś negatywnego, czyli krótko mówiąc zjechania tego projektu. Ja to odbieram miło. Jest wręcz przeciwnie. Uważa, że komiks jest tak dobry, że szkoda, że tak rzadko wychodzi. Ja tam bym się cieszyła, gdyby ktoś mi powiedział, że szkoda, że moja twórczość tak rzadko się ukazuje i chciałby więcej. Trochę luzu, nie spinajcie się tak. Pozdrawiam :)
UsuńNie jestem fanką komików, ale moja koleżanka za nimi przepada, szepnę jej więc słóweczko ;)
OdpowiedzUsuńNie czytuje komiksów, ale kto wie, czasami lektura nie podchodzi, a taki komiks może być niezłym przerywnikiem.
OdpowiedzUsuńKurcze kiedyś uwielbiałam komiksy, a już tak dawno żadnego nie czytałam.. dzięki za info na pewno zajrzę i poczytam ! :)
OdpowiedzUsuńTym razem spasuję, bo nie czytam w ogóle komiksów. Chociaż może powinnam to zmienić.
OdpowiedzUsuń