Autor: Holly Webb
Tytuł: Szukając misia
Tytuł oryginalny: Looking for Bear
Seria: Przyjaciele Holly Webb
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 130
Holly Webb to popularna autorka
książek dla dzieci. Ma na swoim koncie pozycje dotyczące zarówno małych
dziewczynek o czarodziejskich mocach, jak i wielbicieli zwierząt. Kolejne jej
pozycje, które ukazały się w Polsce to seria „Przyjaciele Holly Webb”. Jedną z
książek w tej serii jest „Szukając misia”, która ukazała się w 2014 roku dzięki
wydawnictwu Znak.
Ben i Cassie przygotowują się do
remontu domu. Od teraz będą mieli własne pokoje. Oboje się z tego cieszą – Ben ma
dość wszędzie porozrzucanych pluszowych misiów siostry, a Cassie będzie mogła w
końcu rozrabiać we własnych czterech ścianach. Ekipa remontowa składa się z
dwóch mężczyzn, którzy wyglądają jak piraci. Dzieci podsłuchują jak jeden z
nich nuci piracką melodię. Na dodatek nie zaprzecza, że jest piratem! Ben początkowo
nie wierzy w teorię siostry na temat poprzedniego zawodu budowlańca, jednak gdy
widzi go na statku zacumowanym w parku, zdaje sobie sprawę, że może nie jest to
tylko wyobrażenie. Budowlańcy opowiadają dzieciom o dole, który wykopali. Twierdzą,
że to pułapka na niedźwiedzie, które mieszkają na końcu ich ogrodu. Cassie chce
koniecznie zobaczyć nietypowego mieszkańca. Ben ponownie jej nie wierzy, ale w
końcu i jemu wydaje się, że spostrzegł misia. By nie zapomnieć, jak wyglądał,
rysuje go. To wielka pasja chłopca – rysowanie. Ma talent, którego nie
dostrzega tata, ale doceniają budowlańcy. Remont jednak dobiega końca, trzeba
pożegnać się z nowymi przyjaciółmi i opowiedzieć tacie o niedźwiadku…
Sympatyczna opowieść o
rodzeństwie, które pewnego wieczoru widzi w swoim ogrodzie coś na kształt niedźwiadka
napisana jest poprawnie i lekko. To opowieść nie tylko o wyobraźni i zaufaniu,
ale też o samotnie wychowującym ich ojcu i o pozbywaniu się uprzedzeń względem
obcych osób. Dzieci zaprzyjaźniają się z budowlańcami-piratami, dostają od nich
rady, których nie daje im pracujący ojciec. W końcu jednak i on będzie musiał
zrozumieć, że nie można żyć wyłącznie pracą.
Ben to nieśmiały chłopiec, który
uwielbia rysować. Chce być autorytetem dla młodszej siostry, chociaż nie ma
lekko – dziewczynka jest otwarta i śmiała, szybko nawiązuje nowe znajomości i
ma mnóstwo koleżanek. Ben natomiast zostaje wyśmiany z powodu słabej gry w
piłkę. Dopiero, gdy ktoś docenia jego rysunki, przestaje przejmować się opinią
jednego z kolegów i robi to co lubi. Dzięki swojej pasji zjednuje sobie wiele
osób.
Książka napisana jest prostym
językiem. Dialogi są dość krótkie, nie ma w nich skomplikowanych słów. Czcionka
jest spora, treść ładnie rozłożona na stronach (nie jest jest zbyt dużo, oczy się nie męczą podczas czytania) – młodzi czytelnicy na pewno
poradzą sobie z samodzielnym czytaniem.
Holly Webb jak zwykle przemyciła
w swojej książce kilka cennych wartości, o których nie wolno zapomnieć w życiu.
To m.in. współpraca rodzeństwa, lojalność, wiara we własne możliwości, przyjaźń
i upór. Ben mimo że nie wierzy siostrze, nie szydzi z niej, lecz tłumaczy
racjonalnie, czemu nie może się z nią zgodzić. Nie zarzuca jej jednak kłamstw i
razem z nią chce zobaczyć misia. Cassie natomiast staje w jego obronie podczas
rozmowy z tatą i przyznaje się tym samym do tego, że zna brata lepiej, niż
myślał.
To sympatyczna opowieść, którą
warto przeczytać razem z dzieckiem. Nawet dorośli znajdą w niej coś, o czym
warto pomyśleć po lekturze. Poza tym to mądra historia, krótka i zwięzła,
napisana lekko i z dziecięcej perspektywy.
Komu polecam? Tym, którzy chcą
dać dziecku coś interesującego do czytania. To miła lektura, która zapełni
dzieciom wieczór i da im wiele chwil wypełnionych zabawą w dobrym towarzystwie!
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak:
Takie książki to czysta przyjemność, od razu przypomina się dzieciństwo :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś do mnie doszły te 3 książeczki, więc pewnie w weekend zabiorę się za ich lekturę.
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć zbierać takie książeczki, bo dzieci w rodzinie przybywa :)
OdpowiedzUsuńnie czytam takich książek, ale na prezent na pewno by się nadała
OdpowiedzUsuń