Autor: J.K. Rowling
Tytuł: Harry
Potter i Kamień Filozoficzny
Tytuł oryginalny: Harry Potter and the Philosopher’s Stone
Tom: Pierwszy
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Liczba
stron: 326
J.K. Rowling dała się poznać jako
autorka serii o Harrym Potterze. Pierwsza
powieść wydana zostaną w 1997 roku, w Polsce ukazała się w 2000. „Harry Potter
i Kamień Filozoficzny” podbił serca milionów i ciągle jest bardzo popularny.
Harry jest sierotą. Mieszka u
swojego wujostwa, które nienawidzi go. Pewnego dnia Harry zauważa, że dzieją
się wokół niego dziwne rzeczy. Podczas wyprawy do zoo okazuje się, że rozumie,
co mówi do niego wąż, a szyba między nim a chłopcem znika. Poza tym do
nastolatka przychodzą listy, które donosi nie listonosz, a sowy. Okazuje się,
że Harry jest czarodziejem. Swoją edukację rozpoczyna w Szkole Magii i
Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tam zaprzyjaźnia się z Ronem i Hermioną, z którymi
przeżywa masę przygód jak np. ucieczka przez górskim trollem, który nagle
pojawia się w zamku. Okazuje się jednak, że w zamku jest ukryta pewna rzecz,
którą bardzo chciałby mieć najpotężniejszy czarownik świata – Lord Voldemord.
Harry postanawia powstrzymać czarnoksiężnika, lecz nie jest to łatwe i
bezpieczne zadanie.
Książka jest przykładem
fantastyki. Oprócz czarodziejów mamy tu jednorożce, duchy, trolle, trójgłowe psy…
Poza tym sam podział na świat magiczny i niemagiczny jest dość ciekawym
zabiegiem, który nadaje tej pozycji klimat.
Bohaterowie są interesujący –
Harry to zagubiony w nowych realiach chłopiec, który nie zdaje sobie sprawy z
faktu, że jego nazwisko zna każdy w magicznym świecie. Hermiona to nieco
przemądrzała dziewczyna, która swoje urodzenie postanawia zatuszować
inteligencją. Ron natomiast to najmłodszy syn wielodzietnej rodziny, który
ubolewa nad swoim wiekiem i pozycją wśród rodzeństwa.
Język powieści jest nieco naiwny.
Wydaje mi się, że autorka miała tu zbyt mały warsztat, by udało jej się
stworzyć powieść na wyższym poziomie. Niejeden raz miałam wrażenie, że to zbyt
prosta opowieść, przekazana za pomocą banalnych zdań. Może jednak tak miało być
– to przecież książka dla młodych czytelników.
Wielkim plusem jest rozkład
powieści – najpierw poznajemy Harry’ego jako niemowlę, potem jako chłopca
gnębionego przez rodzinę, a potem jako ucznia. Powoli otwiera się, wykazuje się
odwagą, zaczyna się zaprzyjaźniać z innymi, znajduje też wrogów…
Minus to język, przynajmniej dla
mnie. Nieco mglista wydaje się też historia związku Harry’ego z Voldemortem,
ale to wszystko zostaje rozwiane w kolejnych częściach.
Ogólnie książka kojarzy mi się z
moim dzieciństwem. Czytałam ją kilka razy, ale średnio mi się podobała. W
porównaniu z kolejnymi częściami ta jest moim zdaniem najsłabsza. Tak czy tak
to wstęp do świata magii, który potem się rozwija w interesujący sposób.
Komu mogę polecić? Jeśli nie
czytaliście jeszcze Harry’ego czas zacząć swoją przygodę z cyklem powieści. To
naprawdę świetna historia. Jest bogata w wiele wartości – przyjaźń, odwaga,
lojalność… Zajrzyjcie.
Cóż muszę przyznać, że jak dla mnie książka nie ma minusów, zaś język -przystępny, łatwy, konkretny - uznaję za jej atut. Ciesze się, że autorka nie skupiała się zbytnio na wyrafinowanych formach opisów i górnolotnych epitetach, ale na ciekawych wydarzeniach, skrajnych postaciach i świecie młodych osób. Myślę, że sama jeszcze wiele razy wrócę do książki, aby raz jeszcze odkryć wartości o których napisałaś Agnieszko ;-) Zapraszam również do swojej recenzji:
OdpowiedzUsuńhttp://moznaprzeczytac.pl/harry-potter-i-kamien-filozoficzny-recenzja-ksiazki/
Wszyscy polecają Harrego, ale mnie ta seria jakoś nigdy nie interesowała.
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. Od wielu lat próbuje namówić moje rodzeństwo i nikt oprócz mnie nie czytał tej serii.
UsuńHarry Potter na zawsze pozostanie moją ulubioną serią.
OdpowiedzUsuńMoją też :)
UsuńMi H.P. również kojarzy się z dzieciństwem. :)
OdpowiedzUsuńFilmy uwielbiam, a książek nigdy nie czytałam, co mnie bardzo boli. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ten błąd naprawić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, choć w moim wieku pewnie już nie wypada
OdpowiedzUsuńNieprawda! Jesli tak twierdzisz to znaczy, że jesteś mugolem!
UsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńEch te czasy młodości...
OdpowiedzUsuńWspaniały Harry <3
OdpowiedzUsuńO Harrym jedno słowo: uwielbiam go! :)
OdpowiedzUsuńHarry już zawsze pozostanie kultowy - wiele pokoleń się na nim wychowało, a powracanie do niego, czy to książkowo, czy filmowo zawsze jest przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJęzykowi raczej nic nie zarzucam - bo tak to chyba miało być, że książka jest raczej skierowana do młodszych czytelników, ale przecież i wielu dorosłych ją uwielbia :)
Naszła mnie taka refleksja, że zarówno Harry, jak i język oraz fabuła serii "dorasta" wraz z czytelnikami :)
Dokładnie tak samo twierdzę.
UsuńKsiążka mojego dzieciństwa :D
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno temu. Polecam, wyborna rozrywka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3 Co do języka - zgodzę się, że Rowling nie jest jakąś znów stylistyczną mistrzynią (fabularną owszem, jest) i sporo jest pisarzy, operujących słowem lepiej, ale myślę, że nie jest źle. Raczej przeciętnie, choć prosto ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno właśnie po raz pierwszy ją przeczytałam i zadziwiająco mi się spodobała. :)
OdpowiedzUsuńWprawdzie młodzieżą już nie jestem, ale właśnie też czytam Harrego, a co :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, wszystkie :)
OdpowiedzUsuńMnie ta seria nie interesuje;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie części i pamiętam, że mocno mnie wciągały. Pamiętam też, że ostatnią chłonęłam kosztem nauki do matury, chociaż obiecałam sobie, że przeczytam dopiero w maju.
OdpowiedzUsuńWedług mnie seria zrobiła furorę właśnie dzięki prostemu językowi, tak jak większość popularnych książek, które wszyscy czytają. Dzięki temu treść szybko się chłonęło, bez większych problemów. Natomiast bardziej skomplikowany język mógłby nieco zniechęcić przynajmniej część czytelników.
I co zabawne, pierwszą część czytałam jeszcze w podstawówce. Natomiast dzisiaj, po przeczytaniu zarysu treści, na pewno bym odpuściła stwierdzając, że to nie książka dla mnie. :)
Kocham całą serię i nigdy nie przestanę :). Myślę, że w przyszłości przeczytam ją po raz kolejny - czwarty albo piąty, już nawet nie wiem ;).
OdpowiedzUsuń