Zombiaczek. Zwierzaki zombiaki


 
Tytuł: Zwierzaki zombiaki
Seria: Zombiaczek
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron:
48

Zombiaczek. Zwierzaki zombiaki. Tom 3 to kolejna odsłona groteskowo-komicznej serii, która z powodzeniem łączy dziecięcą kreskówkę z makabrycznym urokiem horroru. Christophe Cazenove i William Maury ponownie zabierają czytelnika do świata, w którym nieumarli nie tylko nie straszą, ale potrafią być zaskakująco… uroczy.

Margotka – nastoletnia poetka mieszkająca wśród zombie – zaczyna odczuwać pustkę. Chciałaby mieć swojego pupila, coś do przytulenia w tej raczej zimnej i nieco gnijącej codzienności. Jej niecodzienni przyjaciele biorą sobie za punkt honoru spełnienie tej potrzeby – i jak łatwo się domyślić, kończy się to katastrofą w typowym dla serii stylu: absurdalną, groteskową i podszytą czarnym humorem, który bawi, ale i lekko niepokoi.

Ten humor jest najmocniejszą stroną komiksu – autorzy bawią się konwencją horroru, przerabiając klasyczne motywy (ożywione zwierzęta, cmentarne eksperymenty, martwe spojrzenia pełne uczucia) na coś tak niedorzecznego, że trudno się nie uśmiechnąć. Nie ma tu miejsca na łagodną moralizującą narrację – zamiast tego mamy sarkazm, przewrotność i pomysły tak makabryczne, że aż zabawne. Zombiaczek i jego drużyna udowadniają, że nawet wśród zgniłych ciał może kiełkować empatia – choć podszyta zabawną dawką absurdu i trupiego żartu.

Graficznie tom trzyma poziom poprzednich części – styl lekki, kreskówkowy, z groteskowymi akcentami i celowym przerysowaniem, które potęguje komiczny efekt. Choć historia nie należy do szczególnie pogłębionych fabularnie i raczej przypomina zbiór scenek niż spójną opowieść, to jej siła tkwi w klimacie. Nie chodzi tu o logikę – chodzi o parodię horroru i zabawę konwencją, która śmieszy, nawet gdy mówi o samotności, śmierci i potrzebie bliskości. 

Zwierzaki zombiaki. Tom 3 to świetna propozycja dla starszych dzieci i młodzieży z zamiłowaniem do makabrycznego humoru, a także dla dorosłych, którzy potrafią docenić dobry czarny żart zaklęty w rysunkowych kościach. Nie każdemu przypadnie do gustu – ale jeśli lubisz, gdy coś jest jednocześnie straszne i śmieszne, to ten tom trafi w sedno twojego (nieumarłego) serca.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj znać, co sądzisz o wpisie!