Bogata, wpływowa kobieta zostaje znaleziona martwa na ekskluzywnym jachcie dryfującym u wybrzeży słonecznego Cannes. Wszystko wskazuje na morderstwo, ale mimo intensywnych działań policji, śledztwo nie przynosi żadnych rezultatów. Sprawa cichnie, zostaje zawieszona, odłożona na półkę. Rok później anonimowy telefon z nowym tropem – ktoś twierdzi, że zna miejsce ukrycia narzędzia zbrodni. I wtedy wszystko zaczyna się od nowa.
Ktoś inny to powieść Guillaume’a Musso, która umiejętnie łączy elementy klasycznego thrillera psychologicznego z refleksyjnym dramatem obyczajowym. Historia prowadzona jest z trzech przeplatających się perspektyw – każda z nich wnosi coś wyjątkowego i pogłębia fabularną mozaikę. Trzecioosobowy narrator pokazuje wydarzenia z punktu widzenia Justine, policjantki wznawiającej śledztwo, oraz samej Oriany – ofiary morderstwa, której życie powoli odkrywamy, kawałek po kawałku. Do tego dołącza Adèle, która jako jedyna otrzymuje głos w narracji pierwszoosobowej.
Grono bohaterów jest kameralne, wręcz oszczędne, co powinno sprzyjać pogłębionej psychologii postaci. Niestety - według mnie - nie do końca się to udało. O ile forma narracji jest ciekawie poprowadzona, o tyle relacja z bohaterami pozostaje dość powierzchowna. Postać Justine, która przecież powinna być jedną z głównych bohaterek, została potraktowana zaskakująco oszczędnie. Owszem, wspomniany zostaje jej związek, jakiś cień życia prywatnego – ale brakuje tego, co pozwoliłoby naprawdę ją poznać. Zabrakło mi emocjonalnego zaangażowania, tej więzi, która zwykle sprawia, że los bohatera staje się dla mnie ważny.
Sama fabuła jest jednak poprowadzona bardzo sprawnie. To klasyczny kryminał – z zagadką, przesłuchaniami, retrospekcjami i ciągłym napięciem. Obserwujemy nie tylko działania śledczych, lecz także wchodzimy w życie zmarłej. Musso umiejętnie podsuwa nam różne możliwości, stwarza atmosferę podejrzeń, a potem… zaskakuje. Problem w tym, że robi to trochę bez zapowiedzi. Nie daje wcześniej żadnych konkretnych wskazówek – finał po prostu się pojawia i wywraca całą historię do góry nogami. Tak, to zaskoczenie, ale jednocześnie... lekki zawód.
Styl Musso jest jednak bez zarzutu. Autor pisze sprawnie i bardzo klarownie. Unika dłużyzn, nie zanudza zbędnymi opisami, nie wikła się w niepotrzebne dygresje. Dzięki temu książkę czyta się błyskawicznie – wręcz płynie się przez nią, nie zauważając upływu czasu. To idealna lektura na jedno intensywne popołudnie albo spokojny wieczór pod kocem. Niestety, mam też wrażenie, że równie szybko, jak ją przeczytałam, tak samo szybko o niej zapomnę. Historia była wciągająca, ale nie zostawiła we mnie emocjonalnego śladu.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Guillaume’a Musso i choć czytało się naprawdę dobrze, nie wiem, czy szybko sięgnę po kolejne jego książki. Czegoś mi zabrakło – tej iskry, więzi z bohaterami, poczucia, że historia została ze mną na dłużej. Ktoś inny to bez wątpienia porządnie skonstruowany thriller, ale w moim odczuciu – trochę zbyt chłodny i za mało poruszający, bym mogła go nazwać wyjątkowym.
Książkę przeczytałam dzięki Księgarni Bookland.
Muszę w końcu zapoznać się z twórczością Guillaume’a Musso. :)
OdpowiedzUsuń