Autor: Sam Lloyd
Tytuł: Przypływ
Tytuł oryginalny: The
Rising Tide
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 448
Do Lucy dociera informacja, że jej mąż zgłosił problemy na morzu, ale po dotarciu straży okazało się, że łódź jest pusta. Kobieta jest zaniepokojona, ale nie dopuszcza do siebie myśli, że coś mogło się stać jej partnerowi. Nadchodzący sztorm utrudnia poszukiwana, a kolejne informacje sprawiają, że Lucy mrozi się krew w żyłach. Czy uda się uratować tę rodzinę?
Przypływ to thriller autorstwa Sama Lloyda. Autor dał się poznać wcześniej polskim czytelnikom za sprawą powieści Schronisko. Tym razem serwuje nam opowieść, w której główną bohaterką jest Lucy – matka, żona, właścicielka kawiarni. Oprócz niej narrator trzecioosobowy śledzi wydarzenia wokół policji, która zajmuje się sprawą zaginięcia męża kobiety.
Fabuła pokazuje, jak świat Lucy w jednym momencie się rozpada. Obserwujemy kilka dni z jej życia, a z różnych wspomnień i rozmów możemy złożyć jej przeszłość. Kobieta ma tendencję do przypominania sobie pewnych sytuacji i rozmyślania o nich, gdy ktoś wspomni o czymś lub zapyta. Emocje, które nią targają, są dobrze opisane. Jej zachowanie może wydawać się niekiedy nielogiczne dla postronnych obserwatorów, ale warto wziąć pod uwagę, że kobieta jest w szoku lub wypiera prawdę i usilnie trzyma się strzępków nadziei, które pozwalają jej się nie załamać.
Z drugiej strony obserwujemy śledczego, który zajmuje się zaginięciem. Jest uważny, potrafi rozpoznawać emocje, ale jest też podejrzliwy. Oprócz tego narrator pozwala nam zobaczyć go z bardziej prywatnej strony – dowiadujemy się, że jest chory, ale ukrywa przed ludźmi swoje dolegliwości, bo nie chce, by ktoś mu współczuł.
Akcja powieści rozgrywa się w małym miasteczku. Tu wszyscy się znają i wiele o sobie wiedzą. W sytuacji zagrożenia pomagają sobie wzajemnie, ale też plotkują. Atmosfera jest duszna – Lucy nagle znajduje się w centrum uwagi, co jest dla niej trudne. W jakiś sposób obrywa jej się za to, co zrobił jej mąż.
Atmosfera, którą zbudował Lloyd, jest świetna. Nie mogłam się oderwać od czytania, wciągnęłam się w tę historię. Chociaż zakończenie było dla mnie nieco naciągane i rozczarowujące, to wszystkie poprzednie rozdziały okazały się na tyle sprawnie napisane, że wybaczyłam to tej historii. Dużo w fabule niedopowiedzeń, które dopiero po czasie zostają wyjaśnione, a dzięki temu czytelnik co jakiś czas ma nowe tropy i pomysły na rozwiązanie sprawy, co sprawia, że lektura jest intrygująca.
Mocną stroną książki są też elementy morskie. Mamy tu trochę żargonu, ale nie za dużo, by nie być przytłoczonymi. Ma to wprowadzić nas w atmosferę nadmorskiego miasteczka. Niebezpieczna siła natury, sztorm nie do opanowania przez ludzi, możliwość zatonięcia w lodowatej wodzie sprawiają, że liczy się każda chwila, dzięki temu budowane jest też napięcie.
Przypływ był dobrą pozycją, lecz Schronisko podobało mi się o wiele bardziej. Niemniej to książka, która może spodobać się fanom thrillerów i sensacji. Ja przez większość fabuły czekałam w napięciu na kolejne wydarzenia, co było przyjemnym doświadczeniem. Na plus wychodzi styl autora, który potrafi zaciekawić, a każde napisane przez niego wydarzenie zostaje potem wyjaśnione i zamknięte.
Przypływ to dobra książka, która może was zaintrygować i wciągnąć. Szykujcie się na emocjonującą lekturę!
Książkę można kupić na stronie Księgarni Matfel. Serdecznie polecam.
Dziękuję za polecenie tego tytułu.
OdpowiedzUsuńZ ciekawości mogłabym przejrzeć jej zawartość.
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam tego tytułu. Książka zapowiada się świetnie
OdpowiedzUsuńZapowiedź ciekawa. Nie słyszałam wcześniej tego tytułu
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, zapowiada się interesująco. Może wpadnie mi w ręce
OdpowiedzUsuńZapowiedź ciekawa. Będę musiała poszukać
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się Twój post! Twoje spostrzeżenia są imponujące. Napisz więcej!
OdpowiedzUsuń