"Tudorowie. Narodziny dynastii" Joanna Hickson



http://www.harpercollins.pl/ksiazka,3447,tudorowie-narodziny-dynastii.htmlAutor: Joanna Hickson
Tytuł: Tudorowie. Narodziny dynastii
Tytuł oryginalny: The First of the Tudors
Wydawnictwo: HarperCollins
Liczba stron: 480

Jasper i Edmund zostają sprowadzeni do Londynu. Król uznaje ich za prawowitych braci i przyznaje zaszczyty. Jasper ma zarządzać hrabstwem Pembroke, Edmund natomiast postanawia ożenić się z piękną, bardzo młodą i niezwykle majętną Małgorzatą, z którą w niedługim czasie ma potomka. W tym okresie w Anglii dochodzi do starć dwóch rodów – Yorków i Lancasterów. Król Henryk traci zdrowie i władzę, jednak jego najbliżsi nie pozwolą na odebranie mu panowania. 

Tudorowie. Narodziny dynastii Joanny Hickson to pozycja, która zainspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami z historii Anglii. Akcja powieści rozgrywa się w połowie XV wieku, podczas rządów Henryka VI i wojny Dwóch Róż. Występują tu prawdziwe postacie jak król Henryk, Jasper i Edmund Tudorowie czy Małgorzata Beaufort.

Narrację w książce prowadzę dwie postacie – Jasper i Jane. On jest bratem króla, zauroczonym w pięknej bratowej, ona jego daleką kuzynką, która skrycie się w nim podkochuje. Dzięki tym dwóm historiom poznajemy nie tylko to, co działo się na dworze, jak wyglądały walki, lecz także otrzymujemy trochę informacji na temat przyszłego władcy, którego opiekunką była Jane.

Fabuła skupia się raczej na prywatnych sprawach bohaterów niż na wydarzeniach historycznych. Nie oznacza to jednak, że te się nie pojawiają. Mamy i sceny walki, i audiencje na dworze, i spotkania z możnymi, wspomina się także o potyczkach i śmierciach, sukcesach i porażkach obu stron. Głównie jednak narracja pokazuje codzienność, która naznaczona jest wojną domową. Nie brakuje tu wątków miłosnych, rodzinnych sprzeczek, scen pokazujących typowe XV-wieczne zwyczaje i działania na co dzień.

To, co jest dla mnie niejasne, to przepływ czasu w akcji. Czasem nie mogłam zrozumieć, jak autorka opisywała sceny, które wydawały się, że następują dzień po dniu, a okazywało się, że dzieli je sporo czasu, przez co akcja momentami wydawała mi się mało przejrzysta. Z drugiej strony nie zawsze mogłam znieść zachowania bohaterów – nie zawsze były one logiczne, czasem ocierały się o sztuczność. Minusem jest też skupienie się głównie na stronie uczuciowej bohaterów. Brakowało mi szerszej perspektywy historycznej, pragnęłam przeczytać o jakichś szczegółach tego okresu, a był on potraktowany raczej powierzchownie. Co prawda autorka zadbała o to, by i bohaterowie, i wydarzenia były zaczerpnięte z historii i to wielki plus. Zarówno Jaspera, jak i Henryka Tudora czy jego ojca możemy odnaleźć w źródłach, ich istnienie jest potwierdzone, wydarzenia także się zgadzają. Autorka pozwoliła sobie pofantazjować, wszak to powieść historyczna, fikcja literacka oparta na rzeczywistych wydarzeniach, jednak nie przeinaczała faktów.

W powieści nieprzekonująca jest też dla mnie narracja. Czasem miałam wrażenie, że jest to pomieszanie pamiętnika z relacją ze zdarzeń, jakby autorka nie mogła się zdecydować na jeden styl. Owszem, narratorzy piszą w pierwszej osobie, dlatego nie wymagam od nich ani wyjątkowej składności, ani chłodnej oceny sytuacji, lecz czasem ich myśli były niewspółmierne z tym, jak przedstawiono resztę wydarzeń, wydawały się niemal zbyt lekko rzucone, gdy wokół czasy były niespokojne i sytuacja bohaterów niepewna.

Tudorowie. Narodziny dynastii Joanny Hickson to powieść, która mnie nie porwała. Spodziewałam się chyba czegoś bardziej historycznego, mniej obyczajowego. Na pewno osoby, które lubią romanse historyczne, powieści obyczajowe osadzone w dawnych czasach, mogą sięgnąć i po tę pozycję, jeśli tylko nie będą nastawione na dowiedzenie się czegoś więcej o tym okresie. Ja czuję niedosyt. 


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa HarperCollins:


2 komentarze:

Daj znać, co sądzisz o wpisie!