Autor: Rob Zombie, B.K. Evenson
Tytuł: Panowie Salem
Tytuł oryginalny: The Lords Of Salem
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 372
Rob Zombie to muzyk, założyciel
White Zombie. Poza pasją do muzyki reżyseruje filmy i teledyski. B.K. Evenson
to pisarz, który tworzy głównie horrory. Wspólnie stworzyli książkę „PanowieSalem”, którą w 2013 roku wydał Zysk i S-ka.
Heidi to potomkini znanego
pogromcy wiedźm. Od urodzenia mieszka w Salem i pracuje w rozgłośni radiowej.
Ma za sobą przeszłość narkotykową, na szczęście udało jej się z tego wyjść.
Pewnego dnia odrywa, że mieszkanie w domu, w którym wynajmuje lokal, stoi otworem.
Nikt w nim nie mieszkał, od kiedy pamięta. Teraz jednak drzwi są otwarte.
Pchana ciekawością zagląda do środka. Za pierwszym razem drzwi zatrzaskują się
z hukiem, za drugim udaje jej się wejść. Zostaje zaatakowana przez zjawy, ale
po ocknięciu się, nie zauważa śladów walki. Zaczynają ją jednak dręczyć
koszmary, w których pojawiają się nie tylko zjawy z tajemniczego mieszkania,
ale też kobieta, która chce ją zabić. Heidi ma wrażenie, że te halucynacje są
prawdą, a wszystko co ją otacza stara się ją dopaść. W końcu dziewczyna łamie
się i powraca do narkotyków. Zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Znajomi
martwią się o nią, lecz nie mogą nic poradzić na to, co się z nią dzieje.
Książka to typowy horror. Akcja
rozkręca się szybko, często jest pourywana, skacze z miejsca w miejsce, od
jednej postaci do drugiej. Ciągle miałam ciarki, czytając książkę. Niektóre
fragmenty aż obrzydzały, niektóre przerażały. Bardzo dobrze zostały
przedstawione sceny morderstw, które opisane dość plastycznie przyprawiały o
mdłości. Przy okazji wprowadzono tu wątki fantastyczne – od wiedźm, po czarną
magię i nie do końca dające się zdefiniować potworo-upiory.
Heidi to mało ciekawa bohaterka.
Młoda, gniewna, niestandardowa. Nadużywa przekleństw i alkoholu. Ma silny
charakter (pomijając branie narkotyków) – nie daje się łatwo zjawom, nie
poddaje się i walczy z tym, co ją otacza. Dużo ciekawszy wydaje mi się Francis –
podstarzały autor książek, który interesuje się przeszłością Salem. To on
trafia na trop niebezpieczeństwa, które grozi dziewczynie.
Narracja trzecio osobowa jest tu
odpowiednim zabiegiem. Heidi to niby główna bohaterka, ale nie śledzimy tylko
jej losów. Czasem podążamy za Francisem, albo kolegami z pracy dziewczyn.
Niekiedy przenosimy się też do mieszkań postaci drugoplanowych. Te sceny były
opisane najciekawiej według mnie, tak samo jak początek powieści, gdy
śledziliśmy proces czarownic.
Język jest prosty, ale konstrukcje
zdaniowe zachwycają. Są złożone, kunsztowne, ale nie udziwnione. To ładny
język, który czyta się z przyjemnością. Przy okazji nie ma tu błędów (raz tylko
zastanawiałam się nad jedną z odmian pewnego słowa, lecz uznałam, że nie jest
to tak ważne dla całości książki). Wielkim minusem było dla mnie wplecenie
przekleństw do narracji. Drugą sprawą, której się przyczepiłam jest
niedostateczne wyodrębnienie z treści myśli bohaterów. Są one pisane tak jak
reszta narracji, co nieco gubiło podczas czytania.
„Panowie Salem” to jeden z
nielicznych horrorów, jakie w życiu przeczytałam. Zwyczajnie nie gustuję w tego
typu lekturach. Ta jednak przyciągnęła mnie tematem, a mianowicie Salem.
Zresztą jego dobór był absolutnym strzałem w dziesiątkę. Zaskoczyło i
rozczarowało mnie zakończenie, czasem brakowało mi jasności w treści (głównie
jeśli chodzi o zjawy, ataki na Heidi i jej widzenia). Lektura tej pozycji
sprawiła mi jednak wiele przyjemności. Bałam się, ale nie mogłam się oderwać od
czytania.
Komu polecam? Z czystym sercem
wszystkim. No dobra, nie wszystkim, bo potem będzie na mnie, że się boicie.
Jeśli szukacie dobrego horroru, czegoś trzymającego w napięciu od pierwszej do
ostatniej strony – oto strzał w dziesiątkę. To naprawdę dobrze napisana
pozycja, z interesującym tematem i nutką tajemnicy. Warto sięgnąć.
Książkę otrzymałam dzięki
uprzejmości Wydawnictwa Zysk i S-ka:
Ja nie przepadam za horrorami, bo zaś się boję spać. Poza tym fabuła nie za bardzo mnie zaciekawiła:)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że ta lektura może być za "ciężka" dla mojej tchórzliwej natury :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam, bo szukam mocnego horroru:)
OdpowiedzUsuńZ przykrością muszę przyznać, że ta powieść jest nie dla mnie, bo nie lubię horrorów. Okładka lekko przerażająca. Gdy przeczytałam twoją recenzję stwierdziłam,że nie mogłabym spać po czym takim.
OdpowiedzUsuńMi osobiście książka ta podobała się bardzo. Ale ja lubię horrory, przepadam za gore, więc krwawe, brutalne sceny mnie nie odstraszały, a wręcz przeciwnie, przyciągały :)
OdpowiedzUsuńJestem wieczną poczukiwaczką dobrych horrorów, a więc ta ksiażka jest jak dla mnie obowiązkową lekturą.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zainteresowana ową pozycją. Muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńNie czytam horrorów, za bardzo sie boję, ale tu tematyka jest ciekawa, więc może kiedyś. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hmm. Ciągnie mnie do horrorów, choć miałam okazję przeczytać ich zaledwie parę. Już sama okładka tej książki przykuwa uwagę - te puste, czarne oczy szczególnie. Zaciekawiłaś mnie. :) Chociaż po akapicie, w którym pisałaś o tym, że główna bohaterka jest nieszczególna myślałam, że wystawisz negatywną opinię. Ale widzę, że mimo to jesteś zadowolona z tej pozycji. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń