Autor: Anna Nowacka-Devillard
Tytuł: Apetyt na Maroko. Tadżin
Ilustracje: Justyna Styszyńska
Wydawnictwo: Widnokrąg
Liczba stron: 35
Anna Nawrocka-Devillard napisała
książkę dla dzieci „Tadżin”. Jest to książka z serii „Apetyt na świat”. Tym
razem wybieramy się do Maroka. Książka została wydana w 2011 roku przez
wydawnictwo Widnokrąg.
Abdullah mieszka w Maroku z
rodzicami i siostrą. Pewnego dnia mam prosi go, by udał się na targ po warzywa,
gdyż zamierza przygotować tradycyjne danie w specjalnym, ceramicznym naczyniu –
tadżinie. Chłopiec przyniósł więc potrzebne produkty i pomógł mamie w pracy.
Jednak okazja była na tyle specjalna, że postanowiono użyć pięknego, błękitnego
naczynia. Mama opowiedziała swoim dzieciom historię tego ceramicznego garnka, a
wraz z nim związaną opowieść o miłości jej i męża. Gdy była mała poszła do
garncarza, by zakupić nowy tadżin. Okazało się, że pracuje tam młody chłopak,
pomaga wujowi i lepi garnki. Zakochał się w dziewczynie od pierwszego wrażenia
i obiecał przygotować specjalny tadżin tylko dla niej. Onieśmielona jego
propozycją i oczarowana jego osobą dziewczyna nie mogła się doczekać dnia
odbioru. Tadżin był piękny – miał różne odcienie błękitu i zachwycił młodą
Marokankę. Od tej pory marzyła tylko o chłopcu, który go wykonał. Gdy rodzice
oznajmi jej, że wybrali dla niej narzeczonego zmartwiła się. Szybko jednak
okazało się, że to właśnie młody garncarz będzie jej przyszłym mężem. Historia
spodobała się bardzo dzieciom, ale nadal nie wiedziały, dlaczego to specjalne
naczynie zostanie dziś użyte. Mama przyznała, że spodziewa się dziecka i jest
to świetna okazja na specjalny tadżin.
Książka ta składa się z krótkiego
tekstu i wielu dodatków. Na końcu znajdziemy przepis na tradycyjne marokańskie
danie i napój. Oprócz tego jest dział z pracą domową, a w nim zadania, kolorowanki,
zagadki. Następnie występuje garść informacji o Maroku. Nie jest to jednak
nudny tekst. Dwie postacie pytają i udzielają sobie odpowiedzi na zmianę. Mamy
też mini-rozmówki, a w nich najważniejsze pojęcia i mapę z zaznaczonym krajem.
Tekst wpleciony jest w rysunki.
Obrazki są bardzo kolorowe i oddają charakterystyczny klimat Maroka. Oprócz
tego mamy informacje w ramkach, które tyczą się tego, co jest w opowieści.
Nowe, trudne słowa zostały odpowiednio wypisane, dzięki czemu można na nie
zwrócić uwagę. Obok nich znajdują się specjalnie do tego przygotowane ramki, a
w nich dokładnie wyjaśnienie, co to jest. Ramki ozdobione są niesamowicie –
wyglądają, jakby obsypano je tłuczonym szkłem. Pasują do tekstu, choć
wyróżniają się z niego białym tłem.
Książka ma nietypowy rozmiar.
Jest duża jak kartka A4 i bardzo cienka. Wygląda jak rodzaj elementarza z
dawnych lat. Poza tym ma dużą czcionkę i bardzo prosty język, dzięki czemu na
pewno trafia do młodych czytelników.
Moim zdaniem wielkim plusem są
dodatki na końcu, które wzbogacają lekturę i przybliżają ten daleki świat
młodym, rządnym wiedzy czytającym. To wiedza w pigułce, zwięzła i dobrze
przekazana. Aż sama miałam ochotę wziąć do ręki ołówek i zrobić ćwiczenia,
które pojawiły się na końcu. Dzięki nim ja również się czegoś dowiedziałam, a
wiedza ta zaskoczyła mnie.
Komu polecam? Rodzicom, którzy
szukają czegoś interesującego dla swoich pociech. Krótka opowieść, zadania i
informacje na pewno nie przytłoczą malucha, za to dadzą mu wiedzę na temat
Maroka. Przy okazji pozycja ta posłuży też jako książka kucharska, wzbogaci
menu rodzinne, a dziecku da frajdę z oglądania pięknych obrazków. Warto
zajrzeć, bo to ciekawa propozycja na mądrą lekturę.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Portalu Sztukater:
Muszę Ci powiedzieć, że nie interesuje mnie dziecięca literatura, ale ta książeczka zaciekawiła mnie bardzo, bardzo fajny pomysł na podróżowanie dla maluchów chociaż tylko palcem po kartce, ale z pewnością dziecko może z niej wiele wynieść, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie nie interesują się literaturą dziecięcą, więc sobie odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńSama chętnie przejrzałabym ten tomik :)
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzałabym do tej książki. Muszę przyznać, że Sztukater dysponuje naprawdę dobrą literaturą.
OdpowiedzUsuńZ chęcią skorzystam
OdpowiedzUsuńA tu mnie zaskoczyłaś :) Chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńraczej odpuszczę, moje dzieciaki same wybierają co lubią i same już czytają :(
OdpowiedzUsuńSzukam czegoś dla chrześnicy - może to się nada :)
OdpowiedzUsuńciekawa książka, nie znałam jej. Muszę się chyba bliżej temu wydawnictwu przyjrzeć:) dzięki za inspiracje
OdpowiedzUsuńPolecę tę książkę mojej kuzynce. Będzie dla niej idealna.
OdpowiedzUsuńSłodka ta tadżinowa historia :-) Taka pełna miłości i ciepła
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa forma na przekazywanie dzieciom informacji na temat innych kultur :)
No ja już jestem za stara na takie książki hehehe, ale podsunęłaś mi świetny pomysł na prezent do mojego młodszego kuzyna na urodziny.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się z nią zapoznała:)
OdpowiedzUsuń