Czas nagrania: 13:19 min.
Format: mp3
Źródło |
Postać stworzona przez Charles'a Perraulta, znana obecnie
głównie z filmu pt. „Shrek”, jest jedną z tych postaci, które wywoływały
wielkie zdziwienie w młodym czytelniku. Chodzi oczywiście o Kota w butach. Baśń
ta to kolejny audiobook, którego wysłuchałam wraz z moim rodzeństwem.
Opowieść zaczyna się w momencie, gdy stary młynarz dzieli
między swoich synów majątek. Pierwszy z nich dostaje rodzinny zakład. Drugi –
osła. Najmłodszy z nich otrzymuje kota. Nie jest to jednak zwykły kocur. To
sprytne zwierze, które zaraz wymyśla plan, mający poprawić sytuację chłopca.
Kot ten przywdziewa buty, chodzi na dwóch nogach i mówi, co wcale nie jest
zaskoczeniem, jak podkreśla lektor, gdyż w bajkach dzieją się podobne rzeczy.
By jego pan nie był pokrzywdzony, wymyśla plan. Kot zaczyna działać – poluje na
zające, bażanty, kaczki, a potem zanosi je do króla. Tam składa łupy w darze i
przesyła pozdrowienia w imieniu pana Szarabana, który jest tak naprawdę synem
młynarza. Kot pomija jednak ten fakt i z każdym dniem sprawia, że rodzina
królewska coraz bardziej chce poznać dobroczyńcę. Kocur nie może ich przecież
zaprowadzić do młyna. Wymyśla zatem kolejny plan, który skutkuje tym, że młody
młynarczyk dostaje zamek, nową tożsamość i rękę królewny.
Historia ta to świetna opowieść o sprycie, kłamstwie i
dobrych chęciach. Przebiegły kot nie tylko zaskarbia sobie przyjaźń króla, ale
też sprawia, że jego pan staje się z syna młynarza, mężem królewny. Jednak baśń
ta pokazuje też okrutną prawdę: pieniądze, pochodzenie i wygląd to coś, bez
czego nie da się zdobyć przychylności niektórych ludzi.
Co do samego audiobooka – był on czytany sprawnie, lekko i
przyjemnie. Znowu pojawiły się komentarze lektora, które miały na celu zapewnienia
czytelnika, że opowieść tak jest kierowana specjalnie do niego. Nie mam
niestety danych co do nagrania, ale wydaje mi się, że czyta je Wojciech Mann i
robi to naprawdę świetnie. Tam gdzie trzeba jest niepewny, tam gdzie to wypada
udaje mlaskanie, oblizywanie się i inne dźwięki. Bardzo dobra robota.
Początek i koniec nagrania opatrzone są ścieżką muzyczną. W
trakcie audiobooka pojawiają się też dźwięki, które nie pochodzą od lektora:
plus wody, skrzypienie drzwi itd. Urozmaica to opowieść, tworzy klimat i jest
dobrym dodatkiem. Nie jest tego jednak dużo, co moim zdaniem wychodzi na plus,
gdyż historia nie jest przeładowana ozdobnikami.
Odstępstw od bajki, którą znam z dzieciństwa jest niewiele.
Nadal denerwują mnie komentarze, które zostały dopisane do podstawowej baśni i
mają ją urozmaicić i unowocześnić. Jednak w tym akurat przypadku jest ich
znacznie mniej, nie wcinają się one za bardzo w narrację i wszystko da się
spokojnie wysłuchać.
Moim zdaniem jest to przyjemna bajka, której słucha się z
przyjemnością. Ogromnym plusem jest lektor, który czyta wszystko jak do
własnych dzieci lub wnuków. Widać, a raczej słychać, że wczuł się w swoją rolę.
Komu mogę polecić audiobooka? Tym, którzy chcą sobie
odświeżyć historię Kota w butach. Będzie ona dobrym i krótkim powrotem do
dzieciństwa. Również ci, którzy chcą ją pokazać swoim dzieciom nie będą
narzekać. Nagranie jest zrobione profesjonalnie, ciekawie i co najważniejsze –
pewne jest, co znajdziemy w środku: historię o poświeceniu, przyjaźni i
szczęściu w życiu.
Z bajek już wyrosłam, a na co dzień preferuję wersję papierową :3 ^^
OdpowiedzUsuńW tym momencie dałabym wszystko za kota w butach, ale akurat go pożyczyłam. Chorowanie bez bajek to żadna przyjemność,bo na nic bardziej skomplikowanego nie mam siły.
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo ładna, a ksiażkę już zaczęłam.
Gdy byłam mała bardzo lubiłam kota w butach, do tej pory mam do niego jakiś sentyment.;)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię bajki i ,,Kota w butach'' również parę razy czytałam, więc teraz dla odmiany chętnie posłucham jeszcze raz tą historię.
OdpowiedzUsuńTeż lubię ,,Kota w butach", ale ten ze ,,Shreka" wymiata:D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, kot ze 'Shreka' był o wiele ciekawszy niż w tradycyjnej bajce. Ale i tak lubię tą opowieść :)
UsuńMoja ulubiona książka! :D Piękne chwile gdy rodzice mi to czytali, a potem sam z ciekawości raz jeszcze przeczytałem. Człowiek nigdy nie wyrośnie z tego ;)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze wersję na płycie winylowej, pamiętam że była często "w użyciu" :)
OdpowiedzUsuńLubiłam tę bajkę. A teraz chętnie zapoznam z nią siostrzeńca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
W mojej rodzinie znalazłoby się kilku zainteresowanych takim audiobookiem :)
OdpowiedzUsuńJednak ja stronie od audiobooków :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://ksiazki-legera.blogspot.com/2012/11/konkurs.html - konkursik