"Strażnicy Galaktyki vol. 2"



Strażnicy mają nowe zadanie – muszą przegonić potwora, który zagraża ogniwom Suwerennych. Niestety cenne ogniwa padają łupem Rocketa, który postanawia dorobić na ich sprzedaży. Suwerenni dowiadują się o kradzieży i ruszają w pościg za Strażnikami. Paczce cudem udaje się zbiec, ale tylko dzięki pomocy nieznanego mężczyzny, który jednym strzałem załatwia flotę przeciwników. Strażnicy lądują na przypadkowej planecie, gdzie dołącza do nich tajemniczy obrońca...

Strażnicy Galaktyki vol. 2 to film z 2017 roku. Obraz powstał na podstawie serii komiksów o superbohaterach wydawnictwa Marvel Comics. Dystrybucją filmu zajął się Walt Disney Studios Motion Pictures. Marvel Studios „od 2015 roku jest spółką zależną The Walt Disney Studios, należącego do The Walt Disney Company”[1].

Obraz można podzielić na dwa główne wątki fabularne – pierwszy z nich dotyczy skradzionych ogniw i pościgu za Strażnikami, drugi natomiast pokazuje, kim jest główny bohater, Peter Quill. Oba łączą się w pewnym momencie i widz przestaje mieć wrażenie, że ogląda dwa zupełnie niespójne obrazy.


Jeśli chodzi o wątek pogoni za Strażnikami, to jest on całkiem zgrabnie przedstawiony. Na początku mamy pościg, ucieczkę, widowiskowe metody stosowane przez Suwerennych (niczym gra komputerowa; sterują na odległość swoimi bojowymi statkami). Potem pałeczkę przejmuje wynajęty bandyta, Yondu Udonta. Wraz z podejrzaną szajką znajduje trop prowadzący go wprost do Strażników. Czy uda mu się schwytać paczkę? I czy odda ją zgodnie z założeniem Suwerennym? 
 
Drugi wątek skupia się na Peterze i jego przeszłości. Nigdy nie poznał ojca, miał do niego żal, że opuścił matkę i nie było go przy niej, gdy chorowała. Gdy w końcu – przypadkiem – odnajduje tatę, chce dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Na bok odsunięte zostają dawne pretensje, Peter nie słucha przyjaciół, którzy chcą go ostrzec. Czy Ego, który był tyle lat nieobecny w życiu syna, da radę nadrobić stracony czas? Jakie plany względem Petera ma ten tajemniczy mężczyzna?
 
W filmie zobaczymy aktorów, których znamy z poprzedniej części. W Petera wciela się Chris Pratt, Gomorę gra Zoe Saldana, a Draxa – Dave Bautista. Pojawia się też Karen Gillan w roli Nebuli. Ciekawie wypada też Michael Rooker w roli Yondu. Ego gra Kurt Russell. W polskim dubbingu usłyszymy Pawła Małaszyńskiego w roli Petera, Paulinę Holtz jako Gamorę, Artura Dziurmana jako Draxa, Roberta Jarocińskiego w roli Groota i Jacka Braciaka podkładającego głos pod Rocketa – wybór najlepszy z możliwych. Za Yondu mówi Paweł Wawrzecki, a za Ego – Jerzy Kryszak. 
 
Strażnicy Galaktyki vol. 2 to film, który jest mieszaniną kilku gatunków. Są sceny romantyczne, dialogi rodem z podrzędnej komedii, jest też kino familijne ze scenami, które powinny widzów wzruszać (mnie raczej żenowały, wiele filmów, które ostatnio oglądałam, miało wątek odnalezienia ojca). Jednak tak naprawdę fabuła nie porywa, mimo że twórcy starali się nadrobić braki w scenariuszu i rzewne zakończenie dość przyjemnymi scenami z Rocketem, a także w miarę zabawnym zachowaniem Groota. Na pewno fani tego typu obrazów będą mieli inne zdanie, niemniej jednak według mnie to dość przeciętny film.

1 komentarz:

Daj znać, co sądzisz o wpisie!