Autor: Giorgio Cavazzano
Tytuł: Włoski Skarbiec
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 208
Kaczor Donald i spółka przeżywają masę przygód. Wśród nich jest powieść, w której Donald wybiera się na fotografowanie zaćmienia, ale po drodze musi znaleźć idealne miejsce na uchwycenie zjawiska. W innej historii widzimy Pete wybiera się po gazetę. W kolejnym widzimy parodię filmu z serii o Jamesie Bondzie.
Włoski Skarbiec to najlepsze komiksy, jakie wyszły spod ręki Giorgio Cavazzano. W wydaniu znajdziemy kilka komiksowych opowieści, lecz także ciekawostki i szkice. Jako wstęp otrzymujemy informacje dotyczące powstania dzieł, które są w tym zbiorze.
Komiksowe opowieści są zabawne i ciekawe, pełne akcji i humoru. Podoba mi się, że nie tylko sam Kaczor Donald stał się bohaterem opowieści. Są tu też inne postacie i one często grają pierwsze skrzypce w opowieściach. Całość jest jednak spójna. Długość komiksów jest różna - to często rozbudowane historie, na które trzeba poświęcić więcej czasu. Jest też komiks jednostronicowy, który ma interesującą historię za sobą.
Kreska jest świetna - postacie mają wyrazistą mimikę, oddano ruch i emocje. Plusem jest też dobór barw. Są soczyste, ale nie są ostre i przerysowane. Plusem jest także to, że kadry są różnej wielkości. W miejscach, gdzie zastosowano różną wielkość, dla ułatwienia pojawiają się też rączki, które pokazują kolejność czytania. Było to dla mnie miłe zaskoczenie.
Wydanie tej pozycji robi wrażenie. Format jest nieco większy niż obecne Giaganty, okładka jest twarda. W środku znajdziemy szkice komiksów, ich pierwsze fazy, a każda historia jest opisana krótko. Wprowadzenia dają nam wiedzę o tym, skąd wzięła się dana opowieść i jak powstała. Do tego wstęp, który dopełnia komiksy.
Włoski Skarbiec to nie tylko pozycja dla fanów Kaczora Donalda. To książka dla osób, które fascynuje powstawanie komiksów. Poznajemy nie tylko proces tworzenia, lecz także wstępne szkice i dowiadujemy się, skąd wzięły się pomysły na dane opowieści.
Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Daj znać, co sądzisz o wpisie!