Czarcie słowa, Grzegorz Wielgus


Autor: Grzegorz Wielgus
Tytuł: Czarcie słowa
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 352

Austria, koniec XIII wieku. Po zakończeniu wojny kraj jest wolny, ale nie ma w nim spokoju. Możni nadal myślą o władzy, dlatego, by poskromić ich zapędy, zorganizowany zostaje turniej. W tym samym czasie w okolicach zamku dochodzi do serii ataków. Ich brutalność przeraża. Sprawą tajemniczych zgonów zajmuje się brat Gotfryd. Czy odszukanie mordercy będzie jedynym zajęciem, którego się podejmie?

Czarcie słowa Grzegorza Wielgusa to drugi tom opowieści o bracie Gotfrydzie i jego znajomych. Narracja śledzi nie tylko głównego bohatera, lecz także inne postacie. Dzięki temu obserwujemy szerszą perspektywę wydarzeń, co wychodzi na plus dla historii, bo nie towarzyszymy tylko jednej postaci.

Autor serwuje czytelnikom temat walki o władzę. Nie jest to jawna wojna, krwawa i brutalna. Czytamy o spiskach, szpiegostwie, zamachach, albo raczej ich próbach. To naprawdę ciekawy i przemyślany temat, który doskonale wpisuje się w czasy, do których przenosi nas akcja. Drugim interesującym tematem są morderstwa, do których dochodzi w okolicach zamku. Podejrzenia padają na tajemniczą istotę. Poznajemy lepiej wierzenia lokalne i dowiadujemy się, jak dawniej myślano o potworach.

W powieści nie brakuje zaskoczeń, są też tajemnice, które intrygują. Podoba mi się atmosfera książki – jest nieco niepokojąco, ale bardzo klimatycznie. Jest akcja, ale też odpowiednie wyjaśnienie pewnych kwestii, nie ma się zatem poczucia zagubienia w historii prezentowanej przez autora. To nie ciąg zdarzeń, które mają nas zaskoczyć. To przede wszystkim dobrze skonstruowana fabuła, w której nie brakuje tyrad słownych.

Dużym plusem jest stylizacja językowa. Autor posługuje się nieco archaicznymi słowami, wplata je w wypowiedzi i narrację. Nie jest to jednak sztuczne, doskonale pasuje do miejsca i czasu akcji. Nie sądzę, by ten zabieg sprawił komukolwiek problemy ze zrozumieniem treści. Doceniam autora, bo nie każdy pisarz pamięta, by dostosować język bohaterów do realiów, w których ich umieścił. Są też postacie, które mają własny styl mówienia. Ten zabieg zawsze zachwyca mnie w pozycjach i potrafię go bez problemu wyłapać. Autor postarał się, by nie wszyscy mówili jednakowo. Są tacy, którzy mają większy zasób słów i ci, którzy mają mniejszy. Łatwo rozróżnić osoby mówiące w tekście.

Podoba mi się też pomysł na fabułę. Jest zagadka kryminalna, tajemnica, spiski, walka o władzę. Dodajmy do tego ciekawych bohaterów, których nie da się nie lubić, i mamy naprawdę wartą przeczytania lekturę. Plusem jest też fakt, że autor przedstawia postacie fantastyczne. Nie są to typowe potwory, które znamy doskonale z popkultury. Wolał sięgnąć głębiej, do lokalnych legend i podań i tym się wesprzeć. Świetnie, ogromne brawa za to.

Czarcie słowa to powieść, którą czyta się bardzo przyjemnie. Jest ciekawa, wciągająca, dobrze skonstruowana i naprawdę warta uwagi. Mimo że to drugi tom cyklu można go czytać bez obaw i znajomości pierwszej części. Niemniej warto poznać i pierwszą część, bo jest równie wyjątkowa.

3 komentarze:

Daj znać, co sądzisz o wpisie!