Autor: Christophe Cazenove
Tytuł: Nasze wielkie londyńskie wakacje
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48
Jedenasty tom serii Kumpelki pod tytułem Nasze wielkie londyńskie wakacje zabiera bohaterki poza znane podwórko i szkolne realia, przenosząc akcję do Londynu. Wspólny wyjazd staje się okazją do zmiany perspektywy, zetknięcia się z inną kulturą i sprawdzenia, jak przyjaźń radzi sobie w nowych warunkach.
Scenariusz pozostaje wierny formule serii: krótkie epizody, dużo dialogów i sytuacyjny humor oparty na nieporozumieniach oraz różnicach charakterów. Autor nie komplikuje fabuły, skupiając się na relacjach i drobnych konfliktach, które są bliskie młodszym czytelniczkom. Londyńskie tło pełni rolę urozmaicenia, ale nie dominuje nad tym, co najważniejsze – dynamiką między bohaterkami.
To, co mi się podoba, to fakt, że każda strona komiksu jest zamkniętą historią, która finalnie łączy się w większą całość. Na stronie pokazano wydarzenia, które nie są kontynuowane na kolejnej. Wszystkie scenki łączy temat i ogólny zarys historii.
Warstwa graficzna jest czytelna i przejrzysta, a rysunki dobrze oddają emocje postaci oraz tempo opowieści. Układ kadrów sprzyja płynnemu czytaniu, a wyraźna mimika bohaterów wzmacnia humor i lekkość narracji. Całość zachowuje znany z wcześniejszych tomów styl, dzięki czemu seria pozostaje spójna wizualnie.
Motywem przewodnim pozostaje przyjaźń, wzajemne wsparcie i uczenie się akceptacji różnic – zarówno między sobą, jak i wobec obcego otoczenia. To komiks, który nie moralizuje wprost, ale pokazuje emocje i reakcje w sposób naturalny i zrozumiały dla młodego odbiorcy. Dla nowych czytelników może zabraknąć głębszego wprowadzenia w relacje między bohaterkami, jednak jako kolejny tom cyklu sprawdza się bez zarzutu.
Nasze wielkie londyńskie wakacje to udana odsłona serii skierowanej do czytelniczek w wieku około 8–12 lat, które lubią historie obyczajowe z humorem i wyraźnym naciskiem na relacje. Tom spełnia rolę wakacyjnego przerywnika w cyklu i oferuje lekką, przyjemną lekturę, pozostając wiernym charakterowi całej serii.
Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Daj znać, co sądzisz o wpisie!