Podróżnicy trafiają do miasta bogów, gdzie liczą na to, że znajdą złodziejkę kamienia. Tu jednak dowiadują się przeszłości świata i walce, która miała miejsce. Na dodatek okazuje się, że Bahamut powrócił i chce zemścić się na bogach. Młodzi poszukiwacze kamienia zostają wciągnięci w nieswoją rozgrywkę.
Las Czasu. Zemsta Bahamuta. Tom 4, autorstwa Tristana Roulota i zilustrowana przez Mateo Guerrero, to komiks fantasy dla młodszych i starszych czytelników, którzy lubią, kiedy historia zabiera ich daleko poza bezpieczne granice codzienności. To świat pełen magii, pojedynków i tajemnic, ale też przyjaźni wystawionej na próbę.
W tym tomie bohaterowie trafiają do miasta Uru, miejsca, które już na pierwszy rzut oka budzi więcej pytań niż odpowiedzi. Ich misja jest niby prosta – odzyskać skradzioną część Kamienia – ale wszystko szybko się komplikuje. Pojawiają się nowe postacie, starzy wrogowie, a zagrożenie, które bohaterowie mimowolnie sprowadzają na miasto, jest większe, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. To historia o tym, że nawet najlepsze intencje potrafią wywołać chaos… i że czasem trzeba ryzykować bardzo wiele, żeby uratować tych, na których nam zależy.
Styl kreski Guerrero jak zwykle robi ogromne wrażenie – dynamiczne kadry, dużo ruchu, świetne kolory. To jeden z tych komiksów, które po prostu ogląda się z przyjemnością, nawet jeśli na chwilę zapomina się o tekście. Roulot trzyma tempo, nie ma przystanków ani dłużyzn – wszystko pędzi jak szalone, ale czytelnik czuje się bezpieczny w tym chaosie, bo czwarty tom wie dokładnie, dokąd zmierza.
Z plusów? Tempo, świat, bohaterowie, humor, emocje. Dobrze, że w pojawiają się dialogi, które czasem rozładowują atmosferę. Świetnie przedstawiono także dawne dzieje bogów, a postacie fantastyczne są zachwycające. Z minusów – chciałoby się trochę więcej stron.
Dla kogo? Dla młodzieży, dla fanów fantasy, dla tych, którzy lubią, gdy opowieść nie pozwala im odłożyć książki na półkę „na później”. To bardzo przyjemny, energiczny tom, który robi świetną robotę jako kontynuacja i jednocześnie daje nadzieję, że kolejne części będą jeszcze bardziej rozbudowane. Warto jednak mieć za sobą lekturę poprzednich tomów, by nie zgubić się w kontekście.
Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Daj znać, co sądzisz o wpisie!