Warto czekać. Opowieści 5 minut przed snem, Rachel Wiliams

 
Autor: Rachel Wiliams
Tytuł:
Warto czekać
Seria: Opowieści 5 minut przed snem
Wydawnictwo:
HarperKids
Liczba stron:
80

Cierpliwość w dzisiejszych czasach jest trudna do zrealizowania. Szybkie tempo życia, dynamiczne zmiany sprawiają, że nie umiemy czekać. A jednak natura uczy nas, że warto poświęcić czas na oczekiwanie.

Książka Warto czekać jest częścią serii Opowieści 5 minut przed snem. Autorką książki jest Rachel Wiliams, a za ilustracje odpowiada Leonie Lord.

W książce znajdziemy krótkie historie dotyczące pewnych rzeczy. Podzielono je ze względu na czas – od jednej minuty do ponad stu lat. Możemy dowiedzieć się m.in. ile lat powstaje rafa koralowa i ile żyją żółwie. Każda opowieść zaczyna się od krótkiego wprowadzenia na lewej karcie i ilustracji do niego na prawej karcie. Kolejne dwie strony poświęcono na większy rysunek na rozkładówce. Znajdziemy na nim napisy i teksty, które dokładniej wyjaśniają dane zjawisko.

Książka ma za zadanie pokazać, że czasem trzeba czasu, by coś się wydarzyło. Uczy cierpliwości i zwracania uwagi na mniejsze rzeczy. Pokazuje zmiany, jakie zachodzą w naturze i ludzkim życiu. To wszystko wymaga uważności. Lektura pozycji pozwala się na chwilę zatrzymać, co jest cennym doświadczeniem, szczególnie w przypadku małych dzieci, które są narażone na dziesiątki bodźców.

Ilustracje w książce są autorstwa Leonie Lord. Kreska jest przyjemna dla oka i dostosowana do odbiorcy. Nie są to obrazki rodem z książek biologicznych, ale też nie są przesadnie infantylne. Dopełniają treść, są jej równorzędnym partnerem. Mają ładne, ciepłe kolory. Wszystko sprawia czasem nieco baśniowe wrażenie.

Książka jest świetnie wydana i dostarcza masy informacji i ciekawostek. Przy okazji zwraca uwagę na ulotność chwil, podejmuje temat cierpliwości i oczekiwania. Jest miłą lekturą na wyciszenie przed snem.

Za książkę dziękuję wydawnictwu HarperKids.  

 

Więcej informacji o książkach wydawnictwa znajdziecie tu.

 

Idefiks i Nieugięci. Świetlisty las, Matthieu Choquet, Cédric Bacconnier, Olivier Jean-Marie

 


Autor:  Matthieu Choquet, Cédric Bacconnier, Olivier Jean-Marie
Tytuł:
Świetlisty las
Seria:
Idefiks i Nieugięci
Wydawnictwo:
Egmont
Liczba stron: 68


Rzymianie podbili prawie całą Lutecję – prawie, bo grupa nieugiętych zwierząt, dowodzona przez Idefiksa, opiera się najeźdźcy. Pewnego dnia odpoczywające psy zauważają Rzymian, którzy dziwnie się zachowują. Zaczynają ścinać las, a druid nie chce na to pozwolić. Czy psom uda się pomóc?

Idefiks i Nieugięci to seria nawiązująca do Asteriksa i Obeliksa autorstwa Rene Goscinnego. Tom noszący nazwę Świetlisty las jest szósty w serii. W środku znajdziemy trzy krótkie opowieści z Idefiksem i jego paczką w roli głównej. Każdy tom można czytać osobno, a historie w środku nie są ze sobą powiązane. Można więc dowolnie sięgać po historie.

Ten tom ilustrował J. Bastide. Za scenariusz odpowiadają Cédric Bacconnier, Cédric Bacconnier i Olivier Jean-Marie. Zarówno kreska, jak i historia, są warte uwagi. Rysunki bardzo wiernie oddają to, co znamy z serii o nieustraszonych Gallach. Niektóre drugoplanowe postacie z Asteriksa i Obeliksa pojawiają się tu zresztą w tle wydarzeń. Ładnie oddano architekturę, ale też dynamikę scen. Jeśli chodzi o historię, to nawiązuje ona do tego, co znamy z serii o miłośnikach magicznego napoju. Idefiks także walczy z Rzymianami, ale jego przeciwnikami są zwierzęta. Plusem jest to, że w uchwycono ruch, lecz także mimikę zwierzęcych bohaterów. Nadano im też charaktery, co sprawia, że nie nudzimy się, obserwując paczkę psów.

W serii nie brakuje humoru, akcji i dynamiki. Podoba mi się, że dzieje się tu tak dużo, a każdą historię można czytać oddzielnie. Nie trzeba znać poprzednich tomów, by sięgnąć po ten. Na plus wychodzi też fakt, że bohaterowie z paczki Idefiksa mają bardzo różne charaktery, uzupełniają się nawzajem.

Seria Idefiks i Nieugięci to nie tylko komiks dla fanów zwierzaków. To przede wszystkim seria dla tych, którzy pokochali Asteriksa i Obeliksa i chcą w jakiś sposób dalej kontynuować przygodę w Galii. Polecam serdecznie tym, którzy chcą komiksu z humorem i przygodami.

 

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

Zombiaczek. Bez serca, Christophe Cazenove

 
Autor: Christophe Cazenove
Tytuł: Bez serca
Tytuł serii: Zombiaczek
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48

 

Kolejne przygody na cmentarzu są dla Margotki niemniej zaskakujące niż poprzednio. Dziewczyna obserwuje życie zombie i ich codzienne problemy. Jak wyglądają zaloty nieumarłych? Co przynosi pierwszy dzień wiosny? Jak kąpią się zombie?

Bez serca to drugi tom komiksowej serii Zombiaczek. Autorem scenariusza jest Christophe Cazenove, który znany jest polskim odbiorcom m.in. z serii Sisters, Mali Bogowie czy Zoo wymarłych zwierząt. Za ilustracje odpowiada William Maury.

Główną bohaterką komiksu jest Margotka. To gotka, która ma artystyczną duszę. Jest mroczna, nie przeraża jej makabra, a inspirację daje jej cmentarz. Nie boi się nowych znajomych, ale próbuje ich zrozumieć. Owszem, obrzydza ją jedzenie ludzi, ale toleruje to, póki nikt nie każe jej samej spróbować.

Grupa na cmentarzu składa się z kilku zombie. Każdy z nich ma inny charakter i wygląd. Na pierwszy plan wysuwa się Zombiaczek, który bierze pod swoje skrzydła Margotkę i opowiada jej o swoim życiu. Jego główną cechą charakteru jest żarłoczność, której daje upust na każdym kroku. Okazuje się, że jest także romantykiem, który potrafi zdobyć kobiece serce!

Ten komiks skierowany jest przede wszystkim do starszej młodzieży i dorosłych. Jest tu sporo makabry, groteski i czarnego humoru. To opowieść grozy złożona z kilku scen. Każda z krótkich historii zajmuje jedną lub dwie strony i opowiada o innym wydarzeniu. Dzięki temu można czytać na wyrywki, przerywać lekturę w dowolnym momencie. Schemat ten znany mi jest z innego komiksu autora, a mianowicie z Zoo wymarłych zwierząt. Plusem jest to, że na górze każdej opowieści oznaczono inny symbol, który nawiązuje do historii i daje znać, że zaczyna się nowa część.

Kreska pasuje do klimatu opowieści. Kolory są ciemne, przytłumione. W tle jest sporo szczegółów, a kadry są zróżnicowane. Ilustrator oddał dobrze mimikę głównej bohaterki, podkreślił jej gotycki wygląd. Nie zabrakło też obrzydliwości – w tym robaków czy części ciała, które gniją i odpadają. Ma to swój klimat, który pasuje do treści. Całość jest dzięki temu spójna.

Powiem szczerze, że jestem fanką grozy i makabry, a ten komiks doskonale wpisuje się właśnie w ten klimat. Na pewno trafi do starszych nastolatków. Każda opowieść jest zamknięta i krótka, można je więc czytać niezależnie w różnej kolejności i wracać do nich wielokrotnie.

 

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.