U króla Olch, Hans Christian Andersen

 

Autor: Hans Christian Andersen
Tytuł:
U króla Olch
Wydawnictwo: 4P. Acoustic
Czas trwania:
20 min

Na dworze króla Olch planowane jest przyjęcie. Władca zaprasza dawnego znajomego, który ma dwóch krnąbrnych synów. Córki króla mają zostać ich żonami. Podczas wielkiego balu okazuje się jednak, że panowie nie są zainteresowani ożenkiem.

U Króla Olch. Baśnie dla dorosłych - autorem oryginalnej baśni jest Hans Christian Andersen. Duńczyk znany jest z klimatycznych opowieści z morałem. Tu jednak nie mamy do czynienia z opowieścią o porwaniu chłopca, lecz o przyjęciu w celu ożenku.

Historia pokazuje różne podejście do kwestii małżeństwa. Potencjalni panowie młodzi wolą jeść, pić i dobrze się bawić, niż poznawać panny. Dla ich ojca jest ważne, co dziewczęta potrafią i czy nie będzie się z nimi nudzić. Nie jest istotne, czy są mądre, gospodarne i zaradne. Liczy się coś zupełnie innego. 

Postawa chłopców i dziewcząt pokazuje kontrast w zachowaniu obu grup. Dziewczęta poddane są woli ojca, żadna z nich nie narzeka na swój los, prezentują się potencjalnym kandydatom na mężów. Paniczowie zaś nie są tacy ułożeni - ich zachowanie urąga dobrym manierom. Ten zabieg pokazuje nie tylko różnice w zachowaniu, lecz także w wychowaniu obu grup. 

Lektorem audiobooka jest Oskar Stoczyński. Jego głos pasuje do nagrania. Sam audiobook jest bardzo krótki, w sam raz na niedługi spacer czy wieczorne zasypianie.

Czy to na pewno baśń dla dorosłych? Nie znalazłam w niej ani mrocznych, ani przerażający elementów. Czułam niedosyt po słuchaniu, brakowało mi jakiegoś zamknięcia i zakończenia tej opowieści. Bardzo lubię twórczość Andersena, kojarzy mi się z dzieciństwem. Tej opowieści nie znałam, jednak jak udało mi się dowiedzieć - nie jest to historia, którą Duńczyk opisał. Tamta miała motyw z porwaniem chłopca, tu tego nie ma. 

U króla Olch to krótkie nagranie w sam raz na zabicie czasu. Nie spodziewajcie się jednak dreszczyku emocji - ot, zwykła historia w nieco baśniowym klimacie. 

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.

 

Mokradła, Maria Turtschaninoff


Autor: Maria Turtschaninoff
Tytuł:
Mokradła
Wydawnictwo: Poznańskie
Czas trwania:
11 godz. 8 min

Życie mieszkańców niewielkiego gospodarstwa Nevabacka toczy się w rytmie przyrody. W tle przewijają się wojny, miłości, dramaty i codzienne zmagania, a wszystko to obserwują bagna, las i mokradła – niezmienne, pełne życia, a jednocześnie tajemnicze. Każde pokolenie ma własne problemy i marzenia, a niezmienne jest tylko to, że Nevabacka przyciąga ich wszystkich do siebie.

Maria Turtschaninoff, fińska pisarka tworząca po szwedzku, znana jest z literatury zanurzonej w lokalnym folklorze i atmosferze północy. W Mokradłach łączy realizm z nutą mistyczności – wśród opisów życia codziennego pojawiają się echa wierzeń o duchach lasu i bagien, a historie rodzinne splatają się z opowieściami przekazywanymi szeptem. Narracja jest wielogłosowa – obok klasycznego stylu znajdziemy fragmenty listów i zapisków, co dodaje historii głębi. Opisy przyrody są pełne szczegółów – szum wiatru, chlupot wody pod stopami, zapach mchu – i tak sugestywne, że można poczuć się jak uczestnik wydarzeń. To powieść, która wymaga skupienia, ale nagradza cierpliwego odbiorcę bogactwem obrazów i emocji.

Postaci w powieści jest wiele. Są to przede wszystkim kobiety, a kolejne pokolenia doświadczają nie tylko nowych rzecz, lecz także mierzą się w jakiś sposób z tym, co poprzednie im pozostawiły. Mamy przeróżnych bohaterów, którzy kochają, zdradzają, szukają swojego miejsca w życiu, pracują i marzą. Każdy z nich jest inny, tak jak inne są style opowieści dla każdej z historii. Narracja nie biegnie prosto – raczej skacze między czasami i formami. Język jest poetycki, miejscami archaiczny, ale nie przytłacza – raczej pozwala się wsłuchać i poczuć, jakby ktoś szeptał ci do ucha starą baśń.

Lektorem powieści jest Grzegorz Woś, który nie tyle czyta tę książkę, co ją snuje. Jego głos jest spokojny, głęboki, lekko chropowaty – idealny do takiej opowieści. Nie wydziwia, tylko towarzyszy tekstowi. Jego interpretacja jest spokojna, stonowana i pełna szacunku dla tekstu, co idealnie pasuje do melancholijnego klimatu powieści. Jedenastogodzinna podróż przez historię Nevabacki staje się dzięki temu doświadczeniem niemal medytacyjnym.

Mokradła to lektura – i słuchowisko – dla odbiorców, którzy lubią zanurzyć się w powolnym rytmie opowieści, doceniają bogactwo szczegółów i cenią historie o więzi człowieka z naturą. Spodoba się miłośnikom sag skandynawskich, literatury pełnej refleksji i subtelnych emocji. To nie jest książka dla tych, którzy szukają szybkiej akcji – to raczej literacka wędrówka przez czas, pamięć i krajobrazy, które trwają, gdy ludzie przemijają.

To nie będzie audiobook dla każdego. Jeśli ktoś szuka akcji, zwrotów, dramaturgii – może się rozczarować. Ale jeśli lubisz powolne, gęste historie, w których natura jest niemal żywą postacią, a losy kilku pokoleń pokazują, jak wydarzenia wpływają na rodzinę – to będzie książka dla ciebie. Jeśli lubisz takie historie – spokojne, metaforyczne, trochę jak ścieżka prowadząca przez zarośnięte bagno – to warto.

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.


Wschód słońca w dniu dożynek, Suzanne Collins

Autor: Suzanne Collins
Tytuł:
Wschód słońca w dniu dożynek
Wydawnictwo: Must Read
Czas trwania:
11 godz. 12 min

Wschód słońca w dniu dożynek skupia się na 50. Głodowych Igrzyskach, w których bierze udział szesnastoletni Haymitch Abernathy, trybut z Dwunastego Dystryktu. W tle narasta napięcie polityczne w Panem – coraz wyraźniejsze stają się oznaki niezadowolenia i pierwsze zalążki buntu wobec Kapitolu. Haymitch, zmuszony walczyć o życie, szybko orientuje się, że prawdziwe niebezpieczeństwo nie kryje się w ostrzach innych trybutów, lecz w bezwzględnej machinie władzy, dla której ludzkie istnienia są jedynie narzędziem propagandy. 

Wschód słońca w dniu dożynek to kolejny tom z serii Igrzyska Śmierci Suzanne Collins. Tym razem cofamy się do czasów, w których to przyszły mentor Katniss staje na arenie i walczy o życie. Pierwszoosobowa narracja w wykonaniu młodego Haymitcha tak różna jest od tego, co znamy z filmów i późniejszych powieści. Haymitch to romantyk, zakochany w swojej dziewczynie nastolatek, który dba o innych i potrafi grać tak, by inni widzieli w nim kogoś innego. Nie jest zblazowany ani nie poddaje się - do tego dochodzi znacznie później, a ten tom ma nam pokazać w jaki sposób. 

Miałam wobec tej książki naprawdę wysokie oczekiwania – Ballada ptaków i węży bardzo mi się podobała, wciągnęła mnie zarówno fabularnie, jak i emocjonalnie. Perspektywa poznania przeszłości Haymitcha wydawała się strzałem w dziesiątkę: w końcu to jedna z najciekawszych i najbardziej tajemniczych postaci cyklu. Niestety, Wschód słońca w dniu dożynek nie spełnił tych nadziei. Zamiast spójnej, trzymającej w napięciu opowieści otrzymałam narrację rozproszoną, zbyt mocno obciążoną dodatkowymi wątkami, które nie pozwalają wybrzmieć głównemu tematu.

Potencjał był ogromny – przeszłość Haymitcha, jego własne Igrzyska, pierwsze momenty rodzącej się rebelii – wszystko to aż prosiło się o intensywne, pogłębione ukazanie. Tymczasem autorka zdaje się próbować „przedobrzyć”: wrzuca do jednego worka liczne odniesienia do historii Panem, genezy ruchu oporu, intryg politycznych Kapitolu i postaci znanych z innych tomów. Brakuje jednak czasu, by któremukolwiek z tych wątków poświęcić należytą uwagę. Wszystko ślizga się po powierzchni – dostajemy zarys, ale nie pełnokrwiste opowieści. W efekcie zamiast intensywnej, osobistej historii Haymitcha, otrzymujemy fragmentaryczny kolaż scen, w którym napięcie rozmywa się w nadmiarze szczegółów.

Same Igrzyska, które powinny być sercem tej powieści, stanowią zaskakująco mały fragment książki. Owszem, bywają brutalne, mocne i chwilami bardzo obrazowe, ale giną w gąszczu politycznych rozgrywek oraz powtarzających się konfrontacji z prezydentem Snowem. Zabrakło mi emocjonalnej głębi i skupienia na wewnętrznych przeżyciach bohatera. Chciałabym poczuć jego strach, determinację i ból – a dostałam raczej chłodny zapis zdarzeń.

Jeśli chodzi o audiobook – tutaj mam same dobre słowa. Filip Kosior, jak zwykle, udowadnia, że jest mistrzem interpretacji. Potrafi wydobyć z tekstu napięcie tam, gdzie fabuła go nie dostarcza, umiejętnie oddaje emocje bohaterów i sprawia, że nawet nużące dialogi brzmią żywiej. To jego interpretacja sprawiła, że dotrwałam do końca – w wersji papierowej prawdopodobnie odłożyłabym książkę w połowie.

Podsumowując: Wschód słońca w dniu dożynek miało szansę stać się jedną z najważniejszych części uniwersum Igrzysk śmierci, ale w mojej ocenie to niewykorzystany potencjał. Zbyt wiele wątków, za mało pogłębienia, zbyt mało czasu poświęconego temu, co naprawdę istotne. Fani serii mogą po nią sięgnąć z ciekawości, ale muszą być gotowi na poczucie przesytu i rozproszenia. Dla mnie była to podróż wypełniona obietnicami, które ostatecznie nie zostały spełnione – i choć lektor zrobił wszystko, by tę historię ożywić, w pamięci pozostanie mi głównie poczucie niedosytu.

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.

 

Wojna i pokój


Autor
: Lew Tołstoj, Frederic Bremaud, Thomas Campi
Tytuł: Wojna i pokój
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 96
 

Wojna i pokój w wersji komiksowej od Egmontu przynosi czytelnikom esencję epopei Tołstoja: od beztroskich bali rosyjskiej arystokracji po dramatyczne zmagania na tle wojen napoleońskich. Poznamy rodzinę Rostowów, Piotra Bezuchowa i księcia Bołkońskiego, których osobiste losy splatają się z historią Rosji. Historia skupia się zarówno na miłości, honorze i polityce, jak i okrucieństwach konfliktu. Wszystko mieści się na 96 stronach pełnych dramatycznych obrazów i zwięzłego tekstu.

Za scenariusz odpowiada Frédéric Brémaud, znany m.in. z serii Kamila i konie oraz komiksowych adaptacji klasyki. Ilustracje wykonał Thomas Campi. Seria Adaptacje literatury to próba przełożenia klasyki na język współczesnego komiksu – z zachowaniem najważniejszych wydarzeń i atmosfery dzieła.

Główne wątki koncentrują się na rodzinach Rostowów i Bołkońskich oraz na przemianach, jakie zachodzą w ich życiu wraz z nadejściem wojny. Zobaczymy miłosne zawirowania, rozterki moralne, sceny z życia wyższych sfer, ale też dramaty żołnierzy na froncie. Mimo skrótowej formy, komiks stara się uchwycić emocjonalną głębię i dylematy bohaterów.

Narracja prowadzona jest wartko, dominują dialogi i krótkie opisy – bez dłużyzn, ale też bez większych filozoficznych refleksji znanych z pierwowzoru. To zdecydowanie komiksowa adaptacja, a nie próba opowiedzenia całości dzieła. Język jest przystępny, a tempo – dynamiczne. Dla młodzieży lub osób, które nie czytały oryginału, będzie to zrozumiałe i wciągające.

Ilustracje Campiego robią ogromne wrażenie – kadry są realistyczne, nastrojowe, momentami wręcz filmowe. Stonowana kolorystyka – brązy, zielenie, błękity – oddaje ducha epoki. Twarze bohaterów są ekspresyjne, tła bogate, ale nieprzytłaczające. Wszystko jest bardzo spójne i eleganckie wizualnie – widać dbałość o detal i klimat.

Komiks ma sporo atutów – przystępnie zarysowaną fabułę, edukacyjny potencjał i porządne wydanie. To dobre wprowadzenie do klasyki, które może zachęcić młodszych czytelników do sięgnięcia po książkę. Minusem jest jednak skrótowość – wiele wątków zostało jedynie zasygnalizowanych, a relacje między bohaterami czasem wypadają płasko. Dla tych, którzy znają oryginał, to bardziej przypomnienie niż pełnoprawne przeżycie.

Dla młodzieży szkolnej, miłośników komiksowych adaptacji i nauczycieli szukających atrakcyjnej formy klasyki – jak najbardziej. Dla purystów literackich – raczej ciekawostka. Ale jako album – prezentuje się bardzo dobrze, a Tołstoj w wersji obrazkowej nie traci całkiem na sile.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Reise. Tahemnica Gór Sowich, Krzysztof Piersa

Autor: Krzysztof Piersa
Tytuł:
Riese. Tajemnica Gór Sowich
Wydawnictwo: Initium
Czas trwania:
7 godz. 30 min

Riese. Tajemnica Gór Sowich Krzysztofa Piersy w wersji audio to thriller sensacyjny z wyraźnymi elementami historii oraz lokalnych legend. Akcja startuje mocnym akcentem – brutalnym morderstwem w Wałbrzychu. Ofiarą jest kobieta powiązana z tajemniczą przeszłością zamku Książ, a detektyw prowadzący sprawę znika bez śladu, pozostawiając po sobie jedynie strzępy informacji. Prywatne śledztwo podejmuje nietypowe trio: była policjantka z trudną przeszłością, pasjonat historii II wojny światowej o encyklopedycznej wiedzy oraz preppers obdarzony wyjątkowym talentem do snucia teorii spiskowych. Trop prowadzi ich w głąb legendarnych korytarzy kompleksu Riese – nazistowskich podziemi ukrytych w Górach Sowich, które od dekad rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy przygód i historyków-amatorów.

Postacie w Reise są wyraziste i dobrze zarysowane – każda ma swój charakter, motywacje i sposób mówienia, dzięki czemu łatwo je od siebie odróżnić. Czasem miałam wrażenie, że autor wprowadza ich trochę zbyt wielu naraz, co chwilami bywało przytłaczające, ale nawet wtedy nie zdarzyło mi się ich pomylić. Ta umiejętność nadania bohaterom unikalnych cech sprawia, że ich losy naprawdę angażują i chce się śledzić, dokąd ich zaprowadzi podróż.

Pod względem konstrukcji Riese. Tajemnica Gór Sowich to opowieść dobrze skrojona pod format audio. Rozdziały są logicznie ułożone, akcja dynamiczna, a kolejne zwroty fabularne skutecznie utrzymują uwagę słuchacza. Styl Krzysztofa Piersy jest lekki, przystępny i wyważony – autor potrafi wpleść elementy lokalnych legend oraz historycznych ciekawostek w narrację sensacyjną tak, by nie spowalniały akcji, lecz pogłębiały klimat opowieści. Atmosfera tajemnicy jest tu stale obecna – od scen morderstwa, przez wędrówki po górskich szlakach, aż po eksplorację podziemnych korytarzy, które zdają się mieć własne, mroczne życie. 

Lektorem audiobooka jest Sławomir Popek. Jego interpretacja cechuje się wyraźną dykcją, odpowiednim tempem oraz klasycznym podejściem do czytania. Nie ma tu przesadnej teatralności ani intensywnych efektów głosowych – narracja jest spokojna, co pozwala w pełni skupić się na fabule i detalach opowieści. Dla niektórych słuchaczy może to oznaczać brak wyraźnej emocjonalnej głębi czy mocniejszego zróżnicowania głosów bohaterów, jednak całość pozostaje profesjonalna i dopracowana. To sposób interpretacji, który nie męczy i sprawdza się szczególnie w dłuższych odsłuchach.

To pozycja, która szczególnie przypadnie do gustu miłośnikom thrillerów osadzonych w realnych miejscach, fanom historii z lokalnym kolorytem oraz tym, których fascynuje temat Gór Sowich i Projektu Riese. Choć fabuła jest fikcją, wykorzystanie autentycznych lokalizacji i legend dodaje jej wiarygodności i niepowtarzalnego smaku. Można ją porównać do współczesnej wersji przygód Indiany Jonesa – tyle że w polskim, górskim wydaniu, gdzie zamiast złotych świątyń czekają betonowe korytarze i sekrety ukryte pod tonami skał.

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.

Księga czarodzieja


Autor
: Denis-Pierre Filippi
Tytuł: Księga czarodzieja
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48

W szóstym tomie cyklu Gargulce młody czarodziej Grześ zostaje wysłany z niezwykle trudną misją – musi przenieść się w przeszłość i odnaleźć maga Anagora. Jakby tego było mało, do tej podróży niespodziewanie dołącza jego siostra Chloe, co sprawia, że cała misja staje się jeszcze bardziej skomplikowana – nie tylko ze względu na rodzinne spięcia, ale też dlatego, że moc chyba coś wobec niej planuje. 

Seria Gargulce to komiksy przygodowo-fantastyczne dla młodzieży. Szósty tom nosi nazwę Księga czarodzieja. Za scenariusz odpowiada Denis-Pierre Filippi, a ilustracje rysuje Silvio Camboni – duet dobrze znany fanom serii i miłośnikom komiksowej fantastyki. Styl Camboniego wyróżnia się malarską kreską – tła są dopracowane, dynamiczne kadry wciągają, a kolory budują klimat tajemnicy i przygody bez przeładowania. Mimika postaci jest bardzo ekspresyjna, a świat przedstawiony tętni życiem i magią.

Akcja toczy się szybko – może nawet dla niektórych zbyt szybko, bo wątki poboczne czy rozwój emocjonalny postaci są raczej zaznaczone niż rozwinięte. Ale dla odbiorców 8-12 lat, którzy nie szukają psychologicznych niuansów, to ogromny atut: dzieje się, błyska, straszy i zaskakuje. Trzeba tylko usiąść, otworzyć i pozwolić się porwać.

Gargulce. Księga czarodzieja. Tom 6 to kolejna solidna porcja fantasy w komiksowym wydaniu – idealna dla młodszych czytelników spragnionych magii, siostrzano-braterskich przygód i pojedynków z ciemnością. Czy warto? Jeśli znasz wcześniejsze tomy – absolutnie tak. A jeśli nie – to dobry pretekst, żeby nadrobić.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Sezonowa dziewczyna, Jenny Blackhurst


Autor: Jenny Blackhurst
Tytuł:
Sezonowa dziewczyna
Wydawnictwo: Albatros
Czas trwania:
8 godz. 47 min

Sezonowa dziewczyna to historia Claire, której młodsza siostra Holly wyjeżdża na lato, by podjąć sezonową pracę i spróbować odreagować żałobę po śmierci matki. Jednak wkrótce po przyjeździe na wyspę Holly znika – przestaje odbierać telefony, a jedyny ślad po niej to tajemniczy SMS z jej numeru, w którym zapewnia, że wszystko jest w porządku. Claire jednak wie, że to nie jej siostra napisała tę wiadomość, co wzbudza w niej niepokój i początek niepewności.

Sezonowa dziewczyna to thriller psychologiczny autorstwa Jenny Blackhurst. Autorka znana jest z tego typu powieści, ma ich na koncie kilka. Potrafi prowadzić narracje w sposób zajmujący, pleść wątki tak, by na końcu zaskoczyć czytelnika.

Narracja prowadzona jest dwutorowo – z jednej strony obserwujemy wydarzenia z punktu widzenia Claire, która w czasie rzeczywistym zmaga się z obawami, determinacją i próbami kontaktu z mieszkańcami, by dowiedzieć się, co się stało z jej siostrą. Z drugiej strony poznajemy retrospekcje ukazujące Holly, które odsłaniają stopniowo kolejne elementy układanki. Taka konstrukcja powieści buduje napięcie w sposób subtelny, bez nadmiernego dramatyzmu czy efektów sensacyjnych. 

O ile Holly polubiłam, bo była autentyczna, młodzieńcza i wiele można jej było wybaczyć, o tyle Claire od pierwszego momentu nie zyskała mojej sympatii. Podczas pobytu na wyspie była, według mnie, zbyt mało stanowcza, czasem wręcz bierna. Prowadziła własne śledztwo, ale też oddawała się zabawie, co moim zdaniem nie powinno jej interesować w momencie. 

Choć Sezonowa dziewczyna bywa klasyfikowana jako thriller, moim zdaniem jest to przede wszystkim dramat psychologiczny. Zamiast wartkiej akcji, autorka Jenny Blackhurst skupia się na pogłębionych portretach emocji bohaterów oraz na złożonych relacjach w małej, zamkniętej społeczności.

Audiobook został znakomicie zrealizowany. Lektorami są Ewa Abart i Andrzej Hausner, którzy wcielają się w role narratorów różnych części powieści. Ewa Abart czyta fragmenty pierwszoosobowe z perspektywy Claire, oddając jej emocje, lęki i determinację. Andrzej Hausner natomiast prezentuje sceny trzecioosobowe, które opisują Holly i wydarzenia z jej punktu widzenia. Ich interpretacje doskonale dopełniają się, tworząc spójną i sugestywną atmosferę, która jeszcze bardziej angażuje słuchacza.

Sezonowa dziewczyna to idealna lektura na letni czas – kontrast pomiędzy słoneczną, ciepłą atmosferą wyspy a chłodem skrywanych sekretów buduje wyjątkowy klimat. To powieść, która nie przypadnie do gustu fanom brutalnych, pełnych gwałtownych zwrotów thrillerów, ponieważ tutaj najważniejsze są emocje, poszukiwanie prawdy i złożoność relacji międzyludzkich, a nie sensacyjne wydarzenia.

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.


Gargamel i Smerfy


Tytuł:
Gargamel i Smerfy
Seria: Świat Smerfów
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron:
64
 

Świat Smerfów. Gargamel i Smerfy. Tom 1 to zbiór krótkich, pełnych humoru i uroku historii autorstwa Peyo, które zabierają czytelników do zaczarowanego świata Smerfów. W tomie poznajemy codzienne życie tych niebieskich stworków, ich psotne przygody oraz zmagania z nieustępliwym Gargamelem, który tym razem ukazany jest nieco bardziej ludzko. Komiks jest skierowany głównie do młodszych czytelników, którzy dzięki prostym dialogom i żywej narracji łatwo zanurzą się w tę barwną opowieść.

Seria wydana przez Egmont nawiązuje do klasycznych historii o Smerfach. Każda z krótkich opowieści jest zamkniętą całością, którą można czytać bez znajomości poprzednich. Główne wątki to przede wszystkim utarczki z Gargamelem i przyjaźń. Pokazano także czarownika, który ma na co dzień własne zmartwienia, które pośrednio związane są w jakiś sposób ze Smerfami.

Narracja jest dynamiczna i pełna humoru, z przewagą prostych dialogów i zabawnych sytuacji, które z pewnością spodobają się dzieciom. Tekst nie jest skomplikowany, dzięki czemu komiks nadaje się do samodzielnego czytania przez młodszych czytelników. Rysunki zachowują oryginalny, klasyczny styl Peyo – postacie są wyraźne i pełne wyrazu, a kolorystyka żywa i przyciągająca uwagę. Tła są szczegółowe, lecz nie przytłaczają, co sprawia, że akcję łatwo śledzić.

Zaprezentowanie krótkich historii jest tu zdecydowanie plusem zbioru. Zaletą są też ilustracje, które nie są udziwnione, lecz przypominają te, które wyszły spod ręki Peyo. Na dodatek całość jest ułożona wokół jednego tematu, a mimo to nie nudzi. Pokazano go na kilka różnych sposobów.

Podsumowując, Świat Smerfów. Gargamel i Smerfy. Tom 1 to świetna propozycja dla dzieci oraz dla wszystkich fanów niebieskich bohaterów. Komiks bawi, uczy i pozwala na sentymentalną podróż, zachowując przy tym lekkość i kolorowy, przyjazny styl.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Dzwoneczek

 

Tytuł: Dzwoneczek
Seria: Klasyczne baśnie
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron:
64
 

Dzwoneczek rodzi się jako wróżka, która ma wybrać swój talent. Okazuje się, że jest cynką - pomaga innym, naprawia i wymyśla rzeczy. Z rozmów z innymi wróżkami dowiaduje się, że te wybierają się na stały ląd i sama też tego pragnie. Jednak cynki nie latają na ląd...

Dzwoneczek w formie komiksowej jest opowieścią obrazkową streszczającą pierwszy film Disneya o tej bohaterce. To kolejny z serii Klasyczne baśnie komiks, który pozwala przypomnieć sobie animację i wrócić myślami do chwil z dzieciństwa. 

W komiksie znajdziemy informacje o wróżkach - jakie talenty mogą mieć i jak je wybierają. Główną bohaterką jest oczywiście tytułowa Dzwoneczek. Ma ona swój charakter - jest uparta, czasem obrażalska, ale nie można jej odmówić pomysłowości i kreatywności. W komiksie mogłam ją bardziej znieść niż w filmach, może dlatego, że jest to nieco okrojona wersja animacji.

Narracja jest dynamiczna, pełna dialogów, przystępna dla dzieci. Nie ma tu skomplikowanych zwrotów ani trudnych słów — komiks nadaje się do samodzielnego czytania dla początkujących czytelników. Sporo tu humoru sytuacyjnego i zabawnych komentarzy postaci. Font jest dość spory, nie jest też przesadnie ozdobny, więc łatwo się go czyta.

Ilustracje są bajecznie kolorowe – dominuje pastelowy, ciepły klimat. Postacie mają wyraziste mimiki, a tła są szczegółowe, ale nie przytłaczające. Bardzo „disneyowsko”, czyli estetycznie, czysto i z uśmiechem. Idealne dla dziecięcego oka. A do tego tak samo jak w animacji - czyli postacie nie są zmienione względem filmu.

Komiks z pewnością ma wiele atutów – przede wszystkim znaną i lubianą bohaterkę, która od lat kradnie serca młodszych czytelników. Fabuła toczy się szybko, nie ma dłużyzn, a dialogi są przystępne i zabawne. Ilustracje to czysta uczta dla oka – wszystko jest kolorowe, czytelne i niezwykle starannie narysowane. Jednocześnie trzeba uczciwie przyznać, że historia nie zaskakuje – to raczej bezpieczna, przewidywalna opowieść z morałem. Na dodatek dla fanów filmu to będzie raczej odświeżenie znanej historii niż opowiedzenie jej na nowo.

Dla fanów Disneya komiks obowiązkowy. Bardzo ładnie wydany, narysowany. Fabuła także jest wciągająca, nie ma czasu na nudę.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Willa, Ruth Kelly

Autor: Ruth Kelly
Tytuł:
Willa
Wydawnictwo: Bukowy Las
Czas trwania:
10 godz. 3 min

Willa Ruth Kelly to thriller psychologiczny z niezwykle aktualnym pomysłem na fabułę – randkowe reality show jako scena skomplikowanych manipulacji, rywalizacji i niebezpiecznych gier. Akcja powieści rozgrywa się w luksusowej willi, gdzie grupa uczestników bierze udział w programie, który przypomina skrzyżowanie popularnych telewizyjnych formatów „Love Island” i „Big Brother”. Jednak to, co wyróżnia tę historię, to fakt, że jedną z uczestniczek jest Laura – dziennikarka działająca incognito, której zadaniem jest odkrycie prawdziwych mechanizmów działania show i ujawnienie ich przed widzami oraz światem.

Narracja prowadzona jest z kilku perspektyw – śledzimy losy Laury, cynicznej i bezwzględnej producentki Michelle oraz obserwatorów programu, którzy mają realny wpływ na przebieg rywalizacji. To właśnie interaktywność widzów i ich wykorzystywanie mechanizmów show nadaje opowieści dodatkowego napięcia. Sceneria tropikalnej willi, zderzona z narastającą paranoją i podejrzliwością między uczestnikami, tworzy unikalny klimat – słońce i piękno miejsca kontrastują z rosnącym napięciem, które z każdym rozdziałem się zaostrza.

Postacie w Willi są interesująco skonstruowane i dobrze zarysowane, zwłaszcza dwie kobiety, które skupiają na sobie uwagę czytelnika. Laura, dziennikarka udająca uczestniczkę show, jest postacią specyficzną – nieco wystraszoną, pełną wątpliwości, która żyje swoimi złudzeniami i wewnętrznymi obawami o to, że zostanie złapana. Mimo wszystko całkiem zręcznie udaje jej się przez chwilę udawać kogoś innego. Nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że ona zwyczajnie nie pasuje do innych postaci w wilii. Z kolei producentka Michelle jawi się jako osoba całkowicie oderwana od rzeczywistości, co świetnie ukazują jej chaotyczne i często paranoidalne myśli podczas przesłuchania. Ta dychotomia między bohaterkami tworzy ciekawy kontrast i wprowadza do powieści dodatkowe napięcie oraz głębię psychologiczną. 

Największą siłą Willi jest klimat – mistrzowsko zbudowany, złożony z pozornie beztroskich zabaw i coraz bardziej toksycznych relacji. Ruth Kelly zręcznie korzysta z klasycznych elementów thrillera: zwrotów akcji, fałszywych tropów, konfliktów i pytań o granice rozrywki oraz manipulacji. Zakończenie jest zaskakujące, choć nie każdemu przypadnie do gustu. 

Do minusów można zaliczyć to, że część postaci wypada nieco schematycznie, a narracyjne przystanki, zwłaszcza fragmenty „komentatorskie”, nie zawsze płynnie wpisują się w tempo opowieści. Dla czytelników oczekujących nieustannej akcji i napięcia mogą pojawić się momenty znużenia. Jednak wersja audiobookowa, w interpretacji Magdaleny Kumorek, znakomicie nadrabia te niedostatki. Aktorka prezentuje świetne tempo i potrafi oddać emocje różnych bohaterów, co sprawia, że historia zyskuje dodatkową głębię i angażuje słuchacza.

Willa to powieść dla osób szukających współczesnego thrillera psychologicznego, który nie tylko bawi, ale również prowokuje do refleksji nad granicami prawdy, manipulacji i medialnej kreacji. To opowieść o tym, jak łatwo rzeczywistość może zostać zniekształcona w imię rozrywki oraz o cenie, jaką płacą za to uczestnicy i widzowie.

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.


ZOO wymarłych zwierząt, Christophe Cazenove


Autor: Christophe Cazenove
Tytuł: ZOO wymarłych zwierząt tom 4
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48

Zoo wymarłych zwierząt. Tom 4 to kolejna porcja niesamowitych historii z życia stworzeń, które na nowo ożywają na kartach tego komiksu. Tym razem bohaterami są nowe zwierzęta, lecz także ludzie, który je podziwiają.

W tomie czwartym poznajemy kolejne istoty zagrożone wyginięciem. Wśród nich są m.in. goryle czy lemury. Oczywiście znajdziemy też zwierzęta, które już naprawdę nie są obecne w naszym środowisku. Ta mieszanka jest ciekawa, a także uświadamia czytelnikowi, jak różnorodny jest świat fauny. Wielu gatunków nie znałam, nigdy o nich nie słyszałam. Dziki komiksowi poznaję je dopiero jako dorosła osoba.

Plusem tego tomu jest też pokazanie nie tylko zwierząt i ich opiekunów. Mam wrażenie, że o wiele więcej miejsca poświęcono na odwiedzających ZOO. Osoby te nie są już tylko tłem dla opowieści, mają w niej swój udział i stają się równoprawnymi jej bohaterami. 

Narracja jest przystępna i pełna energii. Dialogi są żywe, a tempo akcji szybkie, co sprawia, że nawet młodszy czytelnik nie straci zainteresowania. Komiks zachowuje edukacyjny charakter, ale nie jest suchy – wręcz przeciwnie, każda strona tętni emocjami i ciekawostkami, które pobudzają wyobraźnię. Tekst jest jasny i prosty, idealny dla dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem. Dodatkowo nie zabrakło tu też humoru, który bardzo podoba mi się w tej serii.

Ilustracje są znakomite – pełne szczegółów, a jednocześnie dynamiczne i kolorowe. Kolory są intensywne. Całość wygląda ciekawie, chociaż mam wrażenie, że zwierzęta zostały oddane z dużo większą precyzją niż ludzie. Tak naprawdę to one są tu głównym bohaterem opowieści, stąd może taka decyzja.

Ten tom ma wiele mocnych stron – przede wszystkim to świetna równowaga między nauką a rozrywką. Komiks rozwija ciekawość świata i zachęca do dalszego zgłębiania tematu równowagi w ekosystemie, kłusownictwa, zmian klimatycznych. Bardzo dobrze, że nadal mamy do czynienia z historiami na jedną stronę. Na zaledwie jednej kartce A4 umieszczono opowieści, które są zamknięte i można je czytać niezależnie od siebie.

Zoo wymarłych zwierząt. Tom 4 to kolejny dobry tom serii pełnej ciekawostek i humoru. Polecam młodym fanom świata zwierząt, lecz także każdemu, komu leży na sercu dobro tych istot.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Ktoś inny, Guillaume Musso

Autor: Guillaume Musso 
Tytuł: Ktoś inny
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 320

Bogata, wpływowa kobieta zostaje znaleziona martwa na ekskluzywnym jachcie dryfującym u wybrzeży słonecznego Cannes. Wszystko wskazuje na morderstwo, ale mimo intensywnych działań policji, śledztwo nie przynosi żadnych rezultatów. Sprawa cichnie, zostaje zawieszona, odłożona na półkę. Rok później anonimowy telefon z nowym tropem – ktoś twierdzi, że zna miejsce ukrycia narzędzia zbrodni. I wtedy wszystko zaczyna się od nowa. 

Ktoś inny to powieść Guillaume’a Musso, która umiejętnie łączy elementy klasycznego thrillera psychologicznego z refleksyjnym dramatem obyczajowym. Historia prowadzona jest z trzech przeplatających się perspektyw – każda z nich wnosi coś wyjątkowego i pogłębia fabularną mozaikę. Trzecioosobowy narrator pokazuje wydarzenia z punktu widzenia Justine, policjantki wznawiającej śledztwo, oraz samej Oriany – ofiary morderstwa, której życie powoli odkrywamy, kawałek po kawałku. Do tego dołącza Adèle, która jako jedyna otrzymuje głos w narracji pierwszoosobowej.

Grono bohaterów jest kameralne, wręcz oszczędne, co powinno sprzyjać pogłębionej psychologii postaci. Niestety - według mnie - nie do końca się to udało. O ile forma narracji jest ciekawie poprowadzona, o tyle relacja z bohaterami pozostaje dość powierzchowna. Postać Justine, która przecież powinna być jedną z głównych bohaterek, została potraktowana zaskakująco oszczędnie. Owszem, wspomniany zostaje jej związek, jakiś cień życia prywatnego – ale brakuje tego, co pozwoliłoby naprawdę ją poznać. Zabrakło mi emocjonalnego zaangażowania, tej więzi, która zwykle sprawia, że los bohatera staje się dla mnie ważny.

Sama fabuła jest jednak poprowadzona bardzo sprawnie. To klasyczny kryminał – z zagadką, przesłuchaniami, retrospekcjami i ciągłym napięciem. Obserwujemy nie tylko działania śledczych, lecz także wchodzimy w życie zmarłej. Musso umiejętnie podsuwa nam różne możliwości, stwarza atmosferę podejrzeń, a potem… zaskakuje. Problem w tym, że robi to trochę bez zapowiedzi. Nie daje wcześniej żadnych konkretnych wskazówek – finał po prostu się pojawia i wywraca całą historię do góry nogami. Tak, to zaskoczenie, ale jednocześnie... lekki zawód. 

Styl Musso jest jednak bez zarzutu. Autor pisze sprawnie i bardzo klarownie. Unika dłużyzn, nie zanudza zbędnymi opisami, nie wikła się w niepotrzebne dygresje. Dzięki temu książkę czyta się błyskawicznie – wręcz płynie się przez nią, nie zauważając upływu czasu. To idealna lektura na jedno intensywne popołudnie albo spokojny wieczór pod kocem. Niestety, mam też wrażenie, że równie szybko, jak ją przeczytałam, tak samo szybko o niej zapomnę. Historia była wciągająca, ale nie zostawiła we mnie emocjonalnego śladu.

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Guillaume’a Musso i choć czytało się naprawdę dobrze, nie wiem, czy szybko sięgnę po kolejne jego książki. Czegoś mi zabrakło – tej iskry, więzi z bohaterami, poczucia, że historia została ze mną na dłużej. Ktoś inny to bez wątpienia porządnie skonstruowany thriller, ale w moim odczuciu – trochę zbyt chłodny i za mało poruszający, bym mogła go nazwać wyjątkowym.

Książkę przeczytałam dzięki Księgarni Bookland.