Asteriks w Luzytanii, Fabrice Caro, Didier Conrad

 

AutorFabrice Caro, Didier Conrad
Tytuł: Asteriks w Luzytanii
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 48

 

Asteriks i Obeliks opuszczają swoją galijską wioskę i wyruszają… aż do Luzytanii, czyli południowo‑zachodnich rubieży Cesarstwa Rzymskiego. W tomie tym dostajemy misję: dawny luzytański niewolnik prosi Galów o pomoc – a oni jak zwykle nie odmawiają, wplątują się w sprawę, w której nie wszystko jest czarno‑białe. 

Asteriks w Luzytanii to kolejna część komiksowych przygód dwóch przyjaciół. Tym razem obserwujemy ich wyprawę do Luzytanii. Będą musieli nie tylko pomóc znajomemu, lecz także poznać bliżej tę krainę i jej zwyczaje.

Narracja płynie lekko, a scenarzysta Fabrice Caro (znany jako FabCaro) oraz rysownik Didier Conrad zadbali o to, by zarówno fani dawnej serii, jak i nowi czytelnicy znaleźli w komiksie coś dla siebie. Styl rysunku nie zmienia się radykalnie – Conrad utrzymuje ducha klasycznych ilustracji. FabCaro z kolei korzysta ze sprawdzonych schematów, ale dodaje nowe elementy – lokalne zwyczaje Luzytanów, ich melancholię, kulinarne smaczki, plany Rzymian i typowy dla Asteriksa humor sytuacyjny i językowy.

Świat przedstawiony zachwyca detalami. Mamy okazję dowiedzieć się więcej na temat zwyczajów Luzytanii, jej kuchni i kultury. Podoba mi się to zderzenie, bo Obeliks ani na chwilkę nie pozwala nam zapomnieć, że do tej pory mieliśmy do czynienia z czymś innym. 

Zaletą albumu jest to, że mimo znanego schematu całość bawi, wciąga i udaje się uniknąć wrażenia „już to czytałem”. Rysunki są dopracowane, tło kulturowe wyraziste, a żarty – dobrze osadzone. To także fajny punkt startowy: jeśli ktoś dotąd nie znał przygód Asteriksa, może zacząć właśnie od tego tomu i dobrze się bawić. Minusem może być fakt, że ‑ dla bardzo wymagającego czytelnika komiksowego ‑ pewne momenty będą wydały się schematyczne: przyjaciel w opałach, pomoc, powrót – wszystko znamy. Mnie natomiast zachwycił tym razem humor. Nie wiem, czy wcześniej nie zwracałam na niego takiej uwagi, ale tym razem w kilku momentach parsknęłam śmiechem.

Dla kogo? Dla czytelników w wieku młodzieżowym i dorosłych, którzy lubią klasyczne przygody, komiksy z humorem i przygodą, oraz dla tych, którzy chcieliby wrócić do serii po latach lub spróbować jej pierwszy raz.

Komiks przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj znać, co sądzisz o wpisie!