"Podziemne miasto" Przemek Corso



Autor: Przemek Corso
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 362

http://zaczytani.pl/ksiazka/podziemne_miasto,druk

Przemek Corso debiutował w 2012 roku. Jest felietonistą, konferansjerem i autorem bajek dla dzieci. W 2014 roku Novae Res wydało jego książkę „Podziemne miasto”.

Robert Karcza jest bezrobotnym archeologiem. Wrócił do Polski i nie ma grosza przy duszy. Jego siostra postanawia mu pomóc – załatwia mu pracę w szkole. Robert ma uczyć dzieci historii. Gimnazjaliści są ciekawi nowego nauczyciela, ale nie są mu zbyt przychylni. Dziwi ich fakt, że archeolog osiada w Legnicy. Robert wie jednak, że chwilowo to jedyne zajęcie, którym może się zająć. Poznaje ludzi i historię miasta. Zadziwia go fakt, że tak wiele rzeczy dzieje się w tym z pozoru nudnym mieście. Wraz z młodziutką dziewczyną odwiedza ruiny mleczarni, a nowi znajomi opowiadają mu o tunelach, które podobno rozciągają się pod całą miejscowością. Dla Roberta to niesamowita wiadomość. Informacja ta zainteresowała go, postanowił sprawdzić, czy jest to w ogóle możliwe, by do tej pory nikt nie znalazł tuneli.  Mieszka w Legnicy dopiero kilka dni, a już poznał nie tylko tajemnice miasta, ale też ciekawych i dziwnych ludzi... Powoli dokonuje odkryć, które zaskakują nie tylko jego, ale też nowych znajomych.

Narracja trzecioosobowa śledzi głównie Roberta, choć mamy fragmenty, w których widzimy zachowanie Zuzy, młodej dziewczyny, która jest nieco szalona, albo innych bohaterów. Dzięki temu dowiadujemy się o wszystkim, co dzieje się wokół Roberta. To dobry zabieg, który pojawia się dopiero po połowie książki, ale rozjaśnia wiele sytuacji. 

Narrator pozwala sobie nie tylko na opisywanie wszystkiego z pozycji obserwatora. Czasem dodaje jakiś komentarz, choć może nie zawsze robi to świadomie. Jednak nazwanie kogoś panem Jakimśtam sugeruje, że nie jest to wszechwiedzący narrator, a mówienie o tym, co czują inni, nie tylko Robert, daje do zrozumienia, że jest on jednak wszechwidzący.

Bohaterów nie jest dużo, są oni za to bardzo różni. Autor przedstawia nie tylko dorosłych, ale też dzieci i młodzież. Każdy wnosi coś do powieści. Niektóre postacie są przedstawione tak, jak widzi ich główny bohater – czytelnik może wyczuć jego niechęć lub sympatię. Inne są całkowicie neutralne i sami możemy wyrobić sobie zdanie na ich temat.

Bardzo podobały mi się tytuły rozdziałów, które trochę nie pasowały mi do tej książki. Jednak były naprawdę zabawne i miały identyczny schemat – „Rozdział X, który/w którym...”. W kilku słowach tytuł informował o tym, co będzie się znajdowało na kolejnych kartkach. Pomysł świetny.

Można powiedzieć, że jest to mieszanka kryminału, sensacji i książki przygodowej. Znajdziemy w niej zalążki miłości, niespodziewane zwroty akcji, ciekawą tajemnicę... Robert zaczyna nowe życie w nowym miejscu, ale czytelnik stopniowo odkrywa jego przeszłość i związane z nią problemy. Wątki historyczne są świetnie zaprezentowane, nie przytłaczają czytelnika. Główny bohater jest interesujący, chociaż w pewnym momencie może zacząć drażnić, bo wydaje się, że ma wszystko. Autor jednak nie pozwala zbyt długo pozostać nam pod tym wrażeniem, chociaż czasem zbyt wiele się Robertowi udawało.

Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Napisana była z pomysłem, główny bohater był interesujący, a historia wciągała. Liczę na to, że zapowiadany przez autora ciąg dalszy nastąpi szybko.

Polecam osobom, które szukają interesującej książki z historią w tle. To pozycja, która wciągnie was, ale nie na długo – czyta się bardzo szybko, nie pozwala się oderwać. 


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res:
www.novaeres.pl


15 komentarzy:

  1. Ostatni rzadko czytam powieści naszych rodzimych autorów. Tak samo jest z książkami z historią w tle. Jak na razie na mojej półce jedna lektura o podobnej tematyce mi wystarczy. Ale kto wie? Opis wydaje się intrygujący, pozytywna ocena zachęca, a okładka kusi. Może kiedyś? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzimy autor, już spowodował swoisty must have dla mnie, w dodatku treść i okładka mnie ogromnie urzekły, będę miała ją w najbliższych planach do zakupienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie łączące kilka gatunków i wciągające książki. O tej pozycji pierwszy raz czytam u Ciebie, jednak będę się za nią rozglądać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się za książką rozejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam koleżankę z Legnicy :D To tak nawiasem mówiąc...
    O samej książce nie słyszałam i chociaż wydaje się być dosyć ciekawa, jakoś nie ciągnie mnie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Może i nie przepadam za historią w tle, ale ta pozycja mocno mnie interesuje! Polskie okladki są najlepsze, uwielbiam tę!
    Pozdrawiam, Shelf of Books :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabułaa wydaje się być interesująca. Czemu nie, mogłabym się skusić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio jakoś ciągnie mnie do tego typu książek, więc chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też recenzowałam tą ksiażke i bardzo mnie zaskoczyła. Jedna z tych lepszyhc polskich ksiażęk. Od siebie- serdecznie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedługo i ja poznam tą historię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie mieszanki: kryminał, sensacja i przygoda - to coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaciekawiłaś mnie :) Przeczytam z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach czytelniczych od jakiegoś czasu, bo fabuła mnie naprawde zaciekawiła. Wydaje mi się, że mało jest takich polskich książek.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię takie eksperymentalne łączenie gatunków przez autorów - wyniki bywają naprawdę interesujące. Poza tym po polskich twórców zawsze chętnie sięgam :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzeczywiście może to być ciekawa lektura. Lubię takie historie.
    Jeśli chodzi o tytuły rozdziałów - to wygląda mi na to, że Autor skorzystał ze starej szkoły XVIII-XIX-wiecznych powieści, kiedy tytuły tak właśnie formułowano. Uwielbiam to "zagranie". To olbrzymi plus, który dodatkowo zachęca mnie do sięgnięcia po te powieść :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!