Tytuł: Jaś i
Małgosia
Czas
nagrania: 14:25 min.
Format: mp3
Bracia Grimm stworzyli wiele niezapomnianych postaci.
Niektóre z ich baje są mroczne, przerażające, lecz zawsze z przesłaniem. Jedną
z takich właśnie opowieści jest historia „Jasia i Małgosi”.
Tytułowi bohaterowie są dziećmi drwala. Ich macocha nie
kocha ich jednak. Wpada ona nagle na pomysł, że jeśli pozbędzie się dzieci, będzie
miała dla siebie więcej pieniędzy. Każde swojemu mężowi porzucić je w lesie.
Drwal z ciężkim sercem zgadza się na jej żądania, nie zdając sobie sprawy, że
Jaś słyszy wszystko i jest przygotowany na taką ewentualność. Podczas spaceru w
głąb lasu zbiera kamyczki i oznacza nimi drogę do domu. Dzieci szczęśliwe
znajdują drogę powrotną i ku zdziwieniu macochy pojawiają się na kolacji.
Zdenerwowana kobieta każe mężowi jeszcze raz je porzucić. I tym razem Jaś ma na
to pomysł – rozrzuca za sobą okruszki, które w nocy jednak zostają zjedzone
przez zwierzęta. Dzieci na oślep wędrują przez las, aż w końcu trafiają na
chatkę z piernika. Tam spotykają Babę Jagę, która podstępem zamyka Jasia i
tuczy go, by potem móc go zjeść, a z Małgosi robi sobie służącą. Po wielu
dniach, zniecierpliwiona wiedźma postanawia upiec chłopca takiego, jakim jest.
Małgosia napala w piecu i sprytnie zamyka tam złą czarownice. Dzieci są wolne.
Opowieść ta pokazuje jak mogą na sobie polegać brat i
siostra. Oboje dbają o to, by drugiemu nic się nie stało, pocieszają się i
pomagają sobie. Dodatkowo jest tam ważne pouczenie: nie ufaj obcym. Dzieci
zapomniały o tym i przez to same weszły w sidła Baby Jagi.
Minusem jest znowu lektorka. Czyta ona bajkę z łatwością,
lekko, jakby nie mogła uwierzyć w naiwność dzieci. Zwraca się ona bezpośrednio
do małych słuchaczy. Niestety opowieść dostała w nowej aranżacji sporo
komentarzy, które wpływają negatywnie na odbiór bajki.
Niestety nie podoba mi się też zakończenie. Nie wiem, jak
było w oryginale – moja pamięć ucina bajkę w miejscu wepchnięcia Baby Jagi do
pieca. Tu jednak dodane są jeszcze kwestie, które w ogóle moim zdaniem nie są
potrzebne, bo jeszcze bardziej pokazują jak dzieci są naiwne.
Nagranie jest krótkie, posiada motyw dźwiękowy na początku i
na końcu audiobooka. Bardzo ciekawie słucha się też głosu lektorki – pomijając
jej rolę w zepsuciu bajki, jest ona doskonała do tego typu nagrań: ma spokojny,
przyjemny głos, często zmienia ton, dodaje emocje… Nawet kwestie wypowiadane
przez poszczególnych bohaterów mają inne zabarwienie tonu głosu.
Moim zdaniem bajka jest ciekawa, ale wykonanie jej nie było
zadowalające. Znowu mamy do czynienia z klasyczną bajką, zepsutą przez XXI
wiek, który starał się ją uwspółcześnić.
Komu mogę polecić bajkę? Sama nie wiem… Chyba odważnym
słuchaczom. Jeśli chcecie sprawdzić, jak zmieniła się bajka, którą znacie z
dzieciństwa zapraszam. To samo zaproszenie kieruję do osób, którym pierwsza
wersja się nie podobała, a także do tych, którzy bajki w ogóle nie znają. Ci
ostatni mogą jednak być rozczarowani historią.
lubię tą bajkę wersja audio jest akurat :)
OdpowiedzUsuńA ja mam do tej bajki wielki sentyment, gdyż była to moja ulubiona dobranocka i co wieczór maltretowałam babcię, żeby mi ją opowiadała:)
OdpowiedzUsuńzapraszam w wolnej chwili do siebie
pozdrawiam
Wspaniała!
OdpowiedzUsuńProszę sprawdzić maila, również folder spam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą bajkę, ale wolę jednak ją czytać, aniżeli słuchać.
OdpowiedzUsuńKOcham tą bajkę
OdpowiedzUsuńBajka mojego dziecinstwa :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
booksloovers13xd.blogspot.com - o książkach
moviesloovers.blogspot.com - o filmach
Czasem dobrze jest pokazać, jak bardzo dzieci potrafią być naiwne, ale raczej w utworach dla dorosłych. "Jasia i Małgosię" oczywiście pamiętam, ale to nie była jakaś moja ulubiona bajka, sama nie wiem dlaczego. Wiem tylko, że zawsze chciałam spotkać taki domek. Jako mała dziewczynka byłam przekonana, że po prostu pojadłabym sobie łakoci i nie weszła do środka : D
OdpowiedzUsuńBajkę oczywiście znam, ale nigdy jakoś za nią nie przepadałam.
OdpowiedzUsuńChętnie przypomniałabym sobie tę bajkę, bo już szczegółów nie pamiętam, a słuchając jej czułabym się jakby mama czytała mi do snu, cóż za powrót do dzieciństwa! :-)
OdpowiedzUsuń