"Silna i kobieca" - Rachael Groover



Liczba stron: 260

Rachael Jayne Groover to kobieta niezwykła – piosenkarka, mówczyni, założycielka JIN, a także pisarka. Przede wszystkim to jednak osoba, która otwiera oczy przedstawicielkom płci pięknej na to, że każda z nas jest idealna, jeśli sama siebie taką postrzega. To wszystko zawarła w swojej pierwszej publikacji „Silna i kobieca. Jak wzmocnić swój magnetyzm”.

Książka traktuje o tym, jak kobiety postrzegają siebie i jak powinny to robić. Autorka zwraca uwagę na to, że często zachowujemy się inaczej niż powinnyśmy, dlatego też brak nam pewności siebie i przebojowości. By błyszczeć (dosłownie i w przenośni) i być zauważalną należy odkryć w sobie głęboko skrywaną żeńską esencję i Punkt-E. Co one nam dają? Po pierwsze sprawiają, że stajemy się atrakcyjne zarówno dla siebie jak i dla innych. Dają energii, szczęścia, mocy i naturalności, które pomagają rozbłysnąć wewnętrznie. Kobiecość to nie tylko seksowność, o czym próbuje nas przekonać Groover. To również to jak dogadujemy się z innymi, jak traktujemy siebie i otoczenie. Co ciekawe znajdziemy tu też kilka wskazówek na to jak zachowywać się w pracy, w związku i w… łóżku. Przede wszystkim jest to książka rozwoju osobistego – fizycznego i duchowego, która ma nakierować kobiety na to jak powinny kierować swoim życiem, by czuć się szczęśliwe.

Wiele opisów z książki poparte jest przykładami z życia samej autorki. To ciekawy zabieg, który pokazuje, że kobieta, która obecnie jest synonimem sukcesu, również miała problemy z odnalezieniem swojej kobiecości.

Nie mogę nie wspomnieć o oprawie graficznej książki. Na samym początku wita nas dedykacja, a zaraz po niej spis treści. Poradnik, bo do tego typu zaliczyłabym tę pozycję, ma szesnaście krótkich rozdziałów. Po nich następuje zakończenie, a dalej przedstawione są polecane materiały i dodatkowe lektury dla zainteresowanych tematem. Materiały są jednak tylko anglojęzyczne. Za to w lekturach dla chętnych przedstawione są pozycje przypisane do rozdziałów książki, tak że czytelnik wie czego może się w nich doszukać. Trzy ostatnie dodatki to działalność charytatywna, podziękowania i krótka notka o autorce.
Co warto zauważyć każdy z rozdziałów zawiera ćwiczenia, które pomogą nam w osiągnięciu „silnej kobiecości”. Dodatkowo na końcu rozdziału znajduje się podsumowanie. Jest to przydatne i pomocne.

Nie można pominąć ozdobników graficznych. Przy paginacji mamy małego motylka, który towarzyszy każdej stronie z numerkiem. Oprócz tego tytuły rozdziałów również są ozdobione. Z tekstu wyróżniają się ćwiczenia – w szarej ramce z małymi zawijasami po bokach. Obramowane zostały także podsumowania.
Są również minusy. W książce znalazłam wiele niedociągnięć. Raz „Punkt-E” pisany jest z dużych liter, potem znowu z małych. Mamy też masę problemów z interpunkcją. Oprócz tego zauważyłam, że znak cudzysłowu otwierający i kończący cytat są innego kroju. Dodatkowo niektóre z liczebników pisane są raz słownie a raz cyfrowo, często nawet w jednym zdaniu. Nie bardzo również rozumiem czemu cytaty pisane są jak normalne zdanie, od dużej litery. Źle to wygląda gdy w trakcie czytania spotykamy nagle coś, co kompletnie odrywa wzrok przez to wybicie z dużej litery. Jednym słowem: brak tu konsekwencji. Nie jest to jednak wina autora, raczej korekty i redakcji.

Poradnik ten jest ciekawy. Czyta się go szybko, napisany został prostym językiem, tak że każdy go zrozumie. Wbrew pozorom, nie jest to książka wyłącznie dla kobiet – każdy kto pragnie zrozumieć myślenie pań i dostrzec w nich coś pięknego powinien po nią sięgnąć.

Nie straciłam czasu, czytając książkę Groover. Spędziłam z nią miło czas, dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy i zrozumiałam, że nie tylko ja robię pewne rzeczy w ten sposób, bo skoro opis problemów i błędów pojawił się na stronach tej pozycji to oznacza, że zachowuję się jak typowa kobieta.

Czy książka ta może czegoś nauczyć czytelniczki? Oczywiście. Przede wszystkim innego patrzenia na siebie. To najcenniejsze co udało mi się wynieść z tego poradnika. Autorka pokazuje, że bycie kobiecą to nie tylko długie nogi i wymiary 90-60-90, ale coś znacznie więcej, co nie jest zależne całkowicie od naszej fizyczności. To cenna uwaga, którą na pewno wiele z pań skrywa gdzieś w sercu, ale boi się o tym mówić głośno. Groover to powiedziała, i co całemu światu, na łamach „Silnej i kobiecej”.

Komu poleciłabym książkę? Na pierwszym miejscu kobietom takim jak ja: cichym, spokojnym, szarym myszkom, które nie za bardzo wierzą w siebie. Lektura tej pozycji pomoże wam wrócić wiarę w to, że jesteście niepowtarzalne i możecie to okazać. Po drugie powinni sięgnąć po nią panowie, nie po to by uczyć się jak opanować swój żeński pierwiastek, ale po to by zobaczyć z czym wiele z ich znajomych się zmaga. Na koniec polecam ją każdemu kto twierdzi, że chce zacząć pracę ze swoim duchowym „ja”. 

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii: 

"Opowieści z Narnii" - C.S. Lewis



Autor: Clive Staples Lewis
Tytuł: Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa
Tytuł oryginalny: The Chronicles of Narnia. The Lion, the Witch, and the Wardrobe
Czas nagrania: 6:45 godz.
Format: mp3

Urodzony w 1898 roku autor był nie tylko znakomitym pisarzem, ale również historykiem, filozofem i teoretykiem. Na pewno te zainteresowania pomogły mu w pisaniu „Opowieści z Narnii”. C.S. Lewis tworzył fantastykę młodzieżową, którą od jakiegoś czasu możemy również oglądać na srebrnym ekranie.

Napisana w 1950 roku książka „Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa” to początek wspaniałej serii przygód czwórki rodzeństwa i ich przyjaciół. Ja jednak miałam okazję wysłuchać tej powieści na audiobooku.

Historia opowiada o czwórce rodzeństwa: Piotrze, Zuzannie, Edmundzie i Łucji. Udają się oni na wieś, do starszego profesora, gdyż Londyn bombardowany jest przez wrogie wojska. Tu mają czuć się bezpiecznie. Wielki dom i brzydka pogoda są dobrym pretekstem na różnego rodzaju zabawy. Pewnego dnia Łucja wchodzi do starej szafy, gdzie odkrywa tajemniczą krainę, w której żyją fauny, krasnoludy i gadające zwierzęta. Panuje tam wieczna zima i strach przed Czarownicą. Jednak pojawienie się dziecka w Narnii daje nadzieję, że lepsze czasy. Gdy dziewczynka wraca do świata ludzi, bracia i siostra nie wierzą w jej opowieść. Jednak już niedługo po tym zdarzeniu jej brat, Edmund zawitał do tej niesamowitej krainy, lecz zaprzeczał temu, gdyż tak poleciał mu spotkana tam osoba. W końcu cała czwórka przechodzi przez szafę do Narnii i przeżywa tam liczne przygody, niekiedy dziwne, innym razem niebezpieczne.

Opowieść ta należy do fantastyki. Jest to typowo młodzieżowa powieść, o ciekawie zbudowanym napięciu. Nie jest przesadzona – nie ma tu ani przelewu krwi, ani zbyt wielu niesamowitych postaci. Niestety główni bohaterowie są moim zdaniem słabo zbudowani – sztuczni, naiwni, zbyt dziecinni by brać udział w bitwach i przeżyć w ciężkich czasach, mając oparcie tylko w rodzinie.

Najmocniejszą stroną audiobooka byli zdecydowanie lektorzy. Książkę czytają Agnieszka Grajnert i Jerzy Zelnik. Początkowo trudno było mi się przyzwyczaić, że nie tylko  w dialogach słychać panią Grajnert, ale również w narracji. Jednak pan Zelnik cudownie zmienia intonacje głosu, łatwo dzięki niemu można było odróżnić kto w tej chwili się wypowiada. Bardzo ciekawy pomysł.

Powieść bardzo mi się podobała. Jest napisana prostym, zrozumiałym językiem, lektorzy mówią wyraźnie i z emocjami. Wczuwają się w swoje role. Najmocniejszym punktem jest tu na pewno postać Aslana, która została napisana wręcz wzrocowo. Mniej podobają mi się główni, ludzcy bohaterowie. Nawet na końcu książki, gdy poznajemy ich jako dorosłych mówią dość sztucznie i są wyidealizowani.

Powieść składa się z 17 rozdziałów. Na początku mamy wstęp z dedykacją od autora dla jego córki chrzestnej. Rozdział ten jest tak intymny, że aż źle czułam się go słuchając. Jakby przeczytała nie swój list.
Komu mogę polecić powieść? Tym, którzy znają ją tylko z ekranu. To fantastyczna przygoda, którą warto poznać też od strony literackiej. Poza tym audiobook jest na pewno ciekawym pomysłem dla każdego zabieganego i zapracowanego miłośnika fantastyki i lekkich powieści. Krótkie, osiemnastominutowe nagrania są idealne do autobusu czy pociągu. Sama opowieść jest interesująca. Polecam.

"Filoktet" - Sofokles



Autor: Sofokles
Tytuł: Filoktet

Sofokles to jeden z największych greckich tragików. Stworzył wiele dzieł, część z nich zna każdy z nas: „Król Edyp” czy „Antygona”. Ja sięgnęłam po jego przedostatnią sztukę, a mianowicie po „Filokteta”.

Datowana na 409 rok p.n.e. tragedia przedstawia dzieje nie tyle tytułowego bohatera, co syna Achillesa, Neoptolemosa. Dostaje on zadanie od swojego przełożonego, Odyseusza, by zabrać magiczny łuk Filoktetowi. Tylko w ten sposób będzie można pokonać Troję. Chłopak staje przed trudnym zadaniem: musi odrzucić wszystkie swoje dotychczasowe poglądy i podstępem zdobyć broń. Dręczą go jednak niepewności, czy jest to dobry pomysł – kłamstwo, którego musi się dopuścić wcale mi się nie podoba.

Młody i naiwny Neoptolemos udaje się zatem na wyspę, gdzie przed dziewięcioma laty został zostawiony Filoktet i zdobywa jego zaufanie. Dalej sprawy zaczynają się jak zwykle komplikować.

Tragedia ta jest zawiła i ciekawa. Pierwszym wątkiem, który rzuca się w oczy to wątek polityczny. Odyseusz potrzebuje łuku by móc wygrać wojnę trojańską. Przy okazji pojawia się wiele nazwisk ważnych postaci jak np. Achilles.

Drugim ważnym wątkiem jest cała postać Neoptolemosa. To młody mężczyzna, który musi wybrac po której ze stron się opowiedzieć: czy podstępem zdobyć zaufanie Filokteta by odebrać mu łuk, czy pomóc mu wydostać się z wyspy tak jak mu to obiecał. Chłopak staje przed dylematem moralnym, komu być wierny. Przy wielu okazjach wydaje się być naiwny – ufa Odyseuszowi, ale nie podoba mi się to co ma zrobić, a później zaczyna żałować biednego kaleki Filokteta i staje po jego stronie. Jak cała sprawa się kończy? Oczywiście boską interwencja, co wydaje się być nieco naciągane i na siłę.

Pobocznym wątkiem jest też sprawa wojny trojańskiej. Niby w tle, ale tak naprawdę to o nią głównie tu chodzi. Cała sprawa bowiem toczy się w cieniu tego wydarzenia. To dlatego Odyseusz zawitał na wyspę, bo wiedział, że zgodnie z przepowiednią bez magicznego łuku nie zdoła wygrać wojny. To właśnie przez tę bitwę Filoktet został zesłany na wyspę.

Całość utworu jest spójna. Bardzo mało didaskaliów, chór ciekawie dodaje swoje partie. Jedyna zbędna rzecz, która pojawia się w tragedii to Herakles.

Język momentami wydawał się być trudny. Wiele form pisowni wyszło już z użycia („jakie-m”), wiele słów obecnie zmieniło znaczenie. Ale ogólny sens załapie każdy, kto skupi się na utworze.

Na końcu dołączono wyjaśnienia, które ponumerowano zgodnie z linijkami tekstu. Przy każdym z nich jest gwiazdka, która daje nam do zrozumienia, że można przenieść się na koniec tekstu by rozwiać wszelkie wątpliwości.

Tragedia okazała się być przyjemną lekturą na wieczorne odprężenie. Nie mogę jednak podać ani jakiego wydawnictwa ona jest, ani ile ma dokładnie stron, gdyż mam ją skserowaną od znajomej, stąd jest kompletnie wyrwana z kontekstu. Nie mniej jednak polecam.

"Droga ku życiu. Medytacje dla ciebie" - Dantua Szmidt



Liczba stron: 163


Danuta Szmidt to kobieta, która długo zmagała się z napisaniem książki. Były to jednak rozterki wewnętrzne, które w końcu rozwiał sen. Tak oto powstała książka „Droga ku życiu – medytacje dla ciebie”.

Książka opowiada o tym, jak żyć. Obecnie nasze życie jest tylko iluzją. Po przeczytaniu tej pozycji powinno obrać właściwy tor.

Autorka porusza ważne kwestie związane z naszą egzystencją. Pokazuje, że istnieją dwie prawdy: ta, której nas nauczono i ta, która została przed nami ukryta. Człowiek podąża za tym, co jest według niego ważne – za pieniędzmi, sukcesem, karierą, myśląc, że wszystko czego może dowiedzieć się o sobie i świecie zdobędzie z książek. Jednak prawda płynie z naszego wnętrza. Trzeba nauczyć się pytać i odczytywać znaki, które daje nam Bóg.

Człowiek oddalił się od Boga. Zostaliśmy stworzeni przez Niego, na jego podobieństwo i tylko my sami jesteśmy winni temu, że się od Niego oddalamy. Nie powinniśmy podążać za modą, tylko być wiernymi sobie, naszym przekonaniom, tym co podpowiada nam nasze wnętrze. Żyjemy w iluzji. Musimy się obudzić z tego snu, który opanował nasze społeczeństwo.

Książka posiada 33 krótkie rozdziały. Każdy z nich opatrzony jest podkreśleniem, tytułem i cytatem. Wygląda to ładnie i estetycznie, chociaż moim zdaniem cytaty powinny odróżniać się jakoś od tekstu (czcionką czy rozmiarem). Często są również zbyt długie (zajmują nawet jedną stronę).

Jeśli chodzi o pisarstwo, to pani Szmidt pisze lekko. Czyta się ją przyjemnie, chociaż nie raz miałam wrażenie, że autorka próbuje trzymać czytelnika w sztucznie tworzonej niepewności. Przez to początkowe rozdziały nie odkrywają przed nami prawdy o życiu, którą Szmidt chce przekazać.
Błędy też się pojawiają. Niemal przed każdym „i” jest przecinek. Nie zależnie od tego, czy jest to wtrącenie, czy zdanie podrzędne, przecinki pojawiają się ciągle.

Sama książka jest dobrym poradnikiem, który pokazuje jak człowiek jest manipulowany w ówczesnym świecie, jak jego życie jest tylko marnym powieleniem schematu. Można powiedzieć, że to doskonały przykład literatury ezoterycznej.

Pozycja ta moim zdaniem jest warta uwagi. Pomaga zrozumieć, jak marne jest nasze życie, jak bardzo oddaliliśmy się od tego, co ważne. Autorka pisze mądrze, dobitnie, nie boi się prawdy, a nawet kontrowersji. Pokazuje czytelnikowi świat, taki jak ona go widzi. Na pewno dla wielu będzie zaskoczeniem to, co chce nam przekazać, ale warto sięgnąć po tę pozycję, by przekonać się o co jej chodzi. I oczywiście by skonfrontować swoje poglądy z jej. Nawet jeśli popatrzymy na to z przymrużeniem oka, będzie to doskonały początek przygody z wewnętrzną polemiką – medytacją.

Moim zdaniem książka jest interesująca. Kto powinien po nią sięgnąć? Każdy. Naprawdę każdy! Dlaczego? Bo nawet jeśli temat was nie interesuje, to po przeczytaniu jej inaczej spojrzycie na swoje życie. Warto.