Dziennik kasztelana, Evzen Bocek


Autor: Evzen Bocek
Tytuł: Dziennik kasztelana
Tytuł oryginalny: Deník kastelána
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Liczba stron: 220

Wiktor zostaje kasztelanem na zamku. Dzięki zmianie pracy ma nadzieję na zażegnanie kryzysu małżeńskiego. Chce też odpocząć od miasta. Podoba mu się życie z dala od innych, okazuje się jednak, że bycie zarządcą tak starej posiadłości nie jest łatwe. Czeka go wiele zaskoczeń, pracy i nieprzewidzianych sytuacji, które wytrącą go z równowagi i postawią pod znakiem zapytania jego zdrowie psychiczne.

Dziennik kasztelana Evzena Bocka to kolejna z powieści autora, której akcja dzieje się w czeskiej posiadłości arystokratycznej. Głównym bohaterem jest Wiktor, który prowadzi tytułowy dziennik. Jest mężczyzną, który entuzjastycznie podchodzi do nowej pracy, widzi w niej wiele zalet i możliwości. Chce również ratować swoje małżeństwo, dlatego robi wszystko, by ułożyło mu się z żoną w nowym miejscu.

Tematyka książki skupia się na codziennej pracy w posiadłości. Wiktor ma wiele zajęć, które musi wykonać, nim pojawią się turyści. Pracuje ciężko, ale nie ze wszystkim może sobie poradzić. Ma na szczęście pracowników, którzy mu pomogą. Stara się, ale nowe zajęcie daje mu w kość. Nie lepiej jest z rodziną. Gdy do posiadłości przybywa żona Wiktora i jego córka, zaczynają się schody. Małżeństwo musi się na nowo dogadać, a na dodatek dziecko pary zaczyna podupadać na zdrowiu, także… psychicznym. 

Styl tej książki jest zupełnie inny niż to, co znam z serii o arystokratce. Po pierwsze jest cięższy, mniej w nim humoru, więcej refleksji i rezygnacji wyczuwalnej w narracji bohatera. Może to wina starszego, bardziej doświadczonego życiem narratora, a może po prostu upchnięto tu poważniejsze kwestie, które wcale nie są łatwe w odbiorze, jak choroba dziecka. Nie można powiedzieć, że Dziennik kasztelana źle się czyta, bo to nieprawda. Autor pisze bardzo sprawnie, potrafi zainteresować czytelnika. Tym jednak razem jego książka mnie nie oczarowała tak, jak seria o Marii. Co prawda Dziennik… jest debiutem, może dlatego warto mu więcej wybaczyć.

Dziennik kasztelana to powieść, która przybliża polskim czytelnikom czeski styl pisania, humor, a także same arystokratyczne fascynacje. Nieźle się czyta, ale zdecydowanie wolę Ostatnią arystokratkę.
 
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Stara Szkoła:

3 komentarze:

  1. Zwięźle i na temat, super recenzja. Książka jednak nie ciekawi mnie za bardzo, dlatego, że to nie jest tematyka, po którą sięgam.

    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Przekonuje mnie czeska literatura, humorystyczne wydobywanie cech natury człowieka, sytuacyjnych absurdów, czy relacji społecznych. :)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!