Kraków pełen morderstw – Belle Epoque


Jan Edigey-Korycki wraca do rodzinnego Krakowa, by rozwiązać sprawę zagadkowej śmierci matki. Jego poszukiwania mordercy to tylko część tego, co sprowadza go do miasta na początku XX wieku. Z jednej strony nie chce kontaktować się dawnymi znajomymi, ale gdy już kogoś spotka, podpytuje o byłą narzeczoną. Najpierw jednak Jan postanawia skupić się na zamordowanej matce, a potem ewentualnie rozwiązywać prywatne problemy.

Belle Epoque to serial TVN, którego akcja rozgrywa się na początku XX wieku w Krakowie. Pierwszy sezon to dziesięć odcinków po około 45 minut. Stacja pracuje nad drugim sezonem, lecz obecnie niewiele wiadomo na jego temat. W serialu zobaczymy Pawła Małaszyńskiego w roli Jana Edigeya-Koryckiego, Magdalenę Cielecką, Annę Próchniak, Eryka Lubosa, Olafa Lubaszenko, Eryka Kulma, Vanessę Aleksander, Weronikę Rosatii, a w rolach epizodycznych m.in. Cezarego Pazurę.

Serial to dziesięć odcinków, w których rozwiązywane są zagadki kryminalne. Zbrodnie, głównie morderstwa, które wstrząsają Krakowem, śledzi policja, ale też specjalnie powołana do tego formacja składająca się z Jana i dwójki patologów. Nie są oni mundurowymi, ale służą im swoją wiedzą i kreatywnością. Odcinki łączą prywatne wątki bohatera. Przede wszystkim próba odpowiedzi na pytanie, jak doszło do zabójstwa sprzed lat – przez cały czas wszyscy sądzili, że to Jan odpowiada za śmierć swojego konkurenta, a jednak okazuje się, że morderczy strzał padł z innej strony. Po drugie sprawa dawnej narzeczonej Jana, do której ten ciągle coś czuje. Czy uda mu się odzyskać jej względy?

Sprawy, które rozwiązuje bohater, są różne. Niektóre są bardziej wciągające, inne mniej. Mamy odcinek, w którym Jan dochodzi do tego, kto porwał dziecko i żąda okupu, jest odcinek poświęcony śmierci matki bohatera, ale też taki, w którym dochodzi do zaginięć ludzi na targu. Metody pracy bohaterów są różne, niektóre bardzo nowoczesne, a inne to klasyczne szukanie tropów i podejrzanych.

Na plus serialu należy uznać genialną czołówkę. Świetna piosenka, która wpada w ucho i pasuje do całości to naprawdę ogromna zaleta. Dopracowano też kostiumy i scenografię, świetnie wygląda sposób nagrania obrazu – przytłumione kolory idealnie oddają atmosferę początku XX wieku. Minusów mam nieco więcej. Na pewno gra aktorska trochę rozczarowuje. Mimo dobrych nazwisk, nikt nie potrafił przyciągnąć mnie do tego serialu. Po drugie wątek Jana i Konstancji jest moim zdaniem zbyteczny, nudny i nic nie wnosi do obrazu. Nie podobało mi się też to, że chwilami w serialu nie zachowano logiczności. Na przykład bohater szybciej dotarł gdzieś, idąc, niż inni jadąc dorożką. Nie zachwycił mnie też finał sezonu, który był za bardzo skomplikowany względem tego, co się oglądało wcześniej.

Belle Epoque obejrzałam, bo lubię seriale kostiumowe. Nie został on jednak moim ulubionym obrazem, ale mimo wszystko miło było zobaczyć polską produkcję w tym klimacie. Nadrobiłam odcinki, których nie udało mi się obejrzeć w telewizji, i uznaję, że był to czas, który mogłam poświęcić na coś innego. Ponieważ jednak nie lubię niczego porzucać, cieszę się, że skończyłam i mam to za sobą.

4 komentarze:

  1. Ja dałam rady obejrzeć trzy odcinki, po czym się poddałam. Moim zdaniem średniak jak na polskie warunki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm.... chciałam niedługo obejrzeć ten serial, ale w takim razie jeszcze trochę musi poczekać. Dzięki za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam i mi się zakończenie w ogóle nie 0od9balo wzgledem pozostałych odcinków które były całkiem dobre

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałam fragmenty. Z miłości do Cieleckiej wrócę, ale bez przekonania ;)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!