Do trzech razy śmierć, Alek Rogoziński



Autor: Alek Rogoziński
Tytuł: Do trzech razy śmierć
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 328

Róża Krull, autorka kryminałów, dostaje zaproszenie na zjazd pisarzy. Nie bardzo ma ochotę jechać, głównie ze względu na to, że będzie tam też nielubiana koleżanka – Kika Luna. Mimo wszystko Róża udaje się na miejsce, gdzie okazuje się, że oprócz pisarek obecne są też trzy blogerki, miły boy hotelowy uwielbiający powieści Krull i kilka dodatkowych osób. Zapowiada się całkiem znośny weekend… dopóki podczas toastu nie pada trupem jedna z autorek. Róża postanawia poprowadzić własne śledztwo, tym bardziej że jest przekonana, że ktoś dokonuje mordów, inspirując się jej powieścią.

Do trzech razy śmierć Alka Rogozińskiego to pierwszy tom cyklu Róża Krull na tropie. Główną bohaterką jest autorka kryminałów, zwariowana i lubiąca młodych mężczyzn kobieta. Róża zrobi wszystko, by nie pisać powieści, dlatego też postanawia zaangażować się w śledztwo, gdy jedna z jej koleżanek umiera podczas wygłaszania toastu.

Głównym wątkiem – jak to bywa w kryminałach – jest odkrycie, kto jest mordercą. Dostajemy klasyczną zagadkę: zabójstwo w zamkniętym pomieszczeniu, zatem sprawca musiał być obecny na sali, gdy doszło do zgonu. Niestety to jedyne, co klasyczne w tej opowieści. I chyba jedyne, co ciekawe. Sprawa kryminalna jest intrygująca z jednego powodu. Ktoś zabija według klucza jednej z powieści Róży. To zawsze ciekawe, chociaż o samej powieści dowiadujemy się niewiele, więc nie możemy przewidzieć następnego ruchu sprawcy. Wyjaśnienie zbrodni jest jednak nieprzekonujące i przekombinowane, choć raczej miało być w stylu Agathy Christie. Nie wyszło. 

W treści z jednej strony mamy policjanta, który rozwiązuje sprawę, z drugiej Różę, a z trzeciej trzy blogerki. I żeby było zabawnie, to właśnie one robią najwięcej, bowiem odkrywają, co może być motywem sprawcy. Ani wykwalifikowany mundurowy, ani autorka kryminałów nie radzą sobie z połączeniem faktów, nie szperają w internecie, raczej stoją w miejscu i czekają, aż ktoś im powie, co mają robić. Co autor chciał tym osiągnąć? Pokazać, że blogerki są sprytne i mądre? Może. A co pokazał? Że ci, którzy powinni rozwiązać sprawę, w ogóle sobie z nią nie radzili.

To, co jeszcze autorowi nie wyszło, to humor. Podobno to zabawna powieść, dla mnie jednak jest żenująca. Żarty opierają się głównie na zachowaniach bohaterów, którzy zostali w tym celu przerysowani do granic możliwości. Kobiety to napalone autorki powieści, które chyba pierwszy raz w życiu zobaczyły faceta i zachowują się, jakby miały siano w głowie, gdy jakiś pan jest obok. Nie grzeszą inteligencją, a uszczypliwości, które sobie serwują, wcale nie bawią podczas czytania. Aż przykro patrzeć, jak autor traktuje kobiety. Nie ma w tej książce ani jednej normalnej, rozsądnej osobniczki płci żeńskiej, każda z pojawiających się na kartach powieści dziewczyna, kobieta, staruszka to śmieszna – z złym tego słowa znaczeniu – istota, której odzywki i zachowania wprawiły mnie w zażenowanie.

Inną wadą książki jest przegadanie. Wtręty kogokolwiek nie ograniczają się do jednego zdania, to całe akapity zdań bez związku ze sprawą, które nic nie wprowadzają do powieści. Książka ma nieco ponad trzysta stron, więc gdyby wyrzucić wszystko to, co zbędne, straciłaby około jedną trzecią objętości. Nie dziwi mnie zatem, że autor tak często sięgał po ten sam chwyt i wprowadzał zdania na temat detali, które nie miały znaczenia.

Do trzech razy śmierć to książka nudna, przegadana i momentami żenująca, głównie tam, gdzie miała bawić. Kreacja bohaterów leży, nie śmieszy. Sprawa kryminalna niby jest, ale przytłacza ją wszystko, co nie powinno odrywać uwagi czytelnika od niej. I mimo że słyszałam wiele dobrego o twórczości Rogozińskiego, jestem bardzo rozczarowana tym, co otrzymałam.

Przeczytane dzięki Legimi.pl:

4 komentarze:

  1. Czytam kolejną negatywną opinię o tym utworze...ty i tak delikatnie ją potraktowałaś. Nie będę się za nią rozglądnąć, choć to też nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I chwała, że naciebie natrafiłam, bo miałam kupić tą książkę. A tak teraz mogę rozglądać się za czym innym dzięki i pizdrawiam zaczytanajola

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze, a chciałam ją przeczytać... Chyba pozostaje mi znalezienie czegoś innego :/

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!