"Margo" Tarryn Fisher



Autor: Tarryn Fisher
Tytuł: Margo
Tytuł oryginalny: Marrow
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 350

http://pantomasz.pl/margo-fisher-tarryn,p417909,cMargo nie ma łatwego życia. Mieszka w przerażającym domu w zapyziałym miasteczku, z matką cierpiącą na depresję i zarabiającą na prostytucji. Dziewczyna jest brzydka, gruba i nieśmiała, od zawsze wmawia się jej, że jest do niczego. Gdy pewnego dnia znika siedmioletnie dziecko, z którym Margo czasem rozmawiała, dziewczyna jest w szoku. Odnalezienie zaginionej staje się jej obsesją. W tym samym czasie Margo poznaje też chłopaka z sąsiedztwa, który jeździ na wózku, i zaprzyjaźnia się z nim. Czy Margo ma szansę na normalne życie mimo warunków, w jakich przyszło jej się wychowywać?

Margo Tarryn Fisher to powieść pisania w pierwszej osobie. Główna bohaterka i narratorka nie jest zwykłą dziewczyną – zamknięta w sobie, od najmłodszych lat radząca sobie ze wszystkim sama, bo matka zajęta była kolejnymi kochankami i życiem we własnym świecie. Margo uważa się za grubą, nie wierzy, że ktoś może się nią interesować i ją lubić. Jak może żyć dorastająca dziewczyna, gdy jedyny przykład, jaki miała, nie należy do pozytywnych? Gdy mieszka w miejscu, gdzie wszyscy są uzależnieni od narkotyków, nie mają pracy, ciągle kogoś zabiera karetka? Margo marzy o tym, by wyrwać się z Bone. Chce mieć inne życie niż jej matka i sąsiedzi. Gdy zaprzyjaźnia się z Judahem, zaczyna wierzyć, że może być inaczej, że ma szansę na to, by było normalnie. 

Margo zaczyna odkrywać prawdę na swój temat, lepiej poznaje swój charakter. Jest silna psychicznie, wiele zniosła w życiu. A jednak do tej pory żyła jakby automatycznie, nie czuła wiele. Teraz uznaje, że ma misję, chce walczyć z niesprawiedliwością świata. Obsesja na punkcie śmierci siedmioletniej dziewczynki pcha ją do poszukiwania sprawcy. Margo stwierdza, że musi kierować się zasadą „oko za oko”. Czy uda jej się wytropić, kto stoi za morderstwem dziecka? I co zrobi z tą wiedzą?


Książka nie jest łatwa w odbiorze. Na początku poznajemy młodą dziewczynę, która jest zakompleksiona, ale też zdeterminowana, by mieć życie inne niż wszyscy w miasteczku. Potem Margo zaczyna się zmieniać, momentami w niczym już nie przypomina tej osoby, którą była na początku powieści. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy poznać jej myśli i zrozumieć motywacje, a jednak nie jawi się nam ona jako dobra bohaterka, którą rozumiemy i której kibicujemy. Co prawda zdaję sobie sprawę, dlaczego dziewczyna zachowuje się w ten, a nie inny sposób, a jednak nie umiem przyklasnąć jej w tym, co robi.

Margo to książka niełatwa. Decyzje bohaterki, jej zmiana, fakty, które odkrywamy, a także jej przeszłość mogą zaskoczyć czytelnika. To nie jest lekka młodzieżowa lektura z wątkiem romansowym i problemami dotyczącymi złamanych paznokci. Margo to powieść, która zmusi was do zastanowienia się nad tym, jak bardzo wpływa na nas środowisko, w którym się wychowujemy, czy wiemy wszystko na temat tego, jacy jesteśmy i czy prawda na swój temat może nas zaskoczyć. Przyznaję, że nie nastawiałam się na łatwą lekturę, ale to, co dostałam, zaskoczyło mnie. Pojawiają się tu wątki, których się nie spodziewałam, a zamian w zachowaniu Margo była dla mnie ogromną niespodzianka. Myślałam, że dziewczyna tak wsiąknie w miejsce, z którego pochodzi, że już zawsze będzie skazana na niepowodzenia, życie bez ambicji. A jednak, Margo obrała własną drogę, nie bacząc na to, skąd pochodzi i jakie życie może jej zaoferować miejsce, w którym do tej pory mieszkała.

Jeśli szukacie lektury do poduszki, która pozwoli wam się zrelaksować, darujcie sobie. Jeśli jednak jesteście gotowi na powieść, która was zaskoczy, zmusi do refleksji i sprawi, że nie będziecie mogli się oderwać, poszukajcie Margo.



Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości księgarni PanTomasz.pl:

pantomasz.pl

"Cinder" Marissa Meyer



Tytuł: Cinder
Tytuł oryginalny: Cinder
Wydawnictwo: Egmont
Czas trwania: 12 godz. 13 min

http://audioteka.com/pl/audiobook/cinder
Cinder jest mechanikiem w Nowym Pekinie. Pracuje na straganie, naprawia sprzęty, ale też szuka dla siebie części. Cinder jest bowiem cyborgiem – uległa wypadkowi, gdy była mała, i od tamtej pory zamiast dłoni i stopy ma mechaniczne zamienniki. Przez to uznawana jest za istotę drugiej kategorii. Życie Cinder nie jest łatwe – mieszka z prawną opiekunką i jej dwoma córkami, traktowana jest bardzo źle, a na dodatek ciągle naraża się na zachorowanie – Ziemię zaatakował wirus, który dziesiątkuje jej mieszkańców. Nikt jeszcze nie wynalazł na niego antidotum. To wszystko przestaje mieć jednak znaczenie, gdy do Cinder zgłasza się książę Nowego Pekinu z prośbą o pomoc...

Cinder Marissy Meyer to pierwszy tom Sagi księżycowej. W Polsce ukazały się tylko dwie książki z serii. Cinder to główna bohaterka pierwszej powieści. Narrator pokazuje czytelnikowi jednak nie tylko to, co wiąże się z jej życiem, lecz także to, co dzieje się na dworze, w otoczeniu księcia Kai. Akcja skupia się jednak częściej na dziewczynie niż na przyszłym władcy.

Trudno wyodrębnić jeden wątek powieści. Pojawia się ich kilka, bardzo różnych. Mamy zarówno próby zwalczenia zarazy, wątek romansowy, który rozwija się dość wolno, ale jest bardzo przewidywalny, a także temat zagrożenia wojną, którą mogą Ziemi wypowiedzieć mieszkańcy Luny. Na dodatek otrzymujemy wątki związane z szukaniem odpowiedzi na to, dlaczego Cinder jest tak niezwykła, kim właściwie jest, co skrywa jej przeszłość. Bardzo ciekawie wypadają też te fragmenty powieści, w której dochodzi do konfrontacji Cinder i jej macochy. Opisy te wywołać mogą u czytelnika wielkie emocje związane z pokazaną tu pogardą i niesprawiedliwością.

Fabuła zainspirowana jest baśnią o Kopciuszku. W niektórych fragmentach widać to bardziej, w innych mniej. Chociażby scena balu i tego, co robią macocha i przybrana siostra, by Cinder nie poszła z nimi na to wydarzenie. Wiele jest jednak zmienionych rzeczy – z jedną z sióstr Cinder się przyjaźni – wiele wątków dodano, wzbogacając tę historię. Bardzo ciekawy jest motyw związany z zagrożeniem bezpieczeństwa Ziemi, a także ten dotyczący mieszkańców Luny. Dodaje on tej opowieści elementu grozy, wprowadza niebezpieczeństwo z zewnątrz.

Audiobooka Cinder czyta Dorota Segda. Lektorka ma przyjemny głos, który idealnie pasuje do baśniowych opowieści. Segda stara się oddawać emocje towarzyszące postaciom podczas dialogów i wychodzi jej to całkiem zgrabnie. Cinder w jej interpretacji wypada naprawdę dobrze.

Jeśli chodzi o samą lekturę, to czuję się nieco rozczarowana. Czasem brakowało mi wątków związanych z Kopciuszkiem, które sprytnie zostały wykorzystane w powieści, ale akcent ich rozłożenia z nowymi motywami wydawał się nierówny. Niestety, książka była też bardzo przewidywalna, co jest największym jej minusem. Nie mogę jednak powiedzieć, że mi się nie podobała. Nie zaskoczyła mnie fabułą, a jednak przyjemnie się jej słuchało. To idealna pozycja na wieczór, dla rozluźnienia. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać tej książki, a chcecie sprawdzić, jak wygląda uwspółcześniona baśń o dziewczynie, która gubi na balu pantofelek, śmiało. Nie spodziewajcie się jednak fajerwerków, zaskakujących zwrotów akcji i skomplikowanej fabuły, a wtedy się nie rozczarujecie.



Audiobooka wysłuchałam dzięki uprzejmości Audioteka.com:

"Wikingowie. Wilcze dziedzictwo" Radosław Lewandowski



Autor: Radosław Lewandowski
Tytuł: Wikingowie. Wilcze dziedzictwo
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 430


Europa, X wiek. Do Birki, małej szwedzkiej wyspy, przypływa statek z dalekimi wędrowcami. Ich przywódca, Ramiro, przybył na polecenie swojego pana. Ma za zadanie zdobyć najemników, którzy pomogą odeprzeć najazd Maurów. Niestety, nie jest to dobry czas na szukanie sprzymierzeńców. Do Birki zbliża się bowiem Asgot z Czerwoną Tarczą, który chce przejąć władzę i tron Szwecji. Jako wsparcie ma norweskie okręty. Ramiro postanawia, że pomoże Szwedom w walce. Czy uda się odeprzeć przeciwników? 

Wikingowie. Wilcze dziedzictwo Radosława Lewandowskiego to pierwszy tom serii tego autora dotyczącej wojowników z północy. Książka podzielona została na kilka części, w których mamy różne opowieści. Łączą się one ze sobą, przedstawiają przygody Wikingów w różnych sytuacjach – podczas obrony wyspy, podróży morskiej, pomocy w odparciu najazdu Maurów. Główni bohaterowie zmieniają się w zależności od opowieści – raz obserwujemy Ramira, za chwilę podróżujemy z Asgotem, by potem towarzyszyć młodemu chłopakowi w walce z Maurami.

Wikingowie. Wilcze dziedzictwo to przede wszystkim barwna opowieść napisana tak, jakby autor sam był świadkiem wydarzeń, które postanowił umieścić w książce. Nie brakuje tu akcji i zaskakujących momentów, ale także ciekawie przedstawionych zwyczajów, sposobów walki, kultów. To książka, która pokazuje, jak mogli żyć X-wieczni ludzie, co ich zajmowało, jak się zachowywali. Czyta się to naprawdę dobrze, tekst jest wciągający i ciekawy. Trzeba przyznać, że autor ma naprawdę bogatą wyobraźnię, a pomysły potrafi przelać na papier w taki sposób, że czytelnik przenosi się na północ i wraz z Wikingami staje do bitwy.


Poza samym tekstem dostajemy też dodatki, które wzbogacają lekturę i zaspokajają naszą ciekawość. W rozdziale Od autora dowiadujemy się, że wydarzenia, które opisano w książce, są rzeczywiste, jednak cała powieść to fikcja literacka. Obszerna informacja na temat badań, które musiał przeprowadzić autor – a świadczą o tym dane historyczne, które przytacza – potwierdza jedynie, jak wiele pracy włożył w tę książkę Lewandowski. Do tego otrzymujemy również słowniczek terminów skandynawskich oraz wykaz postaci i miejsc z mitologii nordyckiej. Dzięki tym dwóm rzeczom możemy lepiej wczuć się w tekst i zrozumieć kontekst czasów i kultury, w jakich się znajdujemy.

Muszę przyznać, że pierwszy tom serii Wikingowie mnie zaskoczył. Był naprawdę dobrą, wciągającą lekturą, w której nie zabrakło akcji, lecz też przemycanych w tle informacji dotyczących kultury i tła społecznego X wieku. To świetna powieść o Wikingach, która nie ubarwia ich życia, lecz oddaje je takim, jakie było – porywcze, szorstkie i nieprzewidywalne. Zdecydowanie warto sięgnąć, bo to książka, którą czyta się z przyjemnością.


Książka zrecenzowana dla portalu Wywrota.pl.

Powtórka z Disneya – "Uniwersytet Potworny"



Mike Wazowski od najmłodszych lat pragnął zostać straszakiem i pracować w fabryce energii Potwory i Spółka. Gdy dostał się na wydział straszologii na Uniwersytecie Potwornym, był przeszczęśliwy. Na jego roku jest też Sully – syn sławnego straszaka, który uznaje, że nie musi się uczyć, bo straszenie ma w genach. W przeciwieństwie do niego Mike ciągle kuje, a jednak na egzaminie nie idzie mu za dobrze. On i Sully kłócą się i obaj zostają usunięci z kierunku. Od teraz ich jedyną szansą na powrót na straszologię jest wygranie uczelnianych zawodów – Straszatonu.

Uniwersytet Potworny to druga część Potworów i Spółki. Film czekał na kontynuację aż 12 lat. Druga część opowiada jednak o tym, co wydarzyło się przed tym, jak Mike i Sully musieli zajmować się ludzkim dzieckiem, które niechcący dostało się do ich świata.

Przenosimy się do czasów studiów, gdy Mike i Sully się poznali. Na początku nie pałali do siebie sympatią. Mike nie był straszny, musiał wiele pracować, by pozostać na ukochanym kierunku. Sully natomiast nie uczył się wcale – czuł, że wystarczy jeden jego ryk i dziecko będzie wrzeszczeć. Niestety, podczas egzaminu dochodzi między nimi do sprzeczki, a w rezultacie obaj muszą opuścić straszologię. Mike postanawia, że weźmie udział w Straszatonie, który pokaże, że jest przerażający. Pech chce, że brakuje mu jednego członka drużyny i tylko Sully chce się zgłosić do jego zespołu. Dla obu to szansa na dalsze studia, ale czy będą współpracować?
 
Relacje między tą dwójką są napięte, jednak z czasem zaczynają się do siebie przekonywać. Uczą się od siebie nawzajem, motywują, współdziałają. Wiedza Mike’a i umiejętności Sully’ego idą ze sobą w parze. Także reszta zespołu zaczyna się zmieniać, nabierać pewności siebie. Zadania nie są jednak łatwe, a kluczem do sukcesu jest współpraca całego zespołu. Czy dadzą radę?
 
Fabuła filmu jest ciekawa i zaskakująca. Dowiadujemy się, jak poznali się najlepsi przyjaciele z Potworów i Spółki, widzimy, że musieli się bardzo zmienić i wiele musieli zrozumieć, by się polubić. Dostajemy też ciekawe postacie drugoplanowe, historię Randalla, a na koniec – skrót kariery Mike’a i Sully’ego. Nie zapominajmy też o smaczkach, które studio Disneya nam serwuje. Scena, gdy matka jednego z kolegów podwozi całą drużynę do fabryki i puszcza do posłuchania piosenkę o dość ciężkim brzmieniu – cudowna.
 
W polskim dubbingu usłyszymy Wojciecha Paszkowskiego w roli Mike’a i Pawła Sankiewicza jako Sully’ego. Za Randalla mówi Sławomir Pacek. Oprócz tego pojawia się też Danuta Stenka w roli dziekan Skolopendry. W jeden scenie gra też Krzysztof Stelmaszyk, który wciela się w rolę Yeti.

Uważam, że Uniwersytet Potworny to dobra kontynuacja. Film mi się bardzo podobał – był śmieszny, było w nim dużo akcji, a sama fabuła nie była przesłodzona i przerysowana. Naprawdę dobrze się przy tej bajce bawiłam. Jeśli nie widzieliście jeszcze żadnego z filmów o Mike’u i Sullym, polecam. To zabawa dla całej rodziny.