"Armada" Ernest Cline



Autor: Ernest Cline
Tytuł: Armada
Tytuł oryginalny: Armada
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 448

http://wydawnictwofeeria.pl/pl/ksiazka/armada

Zack Lightman uwielbia gry komputerowe. Zamiłowanie do nich odziedziczył chyba po ojcu, który zmarł, gdy chłopak miał kilka miesięcy. Zack grywa głównie w Armadę – walczy się w niej z przybyszami z kosmosu. Jest dobry, znalazł się w pierwszej dziesiątce graczy z całego świata. Gdy pewnego dnia Zack spostrzega za oknem statek kosmitów z gry, uważa, że zaczął wariować. Nie byłoby w tym nic dziwnego – ojciec Zacka też nie wydawał się w pełni normalny. Chłopak znalazł jego zapiski z młodości. Ojciec miał obsesję na punkcie gier wideo i zbierał informacje na temat wszystkiego, co miało związek z kosmitami. Xavier był pewny, że odkrył spisek, w ramach którego szkoli się ludzi do walki z kosmitami, podsuwając im gry i filmy o nich. 

Armada Ernesta Cline’a to powieść z gatunku science-fiction. Głównym bohaterem i narratorem powieści jest Zack Lightman. To nastolatek uwielbiający gry komputerowe i mający obsesję na punkcie zmarłego ojca. 

Głównym wątkiem powieści jest walka z obcymi z kosmosu. Okazuje się, że istnieją inne cywilizacje i wcale nie są nastawione przyjaźnie do ziemian. Do ostatecznego starcia dojdzie już wkrótce, dlatego tajna organizacja werbuje w swoje szeregi nowych członków. Zostają nimi najlepsi na świecie gracze, którzy popisali się różnymi umiejętnościami, grając w Armadę czy Terra Firma. Szkolenie ludzi poprzez podsuwanie im gier komputerowych prowadzone było od dawna. Filmy i powieści z motywem obcych miały przygotować ludzkość na nadchodzącą inwazję. By walczyć z kosmitami gracze będą musieli przenieść się do wirtualnej rzeczywistości. 

Wątków w powieści jest kilka. Poza głównym – ratowaniem świata i walką z obcymi – mamy też kilka pobocznych, na które warto zwrócić uwagę. Przede wszystkim motyw relacji ojciec-syn. Zack nie znał swojego taty, jednak bardzo mu go brakowało, chciał się o nim wszystkiego dowiedzieć. Mimo że nieżyjący, ojciec jest dla niego wzorem. Wątek gier komputerowych też jest ciekawy. Pokazuje, że czasem są one przydatne, nawet jeśli zabierają dużo czasu i innym mogą wydawać się bezmyślnymi rąbankami. Do tego mamy jeszcze kilka innych motywów – przyjaźń, odnalezienie się w nowej sytuacji, tęsknota za bliskimi to tylko niektóre z nich.

Pomysł na wykorzystanie wirtualnych rzeczywistości jako formy treningu jest moim zdaniem ciekawy. Także inwazja obcych z kosmosu to interesujący motyw. Autor postarał się o to, by w jego książce nie zabrakło szczegółowej analizy dotychczasowych wytworów popkultury związanych z kosmitami. Podoba mi się, że wykorzystał tę wiedzę do zbudowania pewnego tła dla swojej historii. 

Minusem jest dla mnie zachowanie niektórych bohaterów. Miałam wrażenie, że nie za bardzo zdają sobie oni sprawę z tego, że za chwilę może nastąpić koniec świata. Zamiast skupić się na opracowaniu dobrego planu obrony, bohaterowie idą coś zjeść. Zamiast mobilizacji, udają się w ustronne miejsce, by oddać się igraszkom. Nie bardzo mi się to podobało, chociaż autor starał się wyjaśnić, czemu umieścił te sceny w książce – bo są to naturalne odruchy ludzi, którzy w obliczu zagrożenia chcą jeszcze przez chwilę poczuć się normalnie.

Przyznaję, że nie zostałam fanką tej książki. Sam pomysł na historię bardzo mi się podoba, jednak momentami miałam wrażenie, że czytam przerobioną wersję Gry Endera. Może to tylko moje wrażenie, jednak od początku czułam, że z czymś mi się ta powieść kojarzy. Autor sam zresztą o niej wspomina, więc może zasugerowałam się właśnie tym.

To niezła powieść młodzieżowa z gatunku science-fiction. Spodoba się wam, jeśli szukacie czegoś nowego, czegoś z akcją rozgrywającą się na nowej płaszczyźnie, niekoniecznie w świecie rządów silnego tyrana. Akcja gna do przodu, a niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku... No i zakończenie zaskakuje. 


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa  Feeria Young:


9 komentarzy:

  1. uwielbiam książki fantastyczne, z chęcią ją sobie zanotuje i przeczytam w wolnym czasie

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczesne młodzieżowe książki fantasy kompletnie mi się nie podobają ostatnimi czasy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest to gatunek za którym przepadam nie sądzę więc bym przeczytała Armadę. Jednak czytając sam początęk recenzji przed oczami pojawił mi się film Tron oraz jego kontynuacja nagrana kilka lat temu. Oczywiście fabuła jest inna bo w filmie główny bohater wchodzi do środka gry i tam walczy o przetrwanie a tu mamy inwazję obcych i przygotowanie do walki z nimi po przez gry, jednak mam wrażenie że temat zbliżony

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę nie słyszałam o tej książce, a mimo, że to literatura młodzieżowa, to skusiłabym się na ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie skusiłam się na tą powieść, kiedy miałam taką możliwość... i raczej tego nie zmienię. Nie moje klimaty.

    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Głupio zrobiłam, że nie zgłosiłam się do recenzji tej książki! Teraz żałuję i coś czuję, że niebawem po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie trochę rozczarowała, bo wydała mi się przeznaczona dla prawdziwego geek'a, a ja do takich nie należę.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!