"Słowa na pe" Anna Rybkowska



Tytuł: Słowa na pe
Wydawnictwo: Sumptibus
Liczba stron: 17


Anna Rybkowska jest autorką opowiadania Słowa na pe. Tekst został wydany w formie e-booka przez Sumptibus w 2014 roku.

Magdalena jest matką Adriana. Wychowuje go samotnie. Chłopak jest zdolny, jest artystą. Doceniają go nauczyciele, ma szanse na karierę. Matka chce mu przychylić nieba. Robi dla niego wszystko. Pewnego dnia nakrywa syna w ramionach innego mężczyzny. Jest zszokowana. Wybiega z domu, nie wie, co ma ze sobą zrobić. Zastanawia się, czy to jej wina, że syn jest gejem. Wyrzuca sobie błędy w jego wychowaniu. Szuka spokoju w kawiarni. Nie ma jednak przy sobie pieniędzy. Z opresji ratuje ją jeden z wykładowców Adriana. Przychodzi do kawiarni i chce porozmawiać z kobietą. Magdalena ma wrażenie, że mężczyzna się w niej zakochał. Jednak on wyznaje jej prawdę, co jeszcze bardziej przeraża kobietę.

Krótkie opowiadanie dotyczy tego, jak obraz syna zmienia się w głowie matki przez jedno zdarzenie. Magdalena dowiaduje się przypadkowo, że jej syn woli mężczyzn. Nie może poradzić sobie z tą sytuacją. Ma dość ograniczone spojrzenie. Uważa, że Adriana ktoś uwiódł, wykorzystał, że bezbronny chłopak nie wiedział, jak poradzić sobie z adoratorem. Uważa gejów za gorszych ludzi. Chce nawet pomóc synowi w powrocie na dobrą drogę.

Trzecioosobowa narracja śledzi główną bohaterkę i dokładnie opisuje zdarzenia, której jej się przytrafiają. Narrator wie jednak więcej, niż przeciętny obserwator – opowiada historię życia Magdaleny, jej zmagania z wychowywaniem syna, zna też jej myśli. 

Magdalena rozczarowała mnie jako bohaterka. Zamiast zmierzyć się z sytuacją, uciekała jak nastolatka. Była byt impulsywna, nie przypominała dojrzałej kobiety. Zaskoczyła mnie jednak pozytywnie pod koniec opowiadania. 

Dialogi są nieco sztuczne. Historia mogła zostać lepiej przedstawiona, ale pomysł jest dość niezły. Przedstawia też stereotypowe patrzenie na kwestię seksualności. Reakcja Magdaleny sprawiła, że naprawdę się zdenerwowałam, co uznaję za plus tej opowieści, bo wzbudziła we mnie emocje.

Ogólnie to średnia historia. Brakuje mi w niej czegoś. Bohaterowie są moim zdaniem sztuczni – ich zachowania nie oddają dobrze emocji, choć momentami wydaje się, że już coś się z nimi dzieje i nagle to zostaje urwane. Zachowują się machinalnie, jak marionetki. Takie wrażenie odniosłam, gdy czytałam rozmowę matki i wykładowcy Adriana. Uważam, że pomysł był dobry, ale jego wykonanie trochę mnie rozczarowało. Najlepsza była końcówka, która pokazała prawdziwe oblicze syna i matki. 

Polecam tym, którzy szukają czegoś krótkiego na zabicie czasu. Czyta się dość szybko. Zobaczcie, czy w was to opowiadanie też wzbudzi emocje.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Sumpitbus:


6 komentarzy:

  1. Średnie opowiadanie? No to ja na razie podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że to e-book. Nie mam czytnika!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytnik co prawda posiadam, ale nie wiem, czy widzę na nim miejsce dla tego opowiadania: brakuje mi w Twoim opisie wspomnienia o portrecie psychologicznym (albo choć jego szczątkach), więc na razie sobie pasuję. Może kiedyś.

    www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. skoro mówisz, że bohaterowie i dialogi są sztuczne trochę to raczej spasuję. I tak pewnie nie znalazłabym na tę historię czasu.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!