"Czerwony Kapturek w wielkim mieście" - Aron Frisch



Autor: Aron Frisch
Tytuł oryginalny: The Girl in Red
Ilustracje: Robert Innocenti
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 32

http://mediarodzina.pl/prod/1005/Czerwony-Kapturek-w-wielkim-miescie

Aron Frisch to autor książek dla dzieci i młodzieży. Jedną z pozycji wydanych pod jego nazwiskiem jest „Czerwony Kapturek w wielkim mieście”. Książka ukazała się w Polsce w 2014 roku. Wydało ją wydawnictwo Media Rodzina.

Dzieci słuchają bajki o dziewczynce imieniem Sophia. To ciche dziecko, które na wieść o złym samopoczuciu babci postanawia ją odwiedzić. Pakuje do plecaka smakołyki i rusza w drogę. Mama upomina ją jednak, by nie zbaczała z drogi. Dziewczynka słucha mamy, idąc przez miejską dżunglę. To miejsce niebezpieczne, w którym mała dziewczynka może został łatwo ofiarą napaści. Wokół znajdują się dziwne rzeczy, które dziecko obserwuje. Mimo ostrzeżeń matki dziewczynka zapuszcza się dalej, niż planowała. W końcu traci orientację. Wykorzystują to szakale, które otaczają dziecko. Z opresji ratuje ją mężczyzna, któremu zwierza się z celu swej podróży. Postanawia jej pomóc i podwozi ją kawałek do domu babci. W drodze jednak dostaje telefon i musi zostawić dziecko na trasie. Sophie radzi sobie jednak i dociera do domku babci. Nikt jednak nie odpowiada na jej wołania…

Książkę rozpoczyna scena, w której starsza kobieta zaczyna opowiadać bajkę dzieciom. Jest ich kilkoro. Zaznacza jednak, że może to nie być przyjemna opowieść. Dalej to ona prowadzi narrację. Opowiada o tym, co dzieje się w drodze Kapturka do babci, ale też o tym, co przeżywa jej mama i co zrobił wilk. Gdy dzieci poznają zakończenie, zaczynają płakać. W końcu jednak kobieta twierdzi, że wcale nie musiało tak być i kończy historię szczęśliwie.

Czerwony Kapturek jest taki, jak w pierwotnej wersji bajki. To mała dziewczynka, która nie posłuchała mamy i zabłądziła. Przez to nie tylko ona miała problemy. W tej jednak wersji dziewczynka nie zbiera kwiatków dla babci, lecz ogląda wystawy sklepowe. Jest tak samo niepokorna – nie dość, że nie posłuchała mamy to jeszcze rozmawiała z nieznajomym i biegała po ulicach.

Przeniesienie bajki do wielkiego miasta uwspółcześniło ją, lecz nie straciła nic na swoim odbiorze. Stała się za to nieco bardziej mroczna i tajemnicza. Autor postarał się, by miała ona charakter opowieści, dlatego na początku umieścił kobietę, która snuje historię dla dzieci.

Dużą rolę odegrały tu ilustracje. To one zajęły większość miejsca, tekstu było tu zdecydowanie niewiele. Obrazy wypełniały strony i nadawały książce ponurego klimatu. Autorem ilustracji jest Robert Innocenti. Dzięki jego szczegółowym i ciemnym obrazkom historia nabrała ponurego odcienia, a wykrzywione twarze ludzi i ich ułomności sprawiły, że niektóre fragmenty są bardzo brutalne.

Historia została zachowana, ale ilustracje sprawiły, że nabrała ona mrocznego charakteru, który może przerazić maluchy. Jednak to bardzo dobra lektura. Wykonana starannie i z wielką dbałością o szczegóły, z narracją jak na baśń przystało i krótkimi zdaniami, które dopasowano do ilustracji w dość ciekawy sposób. 

Komu polecam? To książka dla tych, którzy już dorośli i chcą zobaczyć baśń z dzieciństwa w nowej oprawie. Wielkie miasto jest tu nie tylko nazwą w tytule, lecz jest też siedliskiem zła i brudu. Przekonajcie się, że bajka o Czerwonym Kapturku jest uniwersalna i wcale nie musi być tylko dla dzieci.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Media Rodzina:
mediarodzina.pl
 

6 komentarzy:

  1. 2014 stron? Nie pomyliłaś się? :D
    Hm... może być fajna... w sumie lubię takie klimaty i może to będzie kilka godzin spędzonych z miłą lekturą? Jak wpadnie mi w łapki to na pewno nią nie pogardzę ;)
    Zapraszam do mnie na konkurs, może Cię zainteresuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha faktycznie, mój błąd! Dzięki za wylapanie!
      Z chęcią zerknę na konkurs ;)

      Usuń
  2. W sumie ciekawie brzmi. Może się kiedyś przekonam, czy jest warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy pomysł, ale jednak nie mam ochoty na taką bajeczkę dla dzieci ^^ Rozumiem, że współczesny Czerwony Kapturek też miał... czerwony kapturek?

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!