"Opowiedz mi o Panu Bogu" - Josef Osterwalder



Autor: Josef Osterwalder
Wydawnictwo: Promic
Liczba stron: 95

http://www.wydawnictwo.pl/produkt/opowiedz-mi-o-panu-bogu-modlitwa-i-przykazania
Josef Osterwalder jest autorem książek o Bogu. Ma na swoim koncie dzieła dla dzieci. Jednym z nich jest „Opowiedz mi o Panu Bogu. Modlitwa i przykazania”. Książkę w 2013 roku wydał Promic.

Marcin to mały obserwator. Ciągle pyta tatę, dlaczego powinno być tak a nie inaczej. Tata ma na to mądre odpowiedzi, które przedstawia mu za pomocą historyjek. Opowiada mu o tym, że kościół to nie tylko budynek, ale przede wszystkim wspólnota ludzi, o tym, że trzeba być dobrym dla bliźnich i pomagać sobie nawzajem. Pokazuje też synowi, że modlitwa to nie powtarzanie wyuczonych reguł, ale przede wszystkim słuchanie. Nie trzeba odmawiać modlitw typu „Ojcze nasz”, by się modlić. Tata jest cierpliwy i przedstawia sytuacje, które interesują chłopca, w sposób przystępny i zrozumiały. Marcin wyciąga z nich odpowiednie lekcje, a czasem dyskutuje z ojcem, czy dobrze zrozumiał opowieść.

Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza mówi o kościele i sakramentach. Druga tyczy się przykazań, a ostatnia – modlitwy. W każdej znajdziemy różne sytuacje, w których tata rozmawia z Marcinem i opowiada mu historie związane z wiarą i religią.

Każdy rozdział ma oprócz tytułu, podtytuł i motto towarzyszące. Wszystko jest estetycznie wykonane i starannie. Do tekstu dopasowane są obrazki autorstwa Renaty Krześniak. Są to kolorowe ilustracje, proste i z małą ilością szczegółów. Na większości jest Marcin, czasem pojawiają się postaci z opowieści taty.

Język jest prosty. Książka dostosowana jest do młodych czytelników. Gdy ją dostałam, miała dołączoną kartkę z informacją, że jest to prezent z okazji pierwszej komunii (śmiech mojej mamy na ten widok dalej huczy mi w głowie, bo moja komunia odbyła się trzynaście lat temu).

Moim zdaniem to dobra lektura dla dzieci w podstawówce. Uczy ich czym jest wiara, odchodzi jednak od szablonowego jej traktowania. Nie jest to katechizm, nie ma też spisanych przykazań i omówienia ich. Są za to pouczające historie, mądre rady i ciekawe podejście do sprawy. Myślę, że taka książka to faktycznie dobry pomysł na prezent komunijny. Dziecko może dzięki niej zrozumieć, że modlitwa to nie mechaniczna czynność, a kościół to nie tylko budynek. To mądra lektura, która na pewno przyda się rodzicom, gdy będą chcieli porozmawiać ze swoimi pociechami na temat Boga i religii.

Komu polecam? Przede wszystkim tym, którzy szukają czegoś, co pomoże ich dzieciom zrozumieć, czym naprawdę jest wiara i jak do niej podchodzić. Może i rodzice dowiedzą się czegoś nowego z tej książki. Sądzę, że mogłoby się o tej pozycji mówić na lekcjach religii. Na pewno byłoby to bardziej pożyteczne, niż teoretyczne pogadanki, które nie zawsze do wszystkich trafiają.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Promic:
wydawnictwo.pl

"Zakazana miłość" - Magda Kaczmarczyk



Autor: Magda Kaczmarczyk
Tytuł: Zakazana miłość
Wydawnictwo: Radwan
Liczba stron: 360
 
Magda Kaczmarczyk to pisarka, która ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Ma na swoim koncie Tryptyk miłosny. Drugą częścią z serii jest „Zakazana miłość”, która ukazała się w 2011 roku.

Agata zdała maturę i zdecydowała się na kierunek studiów. Piotr nie chce, by podjęła pracę i studiowała zaocznie, woli by chodziła na dzienne studia. Agata pomieszkuje u niego i jest szczęśliwa. Spędzają razem dużo wolnego czasu, a Piotr ciągle ją zaskakuje. Wybierają się razem nad morze, gdzie odbywa się spotkanie osób związanych z ezoteryką. Piotr ma pretensje do dziewczyny, że rozmawia z innymi mężczyznami. Jest zaborczy i chorobliwie zazdrosny. Prawie prowadzi to do rozstania. Jednak udaje im się dojść do porozumienia. Gdy Piotr wyjeżdża z synem na wakacje Agata spotyka się z jego żoną. Elwira mówi jej, że wie o wszystkim, a Piotr ma już nową kochankę. Piotr natomiast jest przekonany, że Agata go zdradza. Oboje nie zdają sobie sprawy, że to sprawka Elwiry, która poprosiła matkę, by ta doprowadziła do rozpadu ich związku. W końcu jej się to udaje, a Agata i Piotr cierpią. Dziewczyna trafia nawet do szpitala z powodu osłabienia. W końcu jednak wszystko wraca do normy dzięki przyjaciółce pary, Mirelli.

Druga część serii jest bezpośrednią kontynuacją pierwszej. Agata skończyła szkołę i przygotowuje się do studiów. Są wakacje. Płaszczyzna czasowa zostaje zatem zachowana. 

W powieści znów pojawia się dużo ezoteryki. Mamy tu czarną i białą magię. Pod koniec książki nawet Agata wróży z kart. To jednak tło dla tego, co w powieści najważniejsze – dla miłości.

Związek Agaty ze starszym o 20 lat Piotrem jest burzliwy. Agata nie chce, by jej mężczyzna traktował ją jak dziewczynkę. Niestety, daje mu ku temu wiele powodów – ciągle się obraża, zachowuje infantylnie i nieracjonalnie. Jest jednak dużo dojrzalsza niż jej partner. Piotr to nie macho, jak miałam nadzieję, lecz facet płaczliwy, chorobliwie zazdrosny i obrażalski. W tej części ich relacje skupiają się głównie na sferze seksualnej. Odniosłam wrażenie, że ta para w ogóle ze sobą nie rozmawia, tylko uprawia seks. A no i oczywiście co dwa zdania mówią sobie, jak bardzo się kochają.

Wielkim minusem jest zrobienie z Agaty seksbomby. Niemal na każdym kroku ślinią się na jej widok faceci. Jeśli tego nie robią, Piotr i tak robi jej awantury za same rozmowy z przedstawicielem płci męskiej. Jest nawet zazdrosny o jej brata.

Ogólnie odniosłam wrażenie, że postacie są dość sztucznie wykreowane. Każdy udaje, gra, zachowuje się irracjonalnie. W jednej chwili ktoś płacze, by zaraz tryskać energią, albo krzyczeć. Autorka skupiła się na głównych postaciach, co widać w narracji. Ich emocje opisane są nieco lepiej, szczególnie po kłótniach możemy prześledzić to, co czują.

Język powieści jest średni. Korekta położyła sprawę, jest tu minimum znaków interpunkcyjnych. Czasem w narracji pojawiała się nagle wypowiedź. Dialogi są sztuczne i wymuszone – najpierw ktoś przychodzi, by po pięciu linijkach wyjść. Nie ma jednak tego, co w poprzedniej części – dziwnego upływu czasu.

Nie podobało mi się jednak to, że wiele słów było zdrobnionych. Poza tym wypowiedzi były zbyt przesłodzone, ciągle pojawiały się formy „kochanie”, „księżniczko”. Niekiedy czułam przesyt tej słodyczy.

Najlepszym zabiegiem w powieści okazała się forma zapisu przeżyć i zachowań po zerwaniu. Autorka zrobiła coś na zasadzie pamiętnika, w którym skupiła się na obu postaciach. Każda z tych części opatrzona jest nagłówkiem „Dzień pierwszy – bez Agaty/bez Piotra”. To bardzo mi się podobało.

Wiem, że narzekam, że jestem marudna, że więcej tu minusów niż plusów, ale jednak nie mogę się doczekać sięgnięcia po kolejną część. Nie wiem, co takiego mają w sobie te powieści, że czyta się je jednym tchem, chociaż sama fabuła nie jest tak skomplikowana i porywająca, jak w innych książkach. Może to za sprawą ezoteryki, może przez różnicę wieku między głównymi bohaterami, może dlatego, że miałam okazję rozmawiać z autorką, a może zwyczaje przez to, że Piotr ma na imię właśnie Piotr, co niesamowicie mi się podoba… Przyznaję, nie mogę doczekać się sięgnięcia po kolejną część, a po przeczytaniu pierwszej aż przebierałam nóżkami, by rzucić się na drugą.

Komu polecam? Na pewno tym, którzy lubią ezoterykę i nie są tak wybredni jak ja. Podchodzę do książki krytycznie, ale nie spaliłabym jej na stosie za to, jaka jest. Taki widocznie jest styl autorki i tego nie zmienię. Jeśli szukacie miłosnej historii ta książka wam to da.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater:


"Król Kruków" - Maggie Stiefvater

Autor: Maggie Stiefvater
Tytuł: Król Kruków
Tytuł oryginalny: The Raven Boys
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 487

http://sklep.gwfoksal.pl/krol-krukow.html

Maggie Stiefvater jest autorką powieści młodzieżowych. Specjalizuje się w fantastyce. Inspiracje czerpie z podań ludowych. Jedną z jej pozycji, która ukazała się w 2013 roku w Polsce, jest „Król Kruków” wydany przez Uroboros.

Blue jest córką wróżki. W jej domu są same kobiety – ciotki, przyjaciółki, kuzynki. Wszystkie mają magiczne zdolności… poza Blue. Jedyne, co potrafi to wzmacniać czyjąś magiczną energię, sama jednak nie widzi przyszłości. Pewnej nocy udaje jej się jednak porozmawiać z duchem chłopaka, który niedługo umrze. Blue ma wrażenie, że będzie to jej wina – już dawno przewidziano jej, że gdy się zakocha i pocałuje wybranka ten umrze. Obsesyjnie chce uratować chłopaka, który okazuje się synem milionera, uczniem elitarnej szkoły. Zamiast niego, dziewczyna zaczyna spotykać się z Adamem, jego przyjacielem. Powoli wnika do ich paczki i pomaga im w szukaniu linii mocy, która dała by im możliwość obudzenia Króla Kruków. To marzenie Ganseya – chłopaka, którego ducha widziała Blue. Okazuje się, że dziewczyna ma informacje na temat drogi umarłych, która może być linią mocy szukaną przez chłopaków. Nie jest to jednak do końca bezpieczna zabawa, a w jej wyniku ktoś zginie.

Jak zwykle w przypadku tej autorki mamy do czynienia z magią w dziwnej postaci. Jest tu m.in. drzewo, które pokazuje sceny, które się jeszcze nie wydarzyły. Jest też las mówiący po łacinie. Są duchy i eksperymenty z czasem. No i oczywiście jest cała masa wróżek, czarownic i magicznych mocy.

Blue jest nieco ekscentryczna. Nosi dziwne ubrania, ma matkę wróżkę i spotyka się z chłopakiem z elitarnej szkoły, które z całego serca nienawidziła. Oprócz tego nie ma ojca, chociaż chce go odnaleźć. Jest odważna i otwarta, zdaje sobie sprawę ze swych mocy. Wie, że nie może pozwolić nikomu, by ją pocałował. To rozsądna dziewczyna, która wymyka się z domu, nie mówi matce całej prawdy i łamie swoje poprzednie postanowienia. Nie jest to jednak bunt, lecz zmiana decyzji oparta na przemyśleniach.

Część męska jest za to mocno zróżnicowana. Adam pochodzi z patologicznej rodziny. Jest pilnym uczniem, pracuje w trzech miejscach i ma swoją dumę. Gansey jest wyniosły, czasem nie zdaje sobie z tego sprawy. Ronan przeżywa śmierć swojego ojca i nie dogaduje się z bratem. Noah za to jest nieobecny i skryty.

Charaktery są doskonale stworzone. Nawet dorosłe postacie mają dobrze rozbudowane osobowości. Jedyny minus jaki znalazłam w całej fabule to fakt, że czasem autorka opisuje coś, co zdarzyło się w przeszłości i nie rozwija tego dostatecznie. Miałam wrażenie, że czegoś mi brakuje, albo że czytam drugą część powieści, nie mając w głowie wiadomości z pierwszej. Takie wrażenie odniosłam jedynie na początku lektury.

Znalazłam też kilka błędów – na końcu książki brakowało jednej literki, raz podzielono wypowiedź tej samej osoby na dwie linijki. Mimo wszystko nie były to takie błędy, które zniechęcały do lektury.

Język powieści jest ładny, prosty i co najważniejsze – jest dostosowany do czytelnika. Nie ma przekleństw w narracji, zdania są raczej krótkie i proste, bez udziwnień i trudnych słów.

Moim zdaniem to dobra książka, lecz nie najlepsza tej autorki. Uwielbiam Maggie, jej książki pochłaniam w jedną noc, tym jednak razem nie mogłam wciągnąć się w historię. Jestem jednak pod ogromnym wrażeniem jej talentu, bo pisze naprawdę dobrze. Poza tym doceniam fakt, że nie połączyła żadnych bohaterów w pary – wszyscy są raczej jak przyjaciele, nikt w nikim się nie zakochuje, mimo że w tle jest miłość, która wisi nad Blue jak groźba.

Komu polecam? Tym, którzy lubią fantastykę. Z przyjemnością przeniesiecie się do miasteczka, gdzie magia jest wszechobecna. Na dodatek nie ma tu wampirów, wilkołaków i innych stworzeń znanych z popkultury, są za to ciekawe historie i obsesja młodzieży, by odkryć to, co dla innych jest niewidoczne.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Uroboros:

"Survival" - Monika Piątkowska, Leszek Talko



Tytuł: Survival
Wydawnictwo: PWN
Liczba stron: 364

http://www.dwpwn.pl/produkty/834/

Monika Piątkowska i Leszek Talko to duet odpowiedzialny za „Survival. Czyli jak zachować maniery w epoce fejsbuka”. Książkę wydał PWN w 2013 roku.

Na pewno wiele osób zastanawiało się, jak się zachować w określonej sytuacji. Oto odpowiedź – przeczytać książkę i się do niej stosować. Autorzy odpowiadają na różne zapotrzebowania wybrednych czytelników. Dają rady jak zachować się podczas spotkania z dawnym znajomym, jak taktownie opowiedzieć o nudnym życiu i co zrobić by zaimponować kobiecie. Oprócz tego opisują jak zakończyć związek, co się dzieje, gdy uderza nam do głowy pomysł, by stać się gwiazdą telewizyjną albo pragniesz awansować. Jest też rozdział o życiu wirtualnym. Ale o realnym jest znacznie więcej – o wyjazdach na wakacje, o życiu rodzinnym, pracy i ambicjach. Są też rady na temat idealnego partnera, nowych znajomości i doborze stroju. Dla nieśmiały stworzono nawet podrozdział o tematach do rozmów, by utrzymać kontakt z nowopoznanymi ludźmi.

Trudno jest streścić książkę, która ma tak wiele treści. Trudno jest też przerwać jej lekturę.

Autorzy mieli trudne zadanie – stworzyć poradnik dla współczesnego czytelnika, który chce wiedzieć, jak zachować maniery i być kulturalnym. Nie ma tu jednak porad jak pisać maile, w jaki sposób wysyłać CV i jak odmieniać spolszczone formy angielskim słów. Zawiedzie się ten, kto tego tu szuka.

Mamy za to coś zupełnie innego. To książka, która opisuje najczęściej spotykane sytuacje, w których nie do końca wiemy jak się zachować. Co zrobić, gdy zapraszają nas do telewizji śniadaniowej? To ciekawe pytanie, chociaż odpowiedź na nie jest jeszcze ciekawsza.

Po pierwsze – humor. To właśnie wynosi się z tej pozycji. Autorzy opisują każdą sytuację w taki sposób, że nie można się nie uśmiechnąć. Są ironiczni, ale taktowni, śmieszni, ale poważni. To wyważona lektura, która przekazuje mądre rady w dowcipny sposób.

Wielki plus tej pozycji to właśnie język. Autorzy bezpośrednio zwracają się do nas, do czytelnika. Ale nie do masowego odbiorcy, do każdego po kolei. Część rozdziałów napisana jest dla kobiet, część dla mężczyzn, inne dla obu płci. Sytuacje są na tyle prawdopodobne do spotkania w codziennym życiu, że nie można się nie zastanowić, jak my w nich postąpiliśmy. Na dodatek każda część kończy się podsumowaniem, które jest zabawne i podsumowuje całą treść.

Trzeba też napisać kilka słów o sposobie, w jaki dostajemy informacje. Autorzy nie pouczają nas, lecz dają przykłady na różne sytuacje. Sięgają też po różne przykłady z kultury i historii. Mamy tu odwołania m.in. do Jane Austen czy młodości Schwarzeneggera. To niesamowite, ale nawet sławy mają podobne do nas problemy. Dlatego w książce znajdziemy porównania do celebrytów, w tym do Kasi Cichopek.

Graficznie poradnik jest bez zarzutu. Piękna, kolorowa okładka, doskonałe wykończenie wnętrza – to wszystko sprawia, że przyjemnie się czyta. Każda część i podrozdział podzielone są dodatkową białą stroną. Prosty zabieg, który porządkuje treść.

Moim zdaniem książka warta jest swojej ceny. To bardzo dobry poradnik, zabawny i mądry. Sama treść zachwyca, a do tego jeszcze dodać trzeba jej wykonanie. Autorzy spisali się doskonale, oddając nam przy tym książkę, którą czyta się błyskawicznie i z uśmiechem przylepionym na twarzy od pierwszej strony.

Komu polecam? Tym, którzy szukają czegoś oryginalnego i niecodziennego. To zupełnie nowy poradnik, wyznacznik naszych czasów. Każdy powinien zerknąć do niego i przekonać się, ile dobrej roboty wykonali autorzy.


Zwykle tego nie robię, bo po prostu mało co zatrzymuje mnie przy sobie na dłużej. Tym jednak razem nie mogłam się oprzeć i zapisałam dla Was dwa cytaty z tej pozycji.

W dzisiejszych czasach pytanie kogokolwiek, czy coś czytał, samo w sobie jest już poważnym nietaktem, bo większość nie czytała niczego. A szansa, że trafi się na kogoś, kto czytał nową powieść lub choćby artykuł w gazecie, jest mikroskopijna. Można ją nawet precyzyjnie obliczyć: skoro sprzedało się 200 egzemplarzy powieści, a masz 40 milionów pobratymców, to wynosi ona 1: 200 000. Równie dobrze mógłbyś trafić piątkę w lotto.*

Podobno przeciwieństwa się przyciągają i uzupełniają. Tak brzmi stare porzekadło, odpowiedzialne za to, że jedna trzecia małżeństw kończy się rozwodem.

Wszystko pięknie, ładnie, on lubi zaszaleć i się wyszumieć, ona poczytać i spędzić czas w domu. On ubogi, ona bogata, on lubi czytać „Bravo Sport”, ale na raty, bo bez przesady z tym słowem drukowanym, a ona podyskutowałaby z kimś, najchętniej z mężem, o magdalenkach u Prousta.

Gdzie to ma się uzupełniać?

Nie da rady.

Najłatwiej więc uznać, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus, w związku z czym nie potrafią one czytać map, co jest naprawdę dziwne. I oba gatunki niespecjalnie do siebie pasują.**

* Piątkowska M., Talko L., Survival…, PWN, Warszawa 2013, s. 44-45.
** Ibidem, s. 109.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Dom Wydawniczy PWN: