Zaczytany Imbryczek




Cena:  4 zł 50 gr. za 50 gram

Herbata składa się z mieszanki owoców: czarnego bzu, rodzynek, poziomek, malin z dodatkiem hibiskusa i aromatu rumowego.

Zalewać wodą o temperaturze 100 stopni, parzyć kilka minut.

Moje wrażenia:
Herbata już po otwarciu opakowania ma silny i piękny aromat. Po zalaniu wodą szybko nabiera koloru – zaczynając od jasnego różu, po soczyście czerwony, a nawet bordo. W smaku jest delikatna, czuć wyraźnie różne składniki – wyróżnia się zdecydowanie bez, który ma oryginalny posmak i piękny zapach.


Cena: 8 zł za 100 gram
Kawa rozpuszczalna, aromatyzowana.
Zalewać gorącą wodą. Można podawać z odrobiną śmietanki, lub mleka.

Moje wrażenia:
Kawa ma zdecydowany posmak wiśni i alkoholu. Bardzo oryginalne połączenie, przynosi na myśl to, z czekoladek o podobnym nadzieniu. Rozpuszcza się błyskawicznie i do ostatniego ziarenka. Doskonale smakuje z odrobiną cukru i śmietanką w proszku. Ostudzona nadaje się do deserów na bazie kawy.

Ogólnie rzecz biorąc herbata spodoba się dzieciom – jest sama w sobie słodka, nie trzeba jej słodzić niczym dodatkowym. Ma też niespotykany kolor, dzięki czemu maluchy chętnie ją wypiją. Kawa natomiast to produkt zdecydowanie dla osób dorosłych i odważnych. Nie każdy lubi zdecydowane połączenia smakowe, a w tym wypadku to właśnie takie jest.

Za możliwość spróbowania herbaty i kawy dziękuję firmie SKWORCU:

Soczewka powiększająca od wydawnictwa M.


Soczewka powiększająca to ułatwienie dla osób starszych, słabowidzących lub noszących okulary. Jest wykonana z miękkiego tworzywa, dzięki czemu wygodnie trzyma się ją w dłoni. Jest lekka i elastyczna, co moim zdaniem czyni ją wygodną w podróży. Doskonale powiększa tekst, sprawiając, że jest on czytelny i dobrze widoczny. Ma duży rozmiar, dzięki czemu łatwiej jest czytać długie zdania, bez konieczności ciągłego przesuwania narzędzia.

Początkowo miałam problem ze zrozumieniem, z której strony soczewka będzie powiększać tekst. Jest ona jednak doskonała zarówno z jednej jak i drugiej strony, tekst nie rozmazuje się, a jej waga nie nadwyręża dłoni.

Soczewki można używać do małych liter, dzięki czemu zastąpi ona okulary. Różnicę w tekście widać od razu. Doskonale nadaje się do Biblii, gdzie mały druk może powodować problemy.

Polecam tym, którzy chcą sprawić swoim bliskim, lub sobie prezent.

Soczewkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa M.:


"Organy" - T.K. Węgierski; "Cud, albo Krakowiacy i Górale" - W. Bogusławski



Autor: Tomasz Kajetan Węgierski
Tytuł: Organy

 Tomasz Kajetan Węgierski to polski poeta oświeceniowy, który zasłynął swoim poematem „Organy” wydanym w 1784 roku.

„Organy” to opowieść o konflikcie między organista a księdzem. W wyniku śmierci pomocnicy organisty trzeba postarać się o nową kobietę. Mężczyzna wyznacza ją sam, bez konsultacji z księdzem. Ten wpada w szał, ponieważ widzi w tym jawne zlekceważenie swojej pozycji. Postanawia zawiązać spisek, wymierzony w nieposłusznego podwładnego. Ten jednak nie zamierza czekać na karę. Przy pomocy swoich przyjaciół dokonuje zniszczenia organów i ucieka. Ksiądz, który widzi pobojowisko wpada w rozpacz. Gdy widzi organistę podczas odpust dochodzi do rękoczynów. Sprawa jednak kończy się zgodą, którą pieczętuje biesiada.

Książka podzielona jest na krótkie części. Widać w niej wiele nawiązań autora do innej pozycji, a  mianowicie Pulpitu. Poza tym język jest prosty, czyta się szybko a opisy są bardzo ekspresywne. Akcja ciągle się zmienia, choć nie brak w niej nieścisłości. Wielkim plusem książki było na pewno to, że krytykowała ona kler. Teraz odczyt ten nieco się zatarł. Doskonałe jest także zastosowanie komizmu sytuacyjnego np. podczas bitwy na książki czy dewastacji organów. Dlatego jest to gatunek literacki, który nazywamy – poemat heroikomiczny.

Książka jest krótka i ciekawa. Warto poświęcić na jej lekturę odrobinę czasu. To lekka historia, bardzo uniwersalna, pokazująca mechanizm ludzkiego zachowania podczas sporu.

Kto sięgnie po ten utwór? Sądzę ze ci, którzy szukają czegoś polskiego, krótkiego i klasycznego. Odkryłam „Ograny” dzięki studiom i wcale nie żałuję. Historia wydaje mi się ciekawa i zajmująca, a jej uniwersalność do mnie przemawia. Zachęcam.



Autor: Wojciech Bogusławski
Tytuł: Cud, albo Krakowiacy i Górale

Wojciech Bogusławski to przede wszystkim aktor. Znane są jednak jego sztuki, w których często sam grał główne role. Spod jego pióra wyszedł m.in. „Cud, albo Krakowiacy i Górale”.

Bohaterem jest Stach, który zakochał się w córce młynarza Zosi. Macocha dziewczyny nie poznała jednak na ich ślub, gdyż sama ma chęci na młodego mężczyznę, który jest jej kochankiem. Przyjaciel Stacha wpada jednak na pomysł by para wyznała ojcu dziewczyny o ich związku. Niestety dziewczyna została już obiecana innemu - Góralowi. Nie jest z tego powodu szczęśliwa, nie chce zostać oddana obcemu. Na weselu kuzynów ojcowie dają młodym błogosławieństwo a górali przybyłych po Zosię odprawiają z niczym. Ci jednak mszczą się kradnąc bydło krakowiaków. Z pomocą przychodzi im student, który za pomocą eksperymentu naukowego godzi towarzystwo a potem podstępem zmusza Dorotę, żonę młynarza do odpuszczenia sobie Stacha.

Dramat ten pisany jest gwarą. Stylizacja nadaje utworowi melodyjności. Mimo to język nie jest trudny gdy juz sie wpadnie w rytm. Bardzo ciekawe są postacie. Pokazują typowe zachowania ludzi - zaborczość, wiarę w naukę i zabobonność. Konflikt krakowiacy-górale jest pokazany jako nieporozumienie między Polska a Rosją. Pasuje to do realiów czasów, w których był pisany dramat.
Minusem książki jest jej przegadanie. Rozdrobnione na małe wypowiedzi wydarzenia są irytujące. Plus to natomiast wielowątkowość utworu. 
Poza konfliktem i historią miłosną, mamy tu intrygę, politykę i krytykę kleru. Oprócz tego można go odczytać na wiele sposobów. Co najciekawsze w jakiejś części jest to utwór na autentycznych wydarzeniach.

Dramat czyta się szybko. Przez zmieniającą się akcje jest dynamiczny. Dzięki uniwersalności jest dobrze odbierany także i dziś. A co najważniejsze wykorzystuje gwarę, która jest tu użyta w sposób mistrzowski.

Komu polecam ten dramat? Tym, którzy lubią poznawać literaturę polska i odkrywać w niej coś nowego. Na pewno wielbiciele południa Polski powinni sięgnąć po to dzieło. Czyta się fenomenalnie.




***
Tak jak ostrzegałam jakiś czas temu, dziś post z recenzjami utworów oświeceniowych. Obie książki czytałam na studiach. Nie podaję stron i wydawnictw, gdyż były to druki z pdf-ów. Notka skrótowa, nie mam takich w zwyczaju, ale mam mało czasu na poznawanie czegoś nowego i również trudno mi pisać o czymś, o czym mówiło się tak wiele na moich zajęciach. Ten, kto się zainteresuje na pewno sięgnie.

"Rozważna i romantyczna" - Jane Austen



Autor: Jane Austen
Tytuł: Rozważna i romantyczna
Tytuł oryginalny: Sense and Sensibility
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 311


Jane Austen to angielska pisarka, znana głównie z piękny romansów. Jedną z jej pozycji jest „Rozważna i romantyczna” wydana pierwszy raz w 1811 roku. 

Historia opowiada życie trzech sióstr – Eleonory, Marianny i Małgorzaty Dashwood. Po śmierci ojca muszą wyprowadzić się z domu, który dziedziczy ich przyrodni brat. Na wsi przygarnia ich daleki kuzyn, oddając mały domek, w którym kobiety się urządzają. Opiekę nad nimi sprawuje matka, pani Dashwood. Z ciężkim sercem opuszczają rodzinną miejscowość, tym trudniej jest im się rozstać z domem, ponieważ Eleonora zaczyna zbliżać się do Edwarda Ferrarsa, szwagra swojego brata. Znajomość zostaje jednak przerwana, mimo to najstarsza siostra nie wydaje się być załamana. Co innego Marianna, która obserwuje Eleonorę z niepokojem, stwierdzając w końcu, że ta nie kocha Edwarda. Sprawa jednak schodzi na drugi plan, ponieważ Marianna zyskuje nagle dwóch zalotników – starszego o kilkanaście lat pułkownika Brandona i młodego, przystojnego Willoughby’ego. Serce dziewczyny zaczyna bić szybciej na widok młodszego konkurenta. Tym razem to Eleonora zaczyna bacznie przyglądać się siostrze, boi się bowiem, że coś jest nie tak w tym związku. Niemal jednocześnie obie siostry przeżywają rozczarowanie miłosne, znoszą je jednak inaczej. Kto je rani? Czy się pozbierają? Jak rysuje się ich przyszłość?

Książka ma dość specyficzny język. Pierwsze na co zwróciła uwagę to imiesłowy, których jest tu niesamowicie dużo. Bardzo miło za to rozczarowałam się opisami – są barwne, ale niezbyt rozbudowane. Charaktery bohaterów są za to różnorodne, sprzeczne i bardzo dobrze zbudowane.
 
Najmocniejszą postacią nie jest dla mnie Eleonora, która czasami wydawał mi się zbyt poważna i powściągliwa, lecz Marianna. Młodość, która biła aż od jej postaci poprzez wszystkie jej czyny sprawiała, że była dla mnie bardzo autentyczna i uniwersalna. 

Cała historia skonstruowana jest w przemyślany sposób. Czyta się szybko, wciąga. Podoba mi się szczególnie odmienność postaci, a także podejście do miłości różnych osób. Poza tym dzięki Austen mogłam poznać dawne zabiegi, które stosowali zakochani, co mnie osobiście rozczuliło. Obraz dawnej Anglii był uroczy, sielski i bardzo przyjemny.

Komu mogę polecić tę książkę? Na pewno tym, którzy lubią klasyczne historie miłosne, bo tym właśnie jest dla mnie ta lektura. Poza tym jest to klasyk, który powinien przeczytać każdy. Nie bójcie się języka, jest znośny. Nie zniechęcajcie się chwilowym zastojem akcji, to przecież nie kryminał, a obyczaj, tak być powinno! Spodoba się wam!